Debiut FAB-3000 z UMPK

W marcu tego roku były minister obrony Rosji Szojgu oświadczył o przywróceniu seryjnej produkcji 3 tonowych bomb FAB 3000. Już 20 czerwca w miejscowości Lipcy w obwodzie charkowskim odbył się natomiast debiut FAB-3000 M-54 z UMPK. Jako pierwszy cel bojowy wybrano trzypiętrowy budynek używany przez Siły Zbrojne. Z opublikowanego filmu z drona widać że bomba nie trafiła bezpośrednio w budynek ale tuż obok niego. Przy tym zdaniem ekspertów cel nalotu został osiągnięty i obiekt został zniszczony. Promień, w którym zakładane jest całkowite zniszczenie celów przez tak potężną bombę przekracza bowiem 240 metrów, a jej odłamki zachowują swoją siłę zabójczą na odległości 1240 metrów. Przy tym na filmie widać, że użyty w bombie zapalnik sprawił ze wybuchła ona na samej powierzchni gruntu, co jeszcze zwiększyło jej skuteczność.

ikona lupy />
Asortyment rosyjskich bomb / Media / Zvezda News
Reklama

Największa szybująca bomba w użyciu

Rosjanie w kilka miesięcy opracowali i wdrożyli do użycia moduł planowania i korekcji lotu dla 3 tonowej bomby. Szybująca bomba tego kalibru rzeczywiście nie ma swego odpowiednika w arsenałach wojsk Zachodu. Masa używanych w NATO szybujących bomb, jak amerykański JDAM nie przekracza bowiem 1 tony.

Przy tym zauważmy, że same 3 tonowe bomby jak najbardziej były przez stronę rosyjską już w konflikcie z Ukrainą używane np. do bombardowania zakładów Azovstal w Mauriopolu w 2022 r. Jednak to dopiero dodanie do nich modułu UMPK czyni z nich jedną z najbardziej groźnych broni dotychczas użytych w tej wojnie. Warto zastanowić się co sprawia, że ta broń jest tak bardzo niebezpieczna.

Bezpieczeństwo. Po pierwsze, dodanie modułu UMPK (i tym samym uskrzydlenie bomby) pozwala na zrzucenie tej bomby z kilkudziesięciu kilometrów od celu, spoza zasięgu ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Zrzucający tą bombę pilot i jego samolot są zatem relatywnie bezpieczni, bo nie muszą przelatywać nad celem. To samoloty- nośniki bomb z UMPK będą zwalczane przez F-16, o ile Ukraina je zgodnie z zapowiedziami krajów NATO je otrzyma. Zasięg i ograniczenia naziemnych systemów obrony przeciwlotniczej sprawia bowiem, że są one nieefektywne w walce z tym zagrożeniem.

Moc. Za dużą masą bomby idzie także olbrzymia jej moc. Bomba ta skuteczniej będzie razić pojedyncze, ufortyfikowane cele niż dotychczas używane bomby kalibru 250, 500 i 1500 kg. Przy tym zdaniem ekspertów dwukrotne zwiększenie masy materiału wybuchowego w FAB 3000 w stosunku do FAB 1500, przekłada się na zwiększenie jej mocy o blisko 20%. Duża masa, pozwala także na rażenie podziemnych bunkrów, czy dużych żelbetonowych konstrukcji jak np. mosty. Co więcej, użycie bomby w tym wagomiarze ma olbrzymie psychologiczne oddziaływanie, innymi słowy żołnierze wroga się najzwyczajniej jej boją. W wypowiedziach ukraińskich żołnierzy często słychać obawę właśnie przed rosyjskimi kierowanymi bombami.

Precyzja. Po dodaniu modułu UMPK bomba przestaje być „głupia”. Korekcji jej szybowania dokonuje komputer, który bazuje na odczytach z rosyjskiej nawigacji satelitarnej GLONASS (odpowiednik amerykańskiego GPS). W razie braku nawigacji satelitarnej bomba użyje nawigacja inercyjna, która polega na obliczaniu swojej pozycji na podstawie prędkości i kierunku lotu. Wszystko to pozwala trafić cel lub chociażby bliżej celu.

Cena. Używanie FAB-3000 nie jest tak drogie, jak próba zniszczenia celu setkami artyleryjskich pocisków lub drogimi rakietami. Jeden FAB-3000 wymaga użycia 1 stosunkowo drogiego modułu UMPK, a przy użyciu kilku bomb trzeba było użyć kilku takich modułów.

Sama bomba lotnicza jest tania w produkcji i użyciu. Tym bardziej że Rosjanom udało się ją podwiesić pod taktyczne bombowe Su-34, pomimo tego, że zachodnich część ekspertów twierdziła że bomby tego wagomiaru można będzie podwiesić jedynie pod większymi rosyjskimi bombowcami jak Tu-22M3. To także zmniejsza koszt i czas, w którym FAB-3000 mogą być użyte.

Wstępna ocena zastosowania

Od swojego debiutu, FAB- 3000 został użyty już kilka razy, przy tym kolejne zrzuty były coraz bardziej precyzyjne. Rosjanie dopracowują zatem tą broń. Co więcej, z dotychczasowych informacji wynikało że ze wzrostem masy bomb zrzucanych z UMPK szedł wzrost ich zasięgu. Tym samym cięższe bomby sięgały dalej za linię frontu.

Co ważne, częstotliwość zastosowania i wybrane cele wskazują na to, że Rosjanie nie byli szczególnie oszczędni w jej użyciu. Innymi słowy zasób tych bomb jest obecnie wystarczający dla ich potrzeb. Nie wiemy obecnie ile samolotów Su-34 zostało przystosowanych do noszenia tych bomb, ale z faktu że użyto ich już na dwóch kierunkach natarcia Armii Rosyjskiej możemy wnioskować, że stosowane są zapewne z co najmniej dwóch lotnisk.

Podsumowując, dodanie tej broni do rosyjskich arsenałów to zła wiadomość dla Ukrainy. FAB-3000 to idealna broń przeciwko mostom, betonowej tamie, dużej hali produkcyjnej, wysokiemu budynkowi z monolitycznego żelbetu. Jest to także potężne narzędzie psychologicznego oddziaływania na przeciwnika. Użycie kilku FAB-3000 pomoże złamać wolę oporu nawet u ufortyfikowanego i zmotywowanego przeciwnika, co widać było np. w Mauriopolu gdzie po ich użyciu skapitulowały ukraińskie oddziały w Azovstali.

Co dalej będzie z rosyjskimi bombami

Warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Rosjanie będą szli drogą dalszego zwiększania wagomiaru swoich bomb. W końcu gdzieś w magazynach pozostałych po Armii Radzieckiej kurzą się boby FAB-9000 (nazwa od wagomiaru 9 ton), których nawet użyto podczas interwencji Związku Radzieckiego w Afganistanie. Moim zdaniem, odpowiedź brzmi nie…

Tak duże bomby wymagały by zrzucania z strategicznych bombowców, których Rosja nie ma wcale tak dużo. Skuteczność tych bomb wcale nie byłaby większa od kilku bomb mniejszego wagomiaru. Przykładowo do rażenia rozproszonych celów, lepsze są 6 bomby FAB-500 niż jedna FAB-3000. Obszar rażenia będzie znacznie większy. Obecnie zatem użyta 3 tonowa bomba to optimum, które może przenosić lotnictwo frontowe i które wystarcza do zniszczenia 99% współczesnych konstrukcji betonowych.

Dalszy rozwój tej broni może jednak polegać na czym innym. Rosjanie rozpoczęli dodawanie do modułów UMPK niewielkich silników rakietowych a na bomby nakładane są aerodynamiczne czepce. Zwiększa to ich zasięg rażenia i prędkość, co sprawia że są jeszcze bardziej trudne do zwalczania. Dodatkowo można założyć, dalszy rozwój i ulepszenie samych bomb i stworzenie ich wersji kasetowej czy termobarycznej. Pozwoli to na rażenie jeszcze większego obszaru przez bombę.

Sławomir Biliński
ikona lupy />
FAB-3000 / Media / Zvezda News