Kup subskrypcję
Zaloguj się

Polsce grożą kary z UE, a wodór to mrzonka. Ekspert wprost o zielonym transporcie

Polsce grożą kary, jeśli nie dostosuje się do unijnego prawa w zakresie rozwoju elektromobilności. Polska nie wdrożyła jeszcze dyrektywy dotyczącej paliw odnawialnych, nie realizuje też założeń wynikających z rozporządzenia AFIR. Maciej Mazur z Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności nie ma wątpliwości, że Polsce grożą wysokie kary. — Rzeczywiście jesteśmy w sytuacji, jeśli by patrzeć na to w ciemnych barwach, dosyć opłakanej — mówi w rozmowie z Business Insiderem.

Maciej Mazur mówi w jakim kierunku pojedzie elektromobilność.
Maciej Mazur mówi w jakim kierunku pojedzie elektromobilność. | Foto: Tomasz Kawka/East News / East News

Już niedługo wszyscy możemy żyć w świecie, z którego znikną samochody spalinowe i stacje benzynowe. Na Europejskim Kongresie Gospodarczym rozmawialiśmy z Maciejem Mazurem, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności, który przedstawił nam wizję transportu przyszłości.

Maciej Mazur, prezes Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności, uważa, że chociaż do rewolucji w transporcie na pewno dojdzie, to całkowita wymiana technologii zajmie jeszcze kilka dekad.

To nie tak, że w 2025 r. albo 2035 r. samochodów konwencjonalnych już nie będzie. One cały czas będą. My się do tej zmiany musimy przygotować. My widzimy, że ta zmiana jest już faktem. Ona nie budzi wątpliwości po stronie przemysłu motoryzacyjnego — powiedział.

Pełna rozmowa dostępna jest tutaj:

Dodał, że coraz mniej wątpliwości mają także odbiorcy, co potwierdzają miliony sprzedawanych rocznie samochodów elektrycznych.

Mazur zaznaczył, że dostępne dziś pojazdy elektryczne wciąż nie są idealne i wciąż pozostaje dużo pracy do wykonania w obszarze technologii i infrastruktury.

Elektromobilność jest bardzo młoda. Na całym świecie rozwija się w różnym tempie. Gdy patrzymy na Chiny, to widzimy kraj, który rozwija się w nieprawdopodobnym tempie i tam już są miliony nawet na drogach pojedynczych miast. Ale z drugiej strony mamy też takie regiony, w których samochodów elektrycznych w takiej ilości jeszcze nie widzimy. Musimy zrozumieć, że globalnie to będzie proces, który będzie trwał długie lata — wyjaśnił.

Prezes PSNM ocenił, że sięgając po samochód elektryczny, wybiera się produkt, który "jest lepszy pod w zasadzie każdym względem". Jak dodał, z punktu widzenia technologii silnik elektryczny jest bardziej sprawny, a z punktu widzenia ekonomii jeżdżenie samochodem elektrycznym jest po tańsze i bardziej wygodne.

— Jeszcze to nie jest ta skala, żeby to wszystko już było odczuwalne. Musimy tę skalę zbudować, ale myślę, że kierunek jest jasny — powiedział.

Co z zakazem spalinówek?

Rozmawiając o zakazie rejestracji samochodów spalinowych w UE, Mazur stwierdził, że problemem w odbiorze tej inicjatywy okazała się komunikacja.

— To tak naprawdę nie jest zakaz, tylko ograniczenie emisji, a rzeczywiście tak się utrwaliło, że wszyscy mówimy o zakazie i wszyscy myślimy w kategoriach, że nam czegoś nie można. To oczywiście nie jest prawdą, bo normy emisyjne dotyczą producentów, a nie konsumentów i tak naprawdę dotyczą tylko i wyłącznie produkcji nowych pojazdów po 2035 r. Cały czas rynek używanych pojazdów będzie oparty na samochodach spalinowych i to jeszcze przez długie lata — powiedział.

Mazur ocenił, że zamiast na perspektywie potencjalnych zakazów i nakazów, powinna skupić się na szansach gospodarczych, które dają projekty takie jak Fit for 55 czy Green Deal.

Zapytany, czy ogniwa paliwowe i wodór okazały się mrzonkami, Mazur odparł, że chociaż technologia ta ma mnóstwo zastosowań, to nie w każdym segmencie.

— W transporcie również widzimy zastosowania, czy to w transporcie morskim, w przyszłości w lotniczym, czy może nawet w transporcie drogowym, ale ciężkim. W segmencie samochodów osobowych nie widzimy determinacji po stronie koncernów motoryzacyjnych, ani tym bardziej po stronie infrastruktury — powiedział i zwrócił uwagę, że branża motoryzacyjna w segmencie aut osobowych stawia na rozwiązania bateryjne.

Rozmawiając o unijnej dyrektywie RED III, dotyczącej energii odnawialnej i rozporządzenia ws. rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych (AFIR), które oznaczają dla Polski konieczność zwiększania udziału odnawialnych paliw, Mazur przyznał, że pod tym względem mogą nam grozić kary.

— Rzeczywiście jesteśmy w sytuacji, jeśli by patrzeć na to w ciemnych barwach, dosyć opłakanej — powiedział i zwrócił uwagę, że nie wdrożyliśmy jeszcze dyrektywy RED II. — Doprowadziliśmy do absolutnie kuriozalnej sytuacji, w której Unia Europejska, która nie słynie z najszybszego procesu legislacyjnego, zdążyła przyjąć nową wersję dyrektywy, czyli właśnie RED III, a my nie zdążyliśmy implementować poprzedniej wersji — dodał.

Ocenił też, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na sprostanie celom AFIR, zwłaszcza w obszarze transportu ciężkiego.

— Musimy teraz wykonać pracę, jaka wynika z renty zapóźnienia, bo to jest dla nas szansa, żeby rzeczywiście nauczyć się z tych błędów, popełnionych przez inne państwa i niektóre procesy przyspieszyć. Ale musimy podejść do tego odpowiedzialnie. W temacie AFIR my mamy jeden cel do zrealizowania i to są moce przyłączeniowe — powiedział.

Mazur dodał, że jego zdaniem wkrótce będziemy jednak świadkami dużego sukcesu sektora i zobaczymy wiele nowych elektrycznych pojazdów osobowych i nowych ciężarówek.

— Przedsiębiorstwa logistyczne będą chciały się rozwijać, ale one muszą mieć, gdzie się ładować. Sieć musi się rozwijać. Chcemy pracować z OSD i z PSE, chcemy rzeczywiście ten obszar zmieniać, nawet przesuwając część dotacji z obszaru dotacji na infrastrukturę ładowania, czy z obszaru dotacji na pojazdy, na rzecz infrastruktury przesyłowej, bo bez niej nie będzie elektromobilności — podkreślił.