Kup subskrypcję
Zaloguj się

Kończą się dotacje na leasing samochodów elektrycznych. "Raty pójdą w górę"

Wkrótce może zabraknąć pieniędzy na dotacje samochodów elektrycznych w leasingu i wynajmie w ramach programu Mój elektryk. Jak wynika z danych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, z przyznanych na ten cel 600 mln zł zostało już zaledwie 6 proc. Branża alarmuje, że wstrzymanie dofinansowania może czasowo zablokować rozwój polskiej elektromobilności. Będzie oznaczać też wyższe wydatki po stronie kierowców.

Zaczyna brakować pieniędzy w programie Mój Elektryk.
Zaczyna brakować pieniędzy w programie Mój Elektryk. | Foto: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News / East News

Bez dopuszczenia firm leasingowych do pieniędzy, z trudem rozwijająca się sprzedaż elektryków w Polsce praktycznie stanie w miejscu – alarmują eksperci.

Tymczasem większość pieniędzy przeznaczonych na dotacje do zakupu pojazdów elektrycznych w leasingu i wynajmie długoterminowym została już wykorzystana. Z danych NFOŚiGW wynika, że z 600 mln zł przeznaczonych na ten cel, według stanu na 15 maja, pozostało już zaledwie 35 mln zł (6 proc. dostępnej kwoty).

Wykorzystanie środków w programie Mój Elektryk.
Wykorzystanie środków w programie Mój Elektryk.

Bez dotacji rata ostro w górę

Branża wskazuje, że wstrzymanie dotacji już wkrótce może przełożyć się na wyższe raty dla klientów. — Wstrzymanie dotacji byłoby fatalną wiadomością dla osób zainteresowanych leasingiem lub wynajmem samochodu elektrycznego i całej polskiej elektromobilności, która rodzi się w bólach. Bez dofinansowania rata za auto będzie znacznie wyższa – ostrzega Michał Knitter, współzałożyciel platformy Carsmile, należącej do grupy OLX.

Zobacz także: Mateusz Morawiecki obiecał milion aut elektrycznych. Tusk ma nowy plan

Jak wylicza Carsmile, w przypadku fiata e500 brak dotacji oznaczałby wzrost abonamentu z 1558 zł do 2284 zł, w przypadku hyunadaia kony electric, z 2177 zł do 2692 zł, a w przypadku tesli y — z 3554 zł do 4181 zł. Różnice będą więc odczuwalne.

Brak dotacji podniósłby kwoty rat.
Brak dotacji podniósłby kwoty rat.

Przesunięcie środków pomoże, ale tylko częściowo

Tymczasowym rozwiązaniem problemu mogłoby być udostępnienie firmom leasingowym środków z innych zasobów, np. z puli dla osób fizycznych czy przedsiębiorców. Tam jednak środki również dość szybko się kurczą — w pierwszym przypadku wykorzystano już 70 proc. budżetu wynoszącego 100 mln zł, w drugim wydano połowę z 200 mln przygotowanych funduszy.

Licznik Elektromobilności.
Licznik Elektromobilności.

– Rezerwy te nie są znaczące, wynoszą w tej chwili łącznie 130 ml zł, a przecież wnioski od tych beneficjentów też cały czas spływają. Dopuszczenie do tych zasobów także innych podmiotów mogłoby jednak ratunkowo wesprzeć segment leasingu i wynajmu, który ma kluczowe znaczenie w finansowaniu polskiej elektromobilności. Bez takiego ruchu raczkująca sprzedaż elektryków stanie w miejscu – ostrzega Grigorij Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce, firmy inwestującej w stacje ładowania.

Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności, potwierdza, że nie ma przeszkód formalnych, aby takie rozwiązanie wprowadzić. W przeszłości już przesuwano pieniądze w podobny sposób.

Wysłaliśmy w tej sprawie pytania do NFOŚiGW. W tej chwili fundusz nie planuje zmian. "Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na ten moment nie ma planów przesuwania środków pomiędzy ścieżkami tj. osobami fizycznymi, podmiotami innymi niż osoby fizyczne a leasingiem" — odpowiada instytucja.

Pracuje jednak nad uzyskaniem finansowania na kontynuowanie wsparcia. "Jeśli chodzi o zwiększenie budżetu na program Mój Elektryk w ramach poszczególnych ścieżek to nieustannie szukamy źródeł finansowania i jeśli będziemy mieć potwierdzone przyznanie dodatkowych środków, budżet może ulec zmianie" — opisuje NFOŚiGW w wysłanej nam odpowiedzi.

Dalsza część artykułu pod wideo:

Dotacje wysychają

Nawet jeśli NFOŚiGW zareaguje i dość szybko przydzieli środki tam, gdzie ich brakuje, nie zmieni to faktu, że możliwości programu Mój elektryk kurczą się bardzo szybko. Z łącznej kwoty niespełna 170 mln zł, jaka łącznie pozostała, sfinansować można zakup jedynie 6,2 tys. aut. Jak szacuje Carsmile, to oznacza, że pula wyczerpie się w ciągu czterech miesięcy.

Ministerstwo Klimatu przedstawiło na razie ogólne plany dotyczące finansowania zakupu aut elektrycznych z KPO. Do uruchomienia tych mechanizmów jeszcze daleka droga.

Opóźnień nie unikniemy

Jak ocenia ekspertka Małgorzata Adamowicz, system dotacji co do zasady działa dość sprawnie. Brak pieniędzy przełoży się jednak na trudności. – W przypadku wynajmu procedury związane z uzyskaniem dotacji trwają ok. trzech tygodni. System ich udzielania przez BOŚ jest jednak na tyle sprawny, że praktyką rynkową stało się to, że firmy wynajmujące zamawiają samochody, nie czekając na dopełnienie formalności związanych z dofinansowaniem. Analogicznie jest w przypadku osób korzystających z leasingu – informuje dyrektor operacji platformy Carsmile/OLX.

Jej zdaniem, w obecnej sytuacji należy się jednak liczyć z opóźnieniami. – W związku z ryzykiem nieotrzymania dotacji, firmy finansujące zakup aut nie będą chciały kupować ich "w ciemno". Cały proces się zatem wydłuży, a klienci powinni uzbroić się w cierpliwość – podsumowuje.