Toyota już dawno udowodniła, że nie jest ta nudną marką kojarzoną z mało porywającym Avensisem. Japończycy nie bali się pokazać GT86, nowej Supry ani też znakomitego Yarisa GR. Ale także popularny crossover, czyli Toyota C-HR, w swoim nowym wydaniu to auto, które samym wyglądem może budzić emocje. Zwykle pozytywne.
- Toyota C-HR to jeden z częściej kupowanych crossoverów - występuje jedynie w hybrydowej wersji.
- Hybrydowy napęd Toyoty jest mocny, a zużywa bardzo mało paliwa, szczególnie w mieście i na podmiejskich drogach.
- Ciekawa stylizacja oznacza pewne kompromisy - C-HR ma np. bagażnik mniejszy niż konkurencyjne modele, a przestrzeni nad głowami z tyłu mogłoby być więcej.
- Samochód został użyczony przez importera marki, a po teście został zwrócony
Toyota C-HR, ta poprzedniej generacji, była strzałem w dziesiątkę. Ciekawie narysowany, miejski crossover zastąpił kompaktowe auta. Wybierali go ci, którzy chcieli mieć SUV-a, ale jednak nie tak dużego, jak RAV-4. Ostatecznie C-HR stał się pomostem między Corollą a mniej poręcznymi, lecz i bardziej pakownymi autami. Co więcej, bardzo efektownym pomostem.
Toyota C-HR - zgrabna sylwetka
Właśnie ciekawa stylizacja jest tym, czym ma zainteresować C-HR. Jeżeli wygląd to dla kogoś cecha drugorzędna, zapewne wybierze inne modele Toyoty. Ot, choćby Corollę Cross albo po prostu Corollę w wersji kombi. W obu przypadkach też sporo zaoszczędzi, bo za styl japońska marka każe dopłacać.
Jeśli jednak ktoś chce się wyróżniać, to na pewno wypadek poniesiony na C-HR to nie będą pieniądze wyrzucone w błoto. Druga generacja tego modelu ma zewnętrzne wymiary zbliżone do poprzedniej, ale wygląda zdecydowanie nowocześniej niż pierwszy C-HR, który i tak przecież się nie zestarzał. Co się zmieniło? W modelu C-HR numer dwa mamy klamki ukryte w drzwiach – chowają się całkowicie po zamknięciu auta, co wygląda ciekawie. Czy to się sprawdzi zimą? Tego akurat nie wiem, bo nie jeździłem C-HR-em w trakcie mrozów, których w tym roku było jak na lekarstwo.
Nowością jest również wygląd przedniej części auta, z ciekawie narysowanymi, diodowymi reflektorami oraz charakterystycznym „dziubkiem” powyżej grilla. Z tyłu oczywiście również są światła diodowe. Wyglądają dobrze, ale nie jest to już tak oryginalny projekt, jak przednia część auta. Dobrym pomysłem jest natomiast zastosowanie dwóch kolorów lakieru – jeśli ktoś chce się jeszcze bardziej wyróżniać i podkreślić ciekawą sylwetkę, warto zdecydować się na tę opcję.
Toyota C-HR – komfortowe wnętrze
Wnętrze jest nieco bardziej stonowane niż nadwozie. Widać, że projektanci japońskiej marki postawili raczej na ergonomię, a nie koniecznie na awangardowy styl. Mamy więc kokpit o ciekawym wyglądzie, ale jednak z czytelnymi wskaźnikami oraz przyciskami, które pozwolą szybko dotrzeć do najczęściej wykorzystywanych funkcji. Na szczęście nie przeniesiono wszystkiego do systemu multimedialnego.
Ten ostatni też nie jest słabą stroną auta, co nie było takie oczywiste w przypadku wielu starszych modeli Toyoty. Teraz system korzysta z 12,3-calowego ekranu, na którym wyświetlane są czytelne menu. Grafika jest ładna, rozdzielczość dobra, a wszelkie opcje ułożono logicznie. Nauka obsługi podstawowych funkcji nie potrwa dłużej niż kilka minut.
A jak jest z miejscem? W końcu C-HR to nie jest duże auto. Okazuje się jednak, że z przodu siedzi się bardzo wygodnie – fotele są obszerne i dobrze ukształtowane. I wyposażone w taki zakres regulacji, że wygodną pozycję znajdą też wysokie osoby, co w japońskich samochodach nie jest regułą. Z tyłu jest z kolei przyzwoicie – mamy nieco więcej przestrzeni niż w poprzedniej generacji modelu. Minusem są tylko małe, tylne okna, które sprawiają, że niektórym przestrzeń z tyłu może się wydać nieco klaustrofobiczna.
Jeśli już mowa o możliwościach transportowych to do poprawy jest tylko bagażnik, który ma pojemność 360 litrów. To wielkość na poziomie kompaktowych hatchbacków, a mamy przecież do czynienia z crossoverem. Nie brakuje rywali, którzy pozwalają przewieźć o dobre 100 litrów więcej, ale w przypadku C-HR ograniczeniem jest dynamiczna sylwetka.
Toyota C-HR – mocny i oszczędny napęd
Choć miałem możliwość testować wersję GR Sport C-HR-a, to jednak nie jest to auto o rzeczywiście sportowych osiągach. Pod maską ma silnik spalinowy o mocy 152 KM, a wspomagają go dwa silniki na prąd (112 i 41 KM). Łącznie mamy do dyspozycji 197 KM, czyli sporo, ale to jednak hybrydowe konie – nieco inne niż pochodzące z większego „benzyniaka” z turbo.
Poza tym napęd z kołami spina przekładnia planetarna, która z punktu widzenia kierowcy działa jak bezstopniowy automat. Taka skrzynia sprzyja oszczędzaniu, ale niekoniecznie poprawia osiągi. W konsekwencji prawie 200-konne, niezbyt duże auto do setki przyspiesza w osiem sekund, a silnik w trakcie tego procesu wchodzi na stałe na wysokie obroty.
Jednak hybrydowy napęd Toyoty ma jedną, niesłychanie istotną zaletę: jest niesamowicie oszczędny. W mieście prawie 200-konny C-HR spala mniej niż 5 l/100 km, a jeżeli się postaramy może zużywać nawet mniej benzyny. Na drogach podmiejskich wynik będzie zbliżony, a na „ekspresówce” o około 1,5 litra gorszy. Cóż, pod tym względem auta Toyoty rzeczywiście są nie do pobicia.
A jak jeździ „sportowy” C-HR? W wersji GR Sport zawieszenie jest nieco usztywnione w porównaniu z innymi odmianami, a dodatkowo w testowym egzemplarzu miałem założone 20-calowe koła. Te dwa zabiegi obniżają komfort, ale mimo to – nawet w takiej konfiguracji – C-HR pozostaje w miarę wygodnym autem. Nie jest to twardy jak deska, wyścigowy bolid.
Toyota C-HR – czy warto ją kupić?
Najtańsza wersja Toyoty C-HR, z napędem hybrydowym o mocy 140 KM, kosztuje niespełna 138 tys. zł, co jest sporą sumą, jak na auto tej wielkości, ale – niestety – samochody jakoś ostatnio nie chcą stanieć. Na tle konkurencji C-HR pod tym względem nie wypada jednak źle, właśnie dzięki temu, że już w standardzie jest hybrydą. Auto takie, jak testowane, czyli 197-konne i z napędem na obie osie to już koszt minimum 173 tys. zł. Dużo, jak na model o wielkości kompaktowego hatchbacka, ale w zamian mamy więcej koni i trochę bezpieczniejszą jazdę w trudnych warunkach.
Toyota C-HR 2.0 Hybrid 4x4, dane techniczne:
Silnik benzynowy R4, 2.0, 152 KM, 190 Nm (spalinowy), 112 KM, 206 Nm i 41 KM, 84 Nm (elektryczne), 197 KM (łącznie). Skrzynia bezstopniowa, automatyczna, e-CVT. Przyspieszenie 0-100 km/h w 7,9 s. Prędkość maksymalna – 180 km/h. Średnie spalanie: 5 l/100 km (WLTP). Cena: od 173 261 zł.