Kup subskrypcję
Zaloguj się

Zaskoczenie inflacyjne w Czechach, ceny wręcz spadają. Odwrotnie niż w Polsce

Czesi już wiosną dotarli do celu inflacyjnego banku centralnego i choć później dynamika cen lekko przyśpieszyła, to najnowsze dane za czerwiec mocno pozytywnie zaskoczyły. W niektórych kategoriach mamy do czynienia nawet z deflacją, czyli spadkiem cen. To daje możliwość czeskiemu bankowi centralnemu do dalszych obniżek stóp, na co rynek reaguje przeceniając koronę.

Inflacja w Czechach mocniej spadła od prognoz. Bank centralny będzie mógł nadal obniżać stopy, choć ucierpi na tym kurs korony.
Inflacja w Czechach mocniej spadła od prognoz. Bank centralny będzie mógł nadal obniżać stopy, choć ucierpi na tym kurs korony. | Foto: JasminkaM / Shutterstock

Inflacja konsumencka w Czechach w czerwcu 2024 r. wyniosła 2 proc. rok do roku — podał w środę czeski urząd statystyczny. To oznacza, że inflacja nie tylko okazała się sporo niższa niż w maju, gdy wyniosła 2,6 proc., ale również jest niższa od prognoz, które zakładały tylko nieznaczny spadek do 2,5 proc. Prognoza Czeskiego Banku Narodowego (CNB) zakładała 2,4 proc. To poziom równie niski co w lutym i marcu, po których roczny wskaźnik inflacji lekko odbił głównie ze względów statystycznych. Ceny towarów urosły o 0,2 proc., a usług o 4,9 proc.

W ujęciu miesięcznym inflacja w czerwcu okazała się deflacją, tzn. średnie ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadły o 0,3 proc., co jest sporym zaskoczeniem, ponieważ spodziewano się wzrostu o 0,2 proc. W maju miesięczna dynamika inflacji była zerowa. Ceny towarów spadły o 0,5 proc., usług wzrosły o 0,4 proc.

Rynek wycenia dalsze obniżki, korona traci

"Dane będą miały fundamentalne znaczenie dla CNB, którego prezes sugerował, aby na kolejnych posiedzeniach przedyskutować spowolnienie tempa obniżek lub nawet utrzymanie stóp na niezmienionym poziomie na jakiś czas" — napisali ekonomiści PKO BP, zapowiadając dane.

Zobacz też: "Nieporozumienie". Członek RPP komentuje zaskakujące słowa prezesa Glapińskiego

Komentując środowy odczyt wskazali, że spadek inflacji odzwierciedla spowolnienie dynamiki cen w większości kategorii koszyka inflacyjnego, choć najsilniej oddziaływało spowolnienie w transporcie oraz rekreacji. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych spadły o blisko 4 proc. rok do roku. "Duże zaskoczenie w dół to dobra informacja dla CNB – prezes A. Michl sugerował na ostatnim posiedzeniu zmniejszenie tempa obniżek lub nawet stabilizację stóp. Dzisiejsze dane powinny dać komfort CNB przynajmniej do obniżki o 0,25 pkt proc. na kolejnym posiedzeniu w sierpniu" — napisali analitycy PKO BP po publikacji danych.

W czerwcu CNB obniżył stopy procentowe o 0,50 pkt proc., sprowadzając je do poziomu 4,75 pkt proc. To piąta z rzędu decyzja o obniżce stóp nad Wełtawą, a łącznie w tym cyklu luzowania, rozpoczętym w grudniu 2023 r., CNB obniżył stopy o 2,25 pkt proc.

Dzisiejsze dane są ostatnimi z czeskiej gospodarki, które będą miały duże znaczenie przed sierpniowym posiedzeniem CNB. "Choć obraz inflacji znów wygląda lepiej, na stole pozostaje więcej problemów. Główną kwestią jest tu kurs EUR/CZK, który po ostatniej decyzji znalazł się powyżej 25,00 (oznacza to osłabienie czeskiej korony — red.), a wczoraj wskoczył ponownie w okolice 25,3, najwyższego poziomu od kwietnia" — zwrócili uwagę eksperci ING Group. Po środowej decyzji kurs EUR/CZK rósł o 0,45 proc. i za jedno euro trzeba było płacić już 25,4 korony.

Ocenili, że rynek w zasadzie w pełni wycenił już obniżkę o 0,25 pkt proc. w sierpniu, a do końca roku oczekuje redukcji o łącznie 0,9 pkt proc. "Pierwsze uwagi ze strony członków zarządu CNB możemy jednak usłyszeć już w najbliższych dniach i podejrzewamy, że nie widzą oni sytuacji aż tak jasno. Możliwa wydaje nam się pauza w sierpniu, choć jako scenariusz bazowy widzimy obniżkę o 0,25 pkt" — wskazali eksperci ING.

Inflacja i stopy procentowe niższe w Czechach niż w Polsce

Dla porównania w Polsce inflacja w czerwcu przyśpieszyła do 2,6 proc. rok do roku, choć porównywanie odczytów CPI pomiędzy poszczególnymi krajami obarczone jest błędem wynikającym z różnych konstrukcji koszyków inflacyjnych. Do tego nadaje się zharmonizowany indeks cen konsumpcyjnych, tzw. HICP, publikowanych przez Eurostat, ale danych za czerwiec jeszcze nie ma. W maju wskaźniki HICP w Polsce i Czechach wyniosły równo 2,8 proc. rok do roku. Jednak u nas ekonomiści prognozują przyśpieszenie indeksu CPI w drugim półroczu (w okolice nawet 5 proc. w grudniu), co Czechom raczej nie grozi.

Ekonomiści Banku Pekao napisali na Twitterze, że o ile w Polsce inflacja po chwilowym tylko spadku do celu wiosną zaczyna odbijać w górę i oddalać się od celu, to w Czechach najprawdopodobniej zakotwicza się w okolicy celu. Szczególnie, że dynamika PKB u naszych południowych sąsiadów jest kiepska.

W związku z inną sytuacją inflacyjną w Polsce i w Czechach banki centralne obu państw prowadzą odmienną politykę pieniężną. O cięciach stóp nad Wełtawą już wspomnieliśmy. W Polsce — po zaskakującym cięciu o 1 pkt proc. jesienią 2023 r., tuż przed wyborami parlamentarnymi — RPP przeszła w jastrzębi tryb i nawet nie dyskutuje o obniżkach. Ostatnio prezes NBP Adam Glapiński mówił nawet, że być może nie będzie warunków do cięcia stóp nawet w 2026 r., choć spora część ekonomistów wciąż twierdzi, że możliwe będzie luzowanie w połowie 2025 r. Dlatego można się spodziewać, że przez co najmniej kilka, albo kilkanaście, miesięcy stopa referencyjna będzie u nas wynosić nadal 5,75 proc. Skoro w Czechach stopy będą się obniżać, różnica między kosztem pieniądza będzie się jeszcze powiększać.