Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 18 lutego 2017, 11:30

Don’t Starve – mój pierwszy raz z Timem Burtonem. Survivale, czyli 7 gier, w których trudno przeżyć

Spis treści

Don’t Starve – mój pierwszy raz z Timem Burtonem

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie... - 2017-02-18
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie...

Udało nam się przetrwać poprzedni odcinek trasy, więc zakładam, że nabraliście nieco doświadczenia. Teraz bowiem rzucimy się w odmęty szaleństwa, jakie oferuje Don’t Starve. Budzimy się w środku lasu, a przed nami stoi postać, która po chwili znika. Od tego momentu rozpoczyna się wyścig z czasem. Musimy bowiem zadbać o nasze podstawowe potrzeby przed zmrokiem.

Ciemność to czas potworów. Bez ogniska zostaniemy pochłonięci przez nocne strachy i zakończymy zabawę. Nasza aktywność w tym okresie jest ograniczona – nie wolno nam oddalić się od źródła światła. Dlatego wcześniej gromadzimy prowiant i surowce, a wieczór spędzamy na tworzeniu prowizorycznej bazy. Nie pomoże to jednak na podupadającą psychikę, o którą również musimy się zatroszczyć. Nie chcemy bowiem, by nasze majaki stały się bardziej realne i nas zabiły, prawda?

W tym miejscu sami decydujecie, jak chcecie grać w Don’t Starve. Macie możliwość odkrywania fabularnych smaczków i ukończenia historii (spokojnie, oszczędzę Wam spoilerów). Z drugiej strony zwyczajnie możecie próbować przetrwać jak najdłużej. Dzięki temu odblokujecie dostęp do nowych postaci, mających swoje charakterystyczne cechy. Mnie przypadła do gustu dziewczynka z zapalniczką, czyli Willow. Drwal z gadającą siekierą również jest ciekawy, bo zmienia się w Bobrołaka. Poważnie.

Wilkołaki już dawno wyszły z mody! - 2017-02-18
Wilkołaki już dawno wyszły z mody!

Kwintesencją zabawy są DLC. Pierwszy raz w życiu z czystym sumieniem jestem w stanie polecić je wszystkie. Warto nabyć tę zawartość dodatkową, bowiem jeszcze bardziej urozmaica rozgrywkę. Don’t Starve: Reign of Giants znacznie podnosi poziom trudności, a Don’t Starve: Shipwrecked pozwala odwiedzić inne wyspy i popływać. Dla spragnionych wspólnej zabawy twórcy przygotowali oddzielną wersję gry, czyli Don’t Starve Together. To samodzielny dodatek koncentrujący się na trybie multiplayer.

Zabrzmi to mało obiektywnie, ale moim zdaniem to jedna z najlepszych gier typu survival. Dlaczego? Użyję idiotycznych argumentów – oprawa graficzna oraz klimat. Te dwa czynniki sprawiają, że o Don’t Starve ciężko jest zapomnieć. Nie znam produkcji, którą można by przyrównać do koszmaru stworzonego przez Tima Burtona. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że chętnie się do tej grozy wraca. Przecież urocza Wendy, która podróżuje z duchem swojej siostry bliźniaczki i opowiada o śmierci, wcale nie jest straszna, prawda?

To jest survival dla Ciebie, jeśli:

  1. uważasz, że strach ma wielkie oczy;
  2. lubisz rozmawiać sam ze sobą;
  3. oczekujesz mrocznego klimatu;
  4. szukasz bizonów, które ochronią Cię przed płonącymi psami.

Patryk Manelski

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej

Gry, w których dla jedzenia byłeś gotów zrobić wszystko
Gry, w których dla jedzenia byłeś gotów zrobić wszystko

Mamy właśnie na stronie kulinarny konkurs FRoSTY, więc to świetna okazja, by porozmawiać o jedzeniu w grach. Po co umieszcza się w nich pożywienie? Co ciekawego można z nim zrobić? Oto przegląd kreatywnych przykładów.