YoloYolo2115

Potrójne ostrzeżenie!

Jest z nami od: 31.10.2023

Ostatnie zalogowanie: 26.07.2024

PUNKTY

-3306

0%

PYTANIA

21

Odpowiedzi na pytania użytkownika

86

NAJLEPSZE ODPOWIEDZI

2

z
138
wszystkich

  • Profil

Znajomi

Użytkownik nie ma jeszcze żadnych znajomych

Kluby

Użytkownik nie dołączył do żadnego klubu

Prezenty

zwiń
Proszę czekać, trwa ładowanie opisu...
  • Komentarze

  • Przed śmiercią kogoś bliskiego. 5 osobom śnił się ten sam sen, kuzynowi postać mówiła w kuchni objawiła się w czymś co robił sobie coś do picia, nie może być chory jest w pełni zdrowy, młody i w marynarce wojennej, nie ma prawa być chory psychicznie, przeszedł testy psychiatryczne, kuzynka widziała też mignięcie postaci w niebieskiej koszuli, co ty robisz chłopaku kuzyn usłyszał chodziło o decyzje jego, później zmienił, pomodlili się, zapalili znicze, sny ustały. Dzieci wiedziały wszystko o swoich zmarłych dziadkach, 4 letnie dzieci, wcześniej nic nie słysząc o tym od rodziców, że wszystko się potwierdziło, że rodzice musieli konsultować z żyjącym rodzeństwem dziadka z dalszych miast, żeby potwierdzić rewelacje, wszystko się potwierdzało albo opisy sal, operacji, rozmów, itd. A my siedzieliśmy w niedzielę 28 stycznia tak, akurat goście byli co ich kupę lat nie było i dowiedzieliśmy się o śmierci dobrego sąsiada przez telefon, w pewnym momencie były trzy puknięcia do drzwi, szybko podbiegliśmy a tam nikogo nie ma. W pięć osób siedzieliśmy, czterech z nas słyszało, tata akurat kaszlał i nie słyszał. Mama od razu pomyślała o sąsiedzie lub sąsiadce. Ale nikogo nie było i żart na pewno nie bo znamy się dobrze więc, poza tym nikt nie wejdzie bez kodu a była cisza jak makiem zasiał, a wcześniej mama słyszała jakby szklanka się zbiła w mieszkaniu ale nic nie było widać. To mogło być w godzinie jego śmierci, wcześniej karetka podjechała, a my z tatą akurat byliśmy zawieść chorą ciotkę do domu, mama była w domu i kuchni. Bardzo się lubiliśmy z tym sąsiadem. Wszyscy byliśmy po kawie. Narkotykach nie. Trzy dudnięcia. Buw buw buw. W środę 14 lutego moja ciocia miała to samo w naszym domu, ponieważ zachorowała na raka, więc wzięliśmy ją do dokładnie w godzinie śmierci jej sąsiadki, coś puknęło w ścianę i dźwięk przewracania się czegoś. W Środę Popielcową byłem z rodzicami w kościele akurat o tej porze. 17:00. Sąsiadka przyszła się z nią pożegnać, tak uważamy. Takich historii jest bardzo dużo. Dużo osób wstydzi się mówić i nie powiedzą przez sceptyków.