Przed chwilą pisałem komentarz pod artykułem na głównej i w sumie to napiszę tutaj to samo - wolałbym spotkać w lesie dzika albo niedźwiedzia chętnego do bitki niż #!$%@? pitbulla na mieście. Taki dzik czy niedźwiedź to niebezpieczne dzikie (dziki dzik) zwierzęta, ale nie są tak jebnięte jak pitbulle. ¯\(ツ)/¯ Z nimi jak chcą cię zaatakować możesz jeszcze wyjść obronną ręką, przestraszyć je, powoli się wycofać, albo dzikowi-leszczowi dać kopa w dupę
Wyobraźcie sobie sytuację, siedzicie sobie w restauracji, jecie schabowego albo jakas lasagne a obok jakieś psy zaczynają jazgot. Jeden próbuje zagryźć drugiego. Wycie psów, że na ulicy słychać. Krzyki psich właścicieli. Wszędzie krew, syf i awantura. A ty tylko wpadłeś na obiad z rodziną. Ciekawe czy restauracja zwróciła pieniądze reszcie klientów bo to w końcu jej wina, że wpuszcza psiarzy do środka.

https://gloswielkopolski.pl/pies-ledwo-uszedl-z-zyciem-po-ataku-w-restauracji-w-poznaniu-wlascicielka-apeluje-o-pomoc/ar/c1p2-26583439

#psy #pies #psiarze
@siekieromotyka jak jest kot wychodzący to jest takim samym szkodnikiem dla dzikich zwierząt jak pies bez smyczy. Tyle, że większość kociarzy nie wyprowadza kotów, bo wydają się nieco bardziej empatyczni i racjonalni.
  • Odpowiedz
#psiarze #psy

Nie rozumiem jak można mieć psa. Przeciez trzeba go wyprowadzać na spacery. Ten pies chodzi "boso" po ulicy. Wydeptuje w zarobaczone kupy (taka jest jego psia natura). Potem taki pies wraca do domu... I co? Trzeba mu wytrzeć łapy (a mało osób to robi), albo najlepiej całego umyć. Więc wraca taki pies do domu i roznosi ci literalnie brud. Wchodzi na kanapę, albo co gorsze do
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirki, doradźcie mi co mam począć, bo ostatnio odnoszę wrażenie, że nie daję sobie rady z obecną sytuacją. Mieszkam w bloku, sąsiedztwo to w większości emeryci, rodziny z dziećmi i gdzieniegdzie studenci. Czyli nic nadzwyczajnego, ciche i spokojne osiedle. Tak było do niedawna. Parę miesięcy temu do sąsiedniego bloku wprowadziła się #rozowypasek ze swoim pupilkiem - psem, a raczej szczurem z zaburzeniami, bo psem tego czegoś nazwać nie można. Pies przesiaduje całe dnie w mieszkaniu, nigdy nie spotkałem go na zewnątrz, na spacerze czy jakkolwiek przypadkowo. Jedynym oknem na świat dla czworonoga jest dosłownie niewielkich rozmiarów balkon, na którym to pupilek regularnie się załatwia do doniczek oraz kwiatków i wielokrotnie w ciągu dnia i nocy urządza 10-15 minutowe szczekanie w powietrze. Nic mu nie zagraża, nie ma żadnego zagrożenia. Pies wychodzi na balkon i szczeka w przestrzeń po czym wraca do pomieszczenia by za parę chwil powtórzyć cykl. W okolicy niektórzy posiadają psy, które również potrafią sobie szczeknąć, ale nie jest to tak uporczywe i nagminne jak w przypadku tego szczura. Do czego zmierzam? Otóż pracuję na trzy zmiany, powrót z nocki i próba odespania zawsze kończą się w ten sam sposób. Zostaje wybudzony przez ciągłe ujadanie tego szczura. Stosuję stopery, opaski na oczy oraz zamykam szczelnie pomieszczenie, by nie słyszeć hałasów z zewnątrz. Mam bardzo lekki sen i łatwo się wybudzam. Sądziłem, że właścicielka nie wie o zachowaniu psa, ale szybko pozbyłem się złudzeń w momencie, gdy psia mama wygodnie siedząc na fotelu dokazywała razem z pieskiem, który to wpierw odlał się do stojących na balkonie kwiatków, by następnie przez 10 minut ujadać na balkonie, a dumna właścicielka zajęta była przeglądaniem telefonu. Oczywiście nie zwróciła w ogóle uwagi, bo pies ma szczekać i koniec kropka. Przez ostatnie upały nie da się w nocy wywietrzyć mieszkania, bo szczur regularnie ujada, powrót z pracy i odpoczynek jest niemożliwy, bo szczur zaraz będzie szczekał w eter. Rozmowa z właścicielką nie przynosi żadnych rezultatów, bo pomimo zwrócenia jej uwagi, żeby ogarnęła swojego zwierzaka, zabrała go do behawiorysty lub popracowała nad nim, bo może jest z nim coś nie tak - zlała temat kwitując, że jej pupilek zachowuje się normalnie, a jeżeli mi coś nie odpowiada to mam się przeprowadzić. Argument typowych psich idiotów. Brakowało tylko pytania co ma pies robić? Miauczeć? Nie wiem, co mam począć. Zgłaszać na Policję zakłócanie spokoju i porządku publicznego? Spółdzielnia umywa rączki i nic nie robi pomimo wielokrotnego udowadniania, że pies ujada po nocach.
#psiarze #bekazpodludzi #psy #rozowypasek #patologiazmiasta

@mirko_anonim: psi klasyk - głupia kobieta wzięła pieska i traktuje je jak dziecko, pies jest emocjonalnie upośledzony i robi co chce!

A co do całej sytuacji to pewnie nic legalnego nie będziesz mógł zrobić
  • Odpowiedz
@mirko_anonim może spróbuj napisać do jakiegoś towarzystwa opieki nad zwierzętami? Jakby nie patrzeć pies potrzebuje spacerów, a juleczka mu ich nie zapewnia co jest zaniedbaniem. Można napisać też do wspólnoty czy kto tam zarządza tym osiedlem. Jak wynajmuje to można do właściciela, że pies szczy i sra w domu.
  • Odpowiedz