PZN zrywa krzywdz�c� �atk�. Ma�ysz zaskakuje: Cichy bohater jest inny

Polski Zwi�zek Narciarski pierwszy raz w historii doczeka� si� medalist�w mistrzostw �wiata w snowboardzie, czyli sporcie, kt�ry przej�to dopiero w 2014 roku. Ostatnie miesi�ce by�y powa�n� inwestycj� w ten sport, kt�ra szybko si� op�aci�a. - Ja nie chc� si� robi� ojcem sukcesu - zaskakuje prezes PZN Adam Ma�ysz i wskazuje "odpowiedzialnego" za ostatnie wyniki.

Wśród wielu kibic�w od lat panuje przekonanie, że w strukturach Polskiego Związku Narciarskiego myśli się głównie o skokach narciarskich, a potem długo, długo nic. Choć swego czasu być może tak właśnie było, to od kilku dobrych lat taka opinia może być dla PZN-u dość krzywdząca. Ostatnie lata pokazują, że w narciarstwie coś się ruszyło. Wyniki w TOP 10 w wykonaniu Maryny Gąsienicy-Daniel w narciarstwie alpejskim stały się czymś normalnym. A być może zerwanie łatki dotyczącej PZN-u przyjdzie wraz z niesamowitym sukcesem polskich snowboardzistów, którzy kilka dni temu wywalczyli dwa medale mistrzostw świata. Oskar Kwiatkowski został złotym medalistą, a Aleksandra Król brązową medalistką w slalomie gigancie równoległym.

Zobacz wideo Adam Małysz pokazał, jak naprawdę wygląda jego codzienna praca w roli prezesa

Małysz: "Nie chcę się robić ojcem sukcesu". Wskazał pracownika

Adam Małysz, który od niecałego roku jest prezesem PZN-u, mógłby się teraz chwalić sukcesem snowboardzistów i przypisywać sobie zasługi obudzenia polskiego snowboardu. Ale przy pytaniu o ostatnie sukcesy wskazał na osobę, dzięki której snowboard i narciarstwo alpejskie jest w tym miejscu, w którym jest.

- Ja nie chcę się robić ojcem sukcesu, tak jak niektórzy by pewnie robili. Tutaj należy na pewno wykonać wielki ukłon w stosunku do Jana Winkiela (sekretarz generalny PZN), który jest cichym bohaterem. Jest takim opiekunem narciarstwa alpejskiego i właśnie snowboardu. Zawsze mocno walczył o tych zawodników. Widział tam potencjał i wiedział, że warto w nich inwestować. I to się opłaciło. Jan nie ma jakieś wielkiej przeszłości sportowej, ale ma nosa do sportowców - to mu trzeba przyznać. To jedna z nielicznych osób, które są we właściwym miejscu. Jest wielkim fanem piłki nożnej i wie o niej chyba wszystko, ale narciarstwo jest mu bliskie i robi wszystko w tym kierunku, żeby te sporty u nas rozwijać – podkreśla Adam Małysz.

32-letni Winkiel pojawił się w PZN blisko dekadę temu. Zaczynał de facto od roli wolontariusza, później zajmował się komunikacją i marketingiem, był też m.in. koordynatorem programu "Lotos Cup – Szukamy Następców Mistrza", a od 2018 roku pełni rolę sekretarza generalnego PZN.

Stracił włosy na snowboardzie

W sobotę 14 stycznia Oskar Kwiatkowski został pierwszym Polakiem, który wygrał zawody Pucharu Świata w snowboardzie. I jak się okazało, tego samego dnia włosy stracili członkowie sztabu szkoleniowego kadry snowboardu i właśnie sekretarz generalny PZN. – Założyliśmy się przed sezonem. Powiedzieliśmy, że jak będzie pierwsza wygrana w PŚ, to my obcinamy się na łyso. Może nie wyglądam najlepiej, ale jestem szczęśliwy – mówił w połowie stycznia sekretarz generalny PZN.  

Po medalu MŚ włosy ma za to stracić sam… Oskar Kwiatkowski – Obiecałem, że zgolę się, jeśli zdobędę złoto na mistrzostwach świata – mówił w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem na Sport.pl.

- Ostatnie wyniki w snowboardzie to coś niesamowitego i wyjątkowego. Więc miejmy nadzieję, że snowboard stanie się dla PZN-u podobną dyscypliną do skoków narciarskich. Zawsze jest tak, że wraz z medalami zainteresowanie dyscypliną rośnie. Poza tym ci zawodnicy już nie pierwszy raz pokazali się z dobrej strony, bo Oskar Kwiatkowski i Aleksandra Król byli wysoko już choćby na igrzyskach olimpijskich. Od czasu do czasu robili też dobre wyniki w Pucharze Świata. Można było przypuszczać, że idzie to w bardzo dobrym kierunku. Oskar jest teraz liderem Pucharu Świata. Już parę pucharów wygrał w tym roku. Więc jakby nie było, jechał na mistrzostwa w roli faworyta i wykonał swoje zadanie - mówi prezes PZN-u Adam Małysz.

Snowboardziści pokazali potencjał. PZN mocniej sypnął kasą

PZN inwestuje w snowboard de facto od 2014 roku, gdy przejęto tę dyscyplinę z Polskiego Związku Snowboardowego. A wyniki na ostatnich igrzyskach pokazały, że warto zainwestować jeszcze więcej. Co interesujące, w kadrze snowboardu pojawił się np. Słoweniec Izidor Sustersic. To doświadczony trener, jeden z lepszych specjalistów na rynku. Jego zawodnik, Tim Mastnak, zdobył srebro na ubiegłorocznych igrzyskach w Pekinie, a na igrzyskach w 2014 i 2018 roku w sumie trzy medale wywalczył trenowany przez Izidora Zan Kosir. A mimo to PZN-owi udało się go przekonać do roli… trenera asystenta. Bo głównym kierownikiem drużyny cały czas jest Oskar Bom. I na ten moment działa to świetnie.

- Choćby Oskar Kwiatkowski wielokrotnie podkreślał, że pomoc była naprawdę potrzebna. Teraz widać, jak to dobrze funkcjonuje. Wiadomo, że u naszych snowboardzistów potencjał przejawiał się co jakiś czas. Wtedy zupełnie inaczej się pracuje. Związkowi też dużo łatwiej się pracuje w sytuacji, gdy widzisz starania i potencjał. A nakład, który inwestujesz, po jakimś czasie się zwraca. Wszyscy wiemy, jak jest w tym momencie choćby z naszymi skokami kobiet. Inwestujemy od kilku lat naprawdę duże pieniądze, a tych efektów nie widać. Naprawdę stoimy pod takim znakiem zapytania, co dalej, jak pomóc. Wiemy, że skoki kobiet potrzebują zupełnie innego podejścia niż skoki mężczyzn i z tym musimy się zmierzyć – tłumaczy Adam Małysz.

Duże wsparcie dla snowboardu podkreślał już kilka tygodni temu  obecny mistrz świata. - Dzięki temu, że na igrzyskach byłem siódmy, PZN powiedział: "Inwestujemy w ciebie". I kupili mi to, czego potrzebowałem. Trener Oskar Bom pomógł mi wszystko pozamawiać, potestować i w ten sezon wjechałem w sprzęcie takim samym, jaki ma czołówka. Jak widać, to procentuje. Super, że wszystko zaskoczyło już w pierwszym moim sezonie jazdy na szwajcarskich deskach. To prawda, jestem wdzięczny, bo sam wcześniej nie mógłbym sobie pozwolić na zakup całego takiego sprzętu z własnych pieniędzy. Przed tym sezonem po prostu nie było mnie na to stać – mówił Kwiatkowski niedawno w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem.

Snowboardowe zawody wracają do Polski

- Jeśli chodzi o snowboard, to staliśmy się państwem, które w końcu jest doceniane i brane pod uwagę. Oskar i Ola mówili, że fajnie, gdyby w Polsce pojawił się Puchar Świata, ale to nie jest takie proste. To oczywiście jest w naszych pomysłach, bo trzeba iść za ciosem. Patrząc na wyniki, myślę, że zainteresowanie tym sportem stanie się większe, choć wcale nie jest małe. Mamy trochę tej młodzieży, która chce uprawiać snowboard. A to niezwykle widowiskowa rywalizacja. Dobrze się to ogląda - podkresla Adam Małysz.   

PZN myśli o organizacji Pucharu Świata, ale jak informowało TVP Sport, najwcześniej może się to wydarzyć w sezonie 2024/2025. Testem przed ewentualnym Pucharem Świata będzie jednak Puchar Europy, który w dniach 4-5 marca ma zawitać po wielu latach do Zakopanego.

Wi�cej o: