�wi�tek potwierdza w Pary�u, �e Hamilton mia� racj�. "Mistrzyni"

Francuzi klaskali, pogwizdywali, a trzej zagrali nawet triumfalnie na tr�bkach, gdy w pierwszym gemie drugiego seta Leolia Jeanjean prze�ama�a serwis Igi �wi�tek. Miejscowa kwalifikantka mia�a sw�j moment chwa�y, ale najlepsza tenisistka �wiata pokona�a j� bezdyskusyjnie. W pierwszej rundzie Roland Garros jego ju� trzykrotna kr�lowa wygra�a 6:1, 6:2. Tak musia�o by� - wiedzieli o tym ci wszyscy kibice, wiedzia�a Jeanjean, wiedzia�y superkomputery i wiedzieli najwi�ksi eksperci.

Cztery dni przed 23. urodzinami Iga �wi�tek ruszyła po swój czwarty tytuł mistrzyni Roland Garros. Oczywiście nie jest powiedziane, że go zdobędzie. Ale jest jasne, że bardzo chce to zrobić. A w Paryżu niemal wszyscy są przekonani, że Iga tego dokona. I nie tylko tego.

"Świątek wygra swojego czwartego Rolanda. Już jest porównywana do Rafy Nadala [14-krotnego mistrza Roland Garros] ze względu na sukcesy w Paryżu, a po tym, jak dopiero co wygrała turnieje w Madrycie i w Rzymie jest oczywistą kandydatką do triumfu" - twierdzi Pam Shriver, kiedyś najlepsza deblistka świata, zwyciężczyni 20 turniejów wielkoszlemowych.

Nadal miał cztery tytuły. Iga to wyrówna? "Jak do licha mam się sprzeciwić?"

To wypowiedź z ankiety przeprowadzonej przez ESPN. Ciekawe są w niej też głosy dziennikarzy amerykańskiego giganta. Bill Connelly zauważa: "Jeśli Iga wygra, będzie miała w wieku 23 lat tyle samo tytułów French Open, ile w takim wieku miał Rafa Nadal, największy w historii mistrz mączki". I swój typ, że Iga wygra, uzasadnia krótko: "Jak do licha mam się temu sprzeciwić? Nie mogę!"

Tom Hamilton, inny dziennikarz ESPN, zauważa: "Oglądamy etap przekazania pałeczki. Rafa Nadal przekazuje ją Idze Świątek, mistrz kortów ziemnych - mistrzyni. Finał Igi w Madrycie był oszałamiający, a finał w Rzymie był złowieszczy dla jej rywalek, bo pokazał im, o ile lepsza ona może być".

Tak, Świątek raz za razem potwierdza, że Hamilton ma rację. Polka przyjechała do Paryża po imponujących zwycięstwach w Madrycie i Rzymie. W finałach obu "tysięczników" pokonała Arynę Sabalenkę, światową numer dwa. W Hiszpanii ich pojedynek trwał ponad trzy godziny. To był thriller, w którym Świątek obroniła trzy piłki meczowe. W Rzymie Iga z Aryną wygrała już gładko. A że ta rzymska mączka bardzo przypomina paryską, to wnioski nasuwają się same.

9648 wariantów dla Świątek

W meczu z Leolią Jeanjean (148. miejsce w rankingu WTA), która do turnieju głównego weszła z kwalfikacji, Świątek po prostu wykonała robotę. Trudno zachwycać się jej dominacją - raczej naturalne jest tu wyszukiwanie dobrych zagrań Francuzki.

W krótkiej rozmowie ze Sport.pl dwa dni przed meczem Jeanjean mówiła wprost, że boi się Igi. A konkretnie tego, że zostanie ośmieszona, że przegra w 50 minut, nie pokazując poziomu godnego gry z taką mistrzynią.

Leolio, nie było źle - naprawdę! Skazywana na pożarcie 28-latka pokazała kilka ładnych akcji i na pewno odwdzięczyła się może nielicznemu, ale głośnemu klubowi kibica wyposażonemu w trąbki i bęben.

A Iga? Firma Opta, która lubuje się w przeróżnych statystykach, analizując aż 10 tysięcy różnych wariantów, według których potoczy się turniej, wyliczyła, że 9648 opcjach Świątek wygra ten mecz. Cóż, Jeanjean pewnie zdziwiłaby się, że to nie było 10 tysięcy na 10 tysięcy, że w ogóle dostała szanse, jakiekolwiek.

Oczywiście na korcie Świątek większych szans jej nie dała, wygrała pewnie, a bardzo możliwe, że zamknęłaby ten mecz i we wspomniane ze strachem przez Jeanjean 50 minut, gdyby tylko ktoś postawił przed Igą właśnie takie wyzwanie. Ale prawdziwe wyzwania dopiero przed Igą, to był tylko przedsmak.

"Widzę dla Igi tylko jedno zagrożenie - kontuzję". Ale przecież Świątek wygrała tu i z kontuzją!

"Świątek już udowodniła, że jest na mączce dużo lepsza od wszystkich innych tenisistek, a w tym roku uciekła im jeszcze bardziej. W Madrycie, na terenie sprzyjającym Sabalence, pokonała ją, zdając bardzo trudny test. A w Rzymie całkowicie rozbiła światowy numer 2. Widzę dla Igi tylko jedno zagrożenie w Roland Garros - kontuzję" - to jeszcze jedna opinia z ankiety ESPN, wyrażona przez dziennikarkę D'Arcy Maine.

Iga jest zdrowa, co podkreślała tu na konferencji prasowej kilka dni temu. Wtedy przypominała, że rok temu przyjechała do Paryża z kontuzją odniesioną w Rzymie, że ścigała się z czasem i nie była pewna, że wygra. Zrobiła to. A skoro dała radę wtedy, to nic dziwnego, że teraz - w dużo bardziej sprzyjających okolicznościach - w oczach wszystkich jest tu aż tak murowaną - czy można by powiedzieć ceglaną, w odniesieniu do mączki, na której się tu gra - faworytką.

W drugiej rundzie Świątek zmierzy się z Naomi Osaką. A teraz zapewne obejrzy mecz Nadala ze Zverevem. Jej idol i Niemiec wejdą na Court Philippe-Chatrier już za chwilę, bezpośrednio po Idze.

Wi�cej o: