Iga �wi�tek jest dla niej koszmarem. "Garbi si�, kurczy, staje si� mniejsza"

�ukasz Jachimiak
Masz 20 lat, m�wi� ci, �e b�dziesz najwi�ksza, �e ju� prawie jeste�. Ale ty wiesz, �e "prawie" robi wielk� r�nic�. Przypomina ci o tym Iga �wi�tek. I to jak bole�nie! W takiej sytuacji jest Coco Gauff. Ameryka�ska nadzieja tenisa przegra�a z najlepsz� tenisistk� �wiata 4:6, 3:6 w p�finale turnieju WTA 1000 w Rzymie. Bilans mecz�w Coco z Ig�? Ju� 1:10! Reakcje Coco? Nawet je�li w pierwszej chwili zadziwiaj�ce, to w sumie zrozumia�e.

Serwowała nawet po 200 km/h, sprintowała jak Usain Bolt, skupiona była jak Garri Kasparow, gdy przez lata nie wstawał pokonany od szachownicy. Coco Gauff prowadziła z Igą Świątek 2:0. Kibice trzeciej zawodniczki światowego rankingu mieli nadzieję, że ta zaraz wyserwuje sobie wynik 3:0 i jak burza pójdzie po sukces. Tymczasem za jakiś - wcale niedługi - czas Coco była mentalnie rozbita, a jej mama powtarzała "Nie spiesz się, dziecko", próbując jakoś dodać córce otuchy.

Zobacz wideo Iga Świątek jest przykładem dla całego świata! "Jestem dumna"

Iga Świątek dlatego jest numerem jeden, że potrafi wszystko. I gdy ma dobry dzień (a ma prawie zawsze!) to na wszystko znajduje odpowiedź. Natomiast gdy już znajdzie wszystkie odpowiedzi, to sama przechodzi do sprawdzania przeciwniczki.

Świątek po chwili kalibrowania się umiała returnować piłki pędzące pod jej nogi z prędkością nawet 202 km/h i potrafiła udowodnić, że 180 km/h może być lepsze, jeśli do ciężaru dołoży się precyzję i zaskoczenie.

Świątek szybko wyrównała, a w końcu przełamała Gauff. Przełamała w sensie ścisłym. Było 4:4 i 40:0 dla Amerykanki przy jej serwisie. Iga spokojnie doprowadziła do grania na przewagi, a wtedy Coco pękła. Dwa podwójne błędy serwisowe: przełamanie na 4:5, cios w nogę wymierzony samej sobie rakietą i tak naprawdę koniec - tak wyglądały decydujące momenty pierwszego seta. Przy podaniu Świątek Gauff nie zdobyła nawet punktu; Polka domknęła partię tak łatwo, jakby Amerykanka już ją po prostu oddała.

Emocje z Gauff aż kipią

Oczywiście to nie tak, że w Gauff nie ma woli walki. O nie! Ona jest zadziorna, w niej emocje buzują. A czasami aż z niej kipią. Tak było w połowie drugiego seta, gdy kłóciła się z sędzią. Próbowała wymóc na pani arbiter skracanie Idze czasu na serwis. A Świątek w tamtym momence nie robiła nic innego, jak tylko koncentrowała się nie dobrym graniu. I na trzymaniu przewagi, którą już zdążyła sobie wypracować.

W 11. meczu z Gauff Świątek odniosła 10. zwycięstwo. W setach jest już 21:2 dla Igi. To jest różnica na miarę tej, jaka przed laty dzieliła Marię Szarapową od Sereny Williams. Kilka miesięcy temu ciekawe analogie między tamtymi pojedynkami a tymi toczonymi przez Igę i Coco dostrzegaliśmy na Sport.pl w rozmowie z Maciejem Synówką.

- Gdy pojawia się zawodniczka, która cię systematycznie ogrywa, to dochodzi do takiej sytuacji, że bardzo dużo uwagi, dużo treningu poświęcasz na to, żeby rozbić grę tej konkretnej zawodniczki. Tak było na przykład z Marią Szarapową, która przegrywała z Sereną Williams i w pewnym momencie potrafiła nawet zatrudnić behawiorystę, żeby poszukał takich zachowań i elementów mowy ciała, którymi Szarapowa mogłaby złamać Williams. Co ciekawe, ten psycholog zauważył, że kiedy Serena wchodzi do pomieszczenia, w którym jest Szarapowa, to Maria się garbi, kurczy, staje się mniejsza. Jak się okazało, Szarapowa w dzieciństwie miała wmawiane, że czarnoskórzy sportowcy są lepszymi atletami od białych. I to ją blokowało - mówił były trener m.in. Barbory Krejcikovej i Belindy Bencić.

Szarapowej fachowa pomoc nie pomogła. Ona wygrała zaledwie dwa z 22 mecz�w z Sereną w historii ich rywalizacji. - Nie zawsze wnioski z obserwacji da się wprowadzić w życie. Szarapowa jedyne swoje mecze z Williams wygrała na początku ich rywalizacji, w pierwszym sezonie [ich drugie i trzecie spotkanie - red.], a później faktycznie zawsze i wszędzie przegrywała - tłumaczył Synówka.

Świątek nie daje szans

Czu Gauff już zawsze i wszędzie będzie przegrywała ze Świątek? Trudno powiedzieć. Ona podkreśla, że się uczy, rozwija i wie, jak z Igą wygrywać. Ale za słowami nie idą czyny. Poza wyszarpanym zwycięstwem 7:6, 3:6, 6:4 w półfinale ubiegłorocznego turnieju w Cincinnati, czyli w obiektywnie słabszym czasie dla Igi, Gauff przegrała z Igą wszystkie 10 meczów i wszystkie 20 setów!

Ta najświeższa porażka znów była bezdyskusyjna. Spójrzmy w statystyki:

  • Świątek zagrała 26 winnerów i popełniła 15 niewymuszonych błędów, a Gauff miała 18 kończących uderzeń i 21 niewymuszonych błędów
  • Iga wypracowała sobie aż 11 breakpointów (wykorzystała cztery), a Gaff - tylko dwa (wykorzystała jednego)
  • Polka wygrała 72 proc. punktów po pierwszym serwisie i 53 proc. po drugim podaniu, a Amerykanka 64 i 37 proc.

To nie tak, że Gauff zagrała słaby mecz. Przeciwnie - grała naprawdę dobrze. Ale Iga i tak nie dała jej szans.

Uderzanie się rakietą, krzyki na samą siebie i na sędzię - te reakcje Gauff pokazują, jak dużo kosztował ją kolejny przegrany mecz ze Świątek. Ona ma 20 lat, Iga będąc w jej wieku też nie była tak stabilna emocjonalnie, jak teraz. Warto wyrozumiale patrzeć nawet na takie zachowania Coco jak blokowanie użytkowników Twittera tylko za to, że gdzieś kiedyś zostawił ślad sympatii do Igi (taką akcję Gauff przeprowadziła kilka miesięcy temu - po tym jak Iga pokonała ją w WTA Finals w Cancun).

Na to wszystko warto spojrzeć tak, by dostrzec, że ta wielka, amerykańska nadzieja ma duży problem, który nazywa się Iga Świątek. I jeszcze tak, żeby dostrzec, jak wielka jest nasza tenisistka. Bo Coco to naprawdę kawał tenisistki i atletki. A przy Idze - to widać - ona się kurczy.

Wi�cej o: