Rosjanin wywo�a� wielk� burz� na Australian Open. "M�j Bo�e, jeste� taki kiepski"

Agnieszka Niedzia�ek
Je�li Hubert Hurkacz ma walczy� o wielkie sukcesy z kim� z tenisowych gigant�w, to w�a�nie z Danii�em Miedwiediewem. Bo gra mu si� z Rosjaninem, kt�ry b�dzie jego rywalem w �wier�finale Australian Open, lepiej ni� z kimkolwiek innym z topu. By�y lider rankingu ATP pokazuje na korcie dwie twarze i dlatego jedni go uwielbiaj�, a inni nie znosz�. Kiedy� w turnieju najpierw karmi� si� buczeniem i pokazywa� kibicom �rodkowy palec, by na koniec zebra� brawa za dowcip i waleczno��.

Ujmujący awanturnik, człowiek mający w sobie doktora Jekylla i pana Hyde'a - to chyba najbardziej adekwatne określenia Daniiła Miedwiediewa. Do pewnych zachowań 27-letniego Rosjanina można mieć sporo zastrzeżeń, ale nie można przy tym nie docenić jego umiejętności tenisowych. Lista jego osiągnięć jest już całkiem pokaźna, ale to właśnie jego gra pasuje Hubertowi Hurkaczowi najbardziej spośród zawodników ze ścisłej światowej czołówki. Tyle że w Melbourne gracz z Moskwy czuje się świetnie. Już dwukrotnie dotarł tam do finału, a po bolesnej porażce w jednym z nich jest teraz bardzo zdeterminowany, by znów do niego dotrzeć.

Zobacz wideo Hubert Hurkacz zbliża się do perfekcji. "Czołowa trójka na świecie"

Miedwiediew jednym z dwóch wyjątków Hurkacza. Rosjanin porównał Polaka do niegrzecznego chłopca światowego tenisa

0-7 z Novakiem Djokoviciem i 0-3 Carlosem Alcarazem - bilans Hurkacza z dwoma najwyżej notowanymi zawodnikami światowego rankingu nie napawa optymizmem. I wtedy przechodzimy do trzeciego Miedwiediewa, z którym Polak wygrał trzy z pięciu oficjalnych meczów. W tym ten, który przybliżył go do największego sukcesu w karierze, czyli jedynego w karierze wielkoszlemowego półfinału (w Wimbledonie 2021 pokonał Rosjanina w 1/8 finału). Hurkaczowi gra się z tym rywalem po prostu dobrze. Wygrał ich dwa ostatnie spotkania o stawkę, które odbyły się w 2022 roku oraz mecz pokazowy miesiąc temu. A jeśli już z nim przegrywał, to po długich i zaciętych pojedynkach.

Będący dziewiątą rakietą globu wrocławianin w Wielkim Szlemie rozegrał dziewięć meczów z rywalami z Top10. Wygrał tylko dwa, w tym właśnie w Londynie z graczem z Moskwy. Nie ma on zresztą dobrych statystyk z przeciwnikami z najlepszej dziesiątki nie tylko w wielkoszlemowych zmaganiach. Korzystny bilans w pojedynkach z nimi ma jedynie z dwoma - tym drugim jest inny Rosjanin Andriej Rublow (też 3-2). 

  Bilans Huberta Hurkacza w meczach z zawodnikami z Top10 rankingu ATP:

  • Hubert Hurkacz - Novak Djoković        0-7
  • Hubert Hurkacz - Carlos Alcaraz         0-3
  • Hubert Hurkacz - Daniił Miedwiediew  3-2
  • Hubert Hurkacz - Jannik Sinner           2-2
  • Hubert Hurkacz - Andriej Rublow         3-2
  • Hubert Hurkacz - Alexander Zverev     0-3
  • Hubert Hurkacz - Stefanos Tsitsipas    3-8 (z uwzględnieniem ich meczu w NextGen ATP Finals)
  • Hubert Hurkacz - Holger Rune             0-1
  • Hubert Hurkacz - Alex De Minaur         1-1

Teraz, przed szóstą konfrontacją z Miedwiediewem, zadziałać może falująca czasem forma tego ostatniego. W drodze do ćwierćfinału spędził na korcie 12 godzin i 16 minut, choć w pierwszej rundzie jego rywal skreczował. Jedną trzecią tej sumy stanowi jedno spotkanie - pięciosetowy maraton w drugiej rundzie z Emilem Ruusuvuorim, który trwał prawie cztery i pół godziny. A zakończył się o godz. 3:39 nad ranem. Były lider rankingu ATP opowiadał potem, że poszedł spać o 7 i obudził się w południe. Hurkacz zwykle słynie z długich meczów, ale w tym wypadku ma atut zaoszczędzenia nieco więcej sił niż Rosjanin - na korcie spędził 10 godz. i 51 min.

Miedwiediew ma świadomość, że Polak jest dla niego niewygodnym rywalem i szykuje się na kolejny zacięty i trudny pojedynek. Zwraca uwagę na największy atut najbliższego rywala - serwis.

- To jeden z dwóch lub trzech najlepiej serwujących gości w tourze. Ciężko odbierać jego podanie. Serwuje lepiej niż wielu innych zawodników. Porównałbym go pod tym względem do Nicka Kyrgiosa. Duża precyzja, a jednocześnie siła. Kluczem będzie w tym meczu return - opisuje.

A po chwili dodaje, że dla niego Hurkacz to pretendent do triumfu w turnieju wielkoszlemowym. - Ale mam nadzieję, że nie tym razem - dodał z uśmiechem.

Od nienawiści do miłości. Prowokacje, kłótnie i dowcip

Polaka wszyscy w tourze opisują jako zawsze miłego i kulturalnego. Wspomniany Kyrgios to z kolei typ złego chłopca, który nieraz zbierał sporą krytykę za swoje zachowanie na korcie. Tego typu występki zdarzały się nieraz też Miedwiediewowi. 

- To była czysta nienawiść, a na koniec czysta miłość - opisywał niedawno, wracając wspomnieniami do finału US Open 2019. Jego pierwszego wielkiego sukcesu w Wielkim Szlemie.

Na wczesnym etapie tamtego turnieju naraził się kibicom m.in. zachowując się niegrzecznie wobec mężczyzny, który podawał mu ręcznik podczas meczu. Gdy dostał za to ostrzeżenie od sędziego, to rzucił rakietą. Publiczność buczała, a tenisista ukradkiem pokazał jej środkowy palec. Po wygranym meczu prowokacyjnie podziękował jej, mówiąc, że bez tego "wsparcia" nie wygrałby. Poszła kolejna fala buczenia, a on znów, niby drapiąc się po twarzy, pokazał jej środkowy palec.

Podczas jego kolejnych spotkań kibice na trybunach nie zapomnieli o jego występkach, ale on starał się już tonować swoje zachowanie i zrehabilitować. Zrobił to m.in. świetną grą w finale, w którym odrobił stratę dwóch setów. Górą był Rafael Nadal, który zdobył 19. tytuł wielkoszlemowy. Po finale puszczono film, dokumentujący wszystkie sukcesy Hiszpana.

- Myślałem wtedy: Gdybym wygrał, to co by wtedy pokazali? - rzucił podczas swojej późniejszej przemowy Rosjanin, rozbawiając wszystkich.

Kajał się też za swoje wcześniejsze zachowanie i dziękował za wsparcie w finale. - Teraz mówię to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pchaliście mnie ku temu, by przedłużyć ten mecz. Dzięki wam tak walczyłem - zapewnił.

To nie był pojedynczy epizod. 27-latek nieraz, gdy mu nie idzie, to dyskutuje żywo z osobami siedzącymi w jego boksie. Zdarzyło mu się już wygonić z trybun trenera. Czasem odpowiada na zaczepki z trybun, kiedy indziej prowadzi zaciekłe dyskusje z sędziami. Wśród tych ostatnich dwie stały się jego znakiem firmowym. Podczas półfinału Australian Open 2022 miał pretensje, że ojciec-trener Stefanosa Tsitsipasa stale podpowiada coś synowi, który grał z Rosjaninem. Wtedy to ten ostatni wygłosił pod adresem arbitra 45-sekundową tyradę.

- Jego ojciec może gadać przy każdym punkcie? Bracie, jesteś głupi? Jego ojciec może gadać przy każdym punkcie? Jego ojciec może gadać przy każdym punkcie?! Jego ojciec może gadać przy każdym punkcie?! Odpowiesz na moje pytanie? Czy możesz, proszę, odpowiedzieć na moje pytanie? Jego ojciec może gadać przy każdym punkcie? Mój Boże, jesteś taki kiepski. Jak możesz być tak kiepski w wielkoszlemowym półfinale? Spójrz na mnie, mówię do ciebie! Jeśli nie dasz mu ostrzeżenia, to jesteś - jak mogę to ująć - małym kotem - skwitował wtedy ku rozbawieniu obserwatorów.

Wywołał również wesołość swoim oburzeniem dotyczącym kortów w Indian Wells w ubiegłym roku. Wielu tenisistów przyznało wtedy, że nawierzchnia - jak na twardą - jest bardzo wolna. Miedwiediewa to jednak frustrowało do tego stopnia, że w pewnym momencie powiedział do sędziego, zgłaszając chęć skorzystania z przerwy toaletowej: - Będę tak wolny jak ten kort. Możesz więc liczyć 25 minut. Ten kort jest wolny, więc ja też będę. Nie będę się śpieszył. (...) Nie akceptuję tego. W informatorze twierdzą, że to korty twarde. To nie są korty twarde - emocjonował się.

Ostatnio na jednej z konferencji prasowych zapewnił, że pracuje nad sobą, by nie wdawać się w dyskusje i utarczki na korcie. 

- Próbuję to zmienić. Ale kiedy mówię "zmienić", to nie znaczy, że będę mówił "Proszę, kochajcie mnie" itp. Chcę o tym mniej myśleć, robić swoje, grać w tenisa. Wciąż mogę mieć pewne interakcje z moim boksem, ale mniej z publicznością - wyjaśnił.

Oczyszczenie Miedwiediewa

Dziennikarze Miedwiediewa lubią - na pytania zwykle odpowiada długo i ciekawie. Często wplata w wypowiedzi humor, ale potrafi też opowiadać szczerze i z pełną powagą. Tak jest m.in. gdy odnosi się do jednej z najboleśniejszych, o ile nie najboleśniejszej porażki w karierze. W finale Australian Open 2022 przegrał z Nadalem, choć tym razem to on prowadził 2:0 w setach. Potem do końca sezonu nie miał już takiego błysku. A gdy w kolejnej edycji turnieju w Melbourne odpadł już w trzeciej rundzie (przegrał z Sebastianem Kordą, który w kolejnej rundzie wyeliminował Hurkacza), to wypadł z Top10. Niektórzy uważają, że był to konieczny etap oczyszczenia Rosjanina przed odbudową. On podchodzi do tego podobnie.

- Trudno mi było po tamtej porażce  finale, ale zostawiłem ją już za sobą. Skupiam się na teraźniejszości. Chcę spróbować znowu dotrzeć do finału i zdobyć kolejny tytuł wielkoszlemowy. Nauczyłem się, że przyszłość niezależnie od wszystkiego maluje się w jasnych barwach. Pamiętam, gdy rok temu siedziałem tu w sali konferencyjnej. Czułem gorycz porażki. Wypadłem z czołowej dziesiątki rankingu. A potem nastał jeden z najlepszych okresów w mojej karierze - wspominał niedawno.

W ubiegłorocznym Wimbledonie dotarł po raz pierwszy w karierze do półfinału, a w US Open do finału. Choć Hurkacz ma z nim korzystny bilans, to twierdzenie, że Polak z łatwością wygra, jest nieporozumieniem. Miedwiediew trzy lata temu wygrał US Open, a w Melbourne był w finale w latach 2021-22. Przed nim dziewiąty w karierze występ w wielkoszlemowym ćwierćfinale i walka o siódmy półfinał. Młodszy o rok wrocławianin walczy o drugi w karierze awans do najlepszej czwórki tych prestiżowych zmagań. Do tego jeszcze 18 z 20 swoich tytułów w seniorskiej karierze wygrał na kortach twardych. Ale Hurkaczowi determinacji, by wykonać kolejny krok, też nie brakuje, a jak już go zrobić, to dlaczego nie w meczu z rywalem, którego gra mu najbardziej leży spośród topowych rywali?

Wi�cej o: