Zniszczo� ujawnia, co naprawd� zrobili �y�a ze Stochem. Burza po konkursie w Lahti

Niedzielne zachowanie Kamila Stocha i Piotra �y�y, kt�rzy nie pogratulowali na skoczni Aleksandrowi Zniszczo�owi zaj�cia miejsca na podium, zrodzi�o wiele negatywnych komentarzy w sieci. W rozmowie ze Sport.pl do sytuacji odni�s� si� ju� trener polskich skoczk�w - Thomas Thurnbichler. Teraz na portalu sportowefakty.pl sytuacj� skomentowa� sam Zniszczo�. I nie zostawi� on w�tpliwo�ci, jak naprawd� wygl�da�a niedzielna sytuacja.

W niedzielę Aleksander Zniszczoł zajął 3. miejsce w konkursie indywidualnym Pucharu Świata w fińskim Lahti. Polak w pierwszej serii skoczył 128,5 m, a w drugiej poleciał o metr dalej. W sumie Zniszczoł otrzymał notę 254,2 pkt, przegrywając jedynie z Peterem Prevcem (264,2 pkt) oraz Janem Hoerlem (266,1 pkt).

Zobacz wideo Debiutant zawiódł. "Był sparaliżowany"

To wynik szczególny dla polskiej kadry skoczków, bo to dopiero pierwsze podium uzyskane przez naszego reprezentanta tej zimy. Zniszczoł zrobił to, co wcześniej nie udało mu się w Zakopanem i Willingen. W Polsce był czwarty oraz pierwszy i trzeci w Niemczech. Ale po pierwszych seriach. W drugich nie potrafił tych miejsc obronić - spadał kolejno na jedenaste, ósme i znowu ósme miejsce.

- On jest już skoczkiem bardzo doświadczonym, mocnym i już wie, że bardzo wartościowym. Myślę, że będzie miał jeszcze tej zimy miejsca w "szóstce" i na podium - w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem ze Sport.pl przekonywał trener Jan Szturc.

I miał rację, a radość polskiej kadry z podium Zniszczoła była wielka. Nie wszyscy jednak gratulowali 30-latkowi już na skoczni. Po skoku w drugiej serii Zniszczołowi gratulowali jedynie Maciej Kot oraz Paweł Wąsek. Oni, tak samo jak Kamil Stoch i Piotr �y�a, nie awansowali do drugiej serii.

Dwaj doświadczeni skoczkowie ani nie pogratulowali Zniszczołowi na skoczni, ani nie było ich na wspólnym zdjęciu kadry po zakończonym konkursie. To zrodziło falę negatywnych komentarzy w sieci.

Zniszczoł wyjaśnił kontrowersję ze Stochem i Żyłą

"Wymowny obrazek. Po prostu", "Trochę dziwne i przykre", "Widać, jak im gul skacze, że ktoś nowy jest liderem w kadrze", a nawet "Nie powinni być w kadrze, bo przy aktualnej formie ich obecność jest toksyczna" - czytaliśmy.

Sprawę uspokoił trener polskich skoczków - Thomas Thurnbichler.  - Nie rozmawiałem z nimi po skokach. Mogę powiedzieć, że gdy wszyscy wróciliśmy do hotelu, mieliśmy fajną kolację i tam chłopaki pogratulowali Olkowi, świętowali z nim i widać było, że podeszli do tego z odpowiednim szacunkiem. Pokazali mu, że na to zasłużył. To nic wielkiego, po prostu wrócili do hotelu. Byli bardzo źli na siebie po skokach, dlatego, że znów popełnili w nich ten sam błąd co poprzednio. To było dla nich frustrujące - wyjaśnił Austriak w rozmowie ze Sport.pl.

Teraz do sprawy odniósł się sam Zniszczoł. Ten w rozmowie z portalem sportowefakty.pl również nie demonizował tego, co wydarzyło się w niedzielne popołudnie w Lahti. - Nie no, oczywiście, że mi pogratulowali - zaczął Zniszczoł.

- Każdy cieszył się z tego, że dałem radę, było "pudło". Było kilka takich sytuacji, że nie wytrzymałem, ale tym razem w Lahti mi się to udało i też koledzy to docenili - dodał.

Wi�cej o: