Zgrzyty w polskiej kadrze. Na jaw wysz�y nowe fakty. Co na to Adam Ma�ysz?

W kadrze polskich skoczki� ju� od lat nie dzieje si� dobrze. Z powodu negatywnej atmosfery z wyst�p�w zrezygnowa�a Kinga Rajda. Ostatnio otrzyma�a jednak ofert� powrotu. Odrzuci�a j�, o czym opowiedzia�a w rozmowie z portalem skokipolska.pl. Co wi�cej, ponownie poruszy�a temat zgrzyt�w w reprezentacji Polski i ujawni�a nieznane dot�d fakty. - Nie mog�o to dzia�a�, musia�o wszystko gruchn�� - podkre�la�a.

W marcu 2023 roku Kinga Rajda postanowiła zakończyć karierę w skokach narciarskich. Jej decyzja była o tyle szokująca, że kilka godzin wcześnie uzyskała najlepszy wynik na mistrzostwach świata - 23. miejsce. Polka wystąpiła nawet w specjalnych rękawicach w konkursie na dużej skoczni w Planicy. Później wyznała, że wpływ na decyzję miały trzy ostatnie lata, kiedy to nie mogła znieść atmosfery w kadrze. 

Zobacz wideo Adam Małysz skomentował PolSKI Turniej. "Słoweńcy prowadzili, niestety Austriacy ich wyprzedzili"

- W takich warunkach nie da się pracować. Strasznie się męczyłam. (...) Pojawiło się chyba zmęczenie tym wszystkim, a także psychiczne wypalenie. Nie chcę tracić zdrowia. Straciłam serce do tego sportu. Nie było już we mnie radości. Straciłam nawet ochotę do treningów - mówiła.

Kinga Rajda wskazała główny problem, który trapił kadrę polskich skoczkiń

Teraz była skoczkini ponownie poruszyła temat atmosfery, panującej za jej czasów w reprezentacji Polski. W wywiadzie dla portalu skokipolska.pl opowiedziała o problemach, które trapiły kadrę. Wprost stwierdziła, że najbardziej bolało ją faworyzowanie, które zagrażało nie tylko jej zdrowiu psychicznemu, ale i fizycznemu. 

- Atmosfera w kadrze była już wtedy ogromnie toksyczna przez dwie osoby, które aktualnie zostały odsunięte. Szkoda, że dopiero teraz (...). Dobry przykład faworyzowania można było zauważyć na każdych zawodach kiedy trener był delegatem. W dziwnych okolicznościach skakałam w najgorszych warunkach, miałam zmienne wiatry czy totalne podmuchy, w których ratowałam się od upadków. Czy to normalne? Dla przykładu FIS Cup w Szczyrku, który mogłam wygrać z ulubienicą trenera. Takie sytuacje doprowadzają do totalnego braku zaufania mojego do szkoleniowca, ale innych zawodniczek również - wyjawiła.

To nie były jednak jedyne przykłady faworyzowania. - Dochodziło do trenowania "po kryjomu" Nicole Konderli z nadzieją, że reszta grupy nie dowie się o dodatkowych sesjach treningowych w Centralnym Ośrodku Sportu, szkole sportowej lub na deptaku, wyjazdy do tunelu aerodynamicznego do Szwecji, podobno prywatnie… Nikomu z drużyny taki pomysł nie został przedstawiony. Co więcej? Spotykanie się pół godziny przed treningami na analizę, różnicę w stypendiach sportowych z uczelni gdzie trener był trenerem klubowym. Różnice w tysiącach. A w wynikach? Równość była zaburzona i nie mogło to działać, dlatego musiało wszystko gruchnąć. Małe aspekty, zebrane do kupy zrobiły ogromną kupę… - dodała.

Rajda nie zamierza wracać na skocznię

To wszystko źle wpłynęło na Rajdę, a przede wszystkim na jej psychikę. W końcu powiedziała dość i odłożyła narty na bok. Jak się okazuje, była to jedna z najlepszych decyzji w jej życiu. I mimo że udało jej się już uporać z problemami, to nie zamierza wracać do sportu. Ostatnio otrzymała ofertę od Haralda Rodlauera, ale ją odrzuciła. 

- Teraz już wiem, że nie chciałabym wrócić do kadry i przysłowiowego 'kwasu', który wyniszczył mnie psychicznie - zakończyła. 

Małysz zmartwiony sytuacją w polskiej kadrze skoczkiń

Głos w sprawie atmosfery w polskiej kadrze niejednokrotnie zabierał też Adam Małysz. Po MŚ w Planicy twierdził, że nie ma wielu pomysłów na wyprowadzenie skok�w pań z kryzysu. Podkreślał, że rozwiązaniem może być zatrudnienie zagranicznego szkoleniowca, na co finalnie się zdecydował. Został nim Rodlauer. Zaznaczał jednak, że najważniejsze jest, by Polki zmieniły nastawienie.

- Zawodniczki muszą się podporządkować i zapewnić, że chcą zajmować się skokami. Dopiero wtedy można sprowadzić kogoś, kto zrobi porządek, narzuci swój styl pracy i jeśli komuś nie będzie się podobało, to do widzenia - mówił w jednym z wywiadów. - Nie słyszałem, że chcą poświęcić wszystko, by osiągnąć sukces. Częściej za to docierało do mnie, że jeśli nie zapewni się im pewnych rzeczy, to one skończą. To tak nie może działać - podkreślał.

W kadrze polskich skoczkiń nadal nie dzieje się najlepiej. Nie dość, że osiągają słabe wyniki, to doszło do zgrzytu między trenerem a liderką Polek, Konderlą. Finalnie zawodniczka została odsunięta od Pucharu Świata i wysłana na zawody Pucharu Interkontynentalnego. - Nie miała zaufania do mnie i do Stefana Huli. Kwestionowała wszystkie sugestie, nie przyjmowała żadnych uwag treningowych na skoczni, jak i poza nią - tak decyzję o odsunięciu Konderli w rozmowie ze Sport.pl tłumaczył Rodlauer.

Wi�cej o: