Inter Miami jest w trakcie międzynarodowego tournée, podczas którego rozgrywa mecze towarzyskie. Na razie zespół z USA ma za sobą pięć meczów, a Leo Messi wystąpił w czterech z nich. Argentyńczyk nie wybiegł na boisko tylko w starciu z Hongkong All-Stars, czym wywołał gigantyczną burzę w Chinach. Jeszcze podczas meczu wybuczano Davida Beckhama, a po starciu kibice niszczyli plakaty i banery reklamowe, a w mediach społecznościowych nie szczędzili Messiemu gorzkich słów.
Kibice w Hongkongu za bilety na mecz z Interem Miami musieli płacić około 640 dolarów, a największej gwiazdy na boisku się nie doczekali. Rada Konsumentów Hongkongu otrzymała aż 547 skarg na Argentyńczyka i jego klub. Temat ten był jednym z najgorętszych w Chinach w ostatnich dniach. Setki milionów ludzi śledziło rozwój wydarzeń w mediach społecznościowych i wyrażało oburzenie. Sam zawodnik postanowił wytłumaczyć się z braku gry i przeprosił wszystkich zainteresowanych.
Nie oznacza to jednak, że Chińczycy szybko mu wybaczyli. Messi nie pomógł sobie faktem, że trzy dni później zagrał już w meczu towarzyskim z japońskim Vissel Kobe. To na nowo rozpętało burzę w mediach społecznościowych i uruchomiło komentarze ze strony polityków z Hongkongu.
Członek rady ustawodawczej Hongkongu Kenneth Fok cytowany przez "The Times" stwierdził, że "Messi posypał solą rany fanów w Hongkongu". Z kolei doradczyni rządu Regina Ip w serwisie X (dawniej Twitter) napisała: "Ludzie w Hongkongu nienawidzą Messiego, Interu Miami i stojącej za nimi czarnej ręki za umyślne lekceważenie Hongkongu" - czytamy.
Można przypuszczać, że Inter Miami i sam Leo Messi stracą sporo w oczach chińskich fanów, co wpłynie na ich potęgę marketingową w Azji. Tamtejszy rynek jest tak duży, że może spowodować spore straty finansowe dla Argentyńczyka i jego klubu.
O ewentualne gwizdy i niechęć fanów Messi nie musi martwić się przed ostatnim meczem towarzyskim. Jego Inter Miami w piątek 16 lutego o 1:30 zmierzy się z Newell's Old Boys, czyli pierwszym klubem ośmiokrotnego zdobywcy Złotej Piłki.