Od 1 lipca Kamil Glik pozostaje wolnym zawodnikiem. Wraz z końcem czerwca wygasła jego umowa z Benevento, dla którego sezon 2022/2023 zakończył się spadkiem do Serie C. W minionych rozgrywkach 35-latek rozegrał zaledwie 19 spotkań, ponieważ przez długi czas zmagał się z różnymi problemami zdrowotnymi. W październiku 2022 roku miał kłopoty mięśniowe, a w styczniu doznał kontuzji łąkotki. Ostatecznie poddał się operacji, która wykluczyła go z gry na trzy miesiące.
Jeszcze w czerwcu pojawiły się doniesienia, że Polak może wrócić do Palermo, które reprezentował w sezonie 2010/2011. Nic z tego nie wyszło i środkowy obrońca już blisko miesiąc jest bez pracodawcy.
Obecną sytuację w rozmowie z TVP Sport przybliżył jego agent, Jarosław Kołakowski. - Szukam Kamilowi klubu, rozmowy trwają. Główne miejsce to rynek włoski. Tamtejsze kluby dopiero teraz zaczynają dobierać zawodników. Zobaczymy jak to się potoczy - powiedział menedżer piłkarza.
- Teraz chcemy, żeby Kamil trafił do dobrego zespołu - dodał. Zapytany o możliwy powrót Glika do Polski odparł w krótki sposób. - Na to pytanie nie chcę odpowiadać.
Ostatni raz Kamil Glik w polskim klubie grał w latach 2008-2010, gdy reprezentował barwy Piasta Gliwice. Od tamtego czasu grał tylko we Włoszech i Francji. W Serie A i B (dla Palermo, SSC Bari, Torino i Benevento) rozegrał w sumie 247 spotkań, w których strzelił 14 bramek i zanotował siedem asyst. Z kolei w Ligue 1 (dla AS Monaco) to było 128 meczów i 11 bramek oraz sześć asyst.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Nie ma wątpliwości, że brak gry sprawi, że Kamil Glik ponownie nie otrzyma powołania do reprezentacji Polski na wrześniowe mecze z Wyspami Owczymi i Albanią. - Glik? Reprezentacja jest z nim utożsamiana. To jest kwestia trenera. Santos od początku nie stawia na tych, co byli podporą tej reprezentacji, więc myślę, że zabraknie powołania dla Glika w przyszłości - stwierdził na łamach "Kanału Sportowego" Michał Pazdan.