"Messi zaprzeda� si� diab�u". Mo�e zaszkodzi� Argentynie

Argentyna zmierzy�a si� z Arabi� Saudyjsk� na mistrzostwach �wiata w Katarze w meczu, kt�ry zako�czy� si� sensacyjnym wynikiem 1:2. Ale nied�ugo oba te kraje stocz� jeszcze wi�ksz� sportow� batali�, a w jej �rodku pojawia si� Leo Messi. I nie wiadomo, czy swoimi dzia�aniami nie zaszkodzi Argentynie.

A wszystko za sprawą walki o mistrzostwa świata w 2030 roku. Jak dobrze wiadomo, obecny mundial rozgrywany jest w Katarze. Następny, w 2026 roku, zorganizują Stany Zjednoczone, Kanada oraz Meksyk. Walka o kolejne mistrzostwa, w 2030 roku, z kolei dopiero się rozkręca. Jej finałem będzie 74. kongres FIFA w 2024 roku, na którym poznamy gospodarze mundialu 2030.

Zobacz wideo Polską kadrę po mundialu w Katarze czeka przebudowa. Czy z Czesławem Michniewiczem u sterów?

Na razie jedyną potwierdzoną kandydaturą jest ta, którą złożyły wspólnie Hiszpania, Portugalia i Ukraina. Jednak te kraje będą miały dwóch bardzo poważnych rywali. Pierwszym z nich będą cztery państwa z Ameryki Południowej - w 100. rocznicę pierwszego mundialu, który został rozegrany w Urugwaju, mistrzostwa będą chciały wspólnie zorganizować Urugwaj, Argentyna, Paragwaj i Chile. Ale to nie wszystko, bo chrapkę na turniej, w którym zagra 48 drużyn, ma także tercet Arabia Saudyjska - Egipt - Grecja.

Messi wspiera Arabię Saudyjską. Przeszkodzi Argentynie w walce o mundial 2030?

I tutaj, jak informuje The Athletic, pojawia się konflikt z udziałem Leo Messiego. Pierwszy informacje o południowoamerykańskiej kandydaturze pojawiły się w 2017 roku. Wtedy przed meczem Argentyny z Urugwajem Messi i Urugwajczyk Luis Suarez wyszli na boisko w koszulkach z numerami 20 i 30 na klatkach piersiowych. Wyrazili w ten sposób wsparcie dla tej inicjatywy.

Argentyńczycy byli pewni, że siedmiokrotny zdobywca Złotej Piłki będzie twarzą ich kandydatury. Tymczasem w maju pojawiła się informacja, że Leo Messi, jeden z największych piłkarzy w historii futbolu, podpisał lukratywny kontrakt sponsorski, by promować inne państwo - Arabię Saudyjską!

Warto zaznaczyć, że porozumienie to oznacza promowanie samego państwa, a nie jego ewentualnej kandydatury w walce o mistrzostwa świata w 2030 roku. Tyle że program promocyjny Arabii Saudyjskiej został nazwany... "Vision 2030" i trudno się spodziewać, żeby to był przypadek.

Saudyjczycy nazywają ten program "wyjątkowym planem transformacji gospodarczej i społecznej, który otwiera Arabię Saudyjską na świat". Ale trudno sobie wyobrazić, żeby nie był on powiązany z walką o organizację mundialu. A promowanie turystyki w Arabii Saudyjskiej w dużym stopniu pomaga tej sprawie.

Mimo to w Argentynie trudno przychodzi krytykowanie Leo Messiego. - Czy to dziwne? Szczerze mówiąc, tak, ale... trudno przewidzieć, co się wydarzy. Chcielibyśmy mieć mistrzostwa świata na własnym podwórku, jednak do ich organizacji trzeba jeszcze wiele zrobić, bo niełatwo jest być gospodarzem tego turnieju. Zobaczymy, co się wydarzy, gdy gospodarz zostanie wybrany. Jako Argentyńczyk bardzo chciałbym przeżyć to jeszcze raz w naszym kraju - mówił Maxi Rodriguez, były kolega Messiego z reprezentacji. 

- Messi ma unikalną moc na boisku i poza nim. Urósł pod tym względem niebywale. Jest marką samą w sobie, niezwykle silną. Jest marką dla całej piłki nożnej, nie dla poszczególnych państw. Będzie fundamentalnym elementem naszej kandydatury na mundial 2030 - stwierdził z kolei koordynator południowoamerykańskiej kandydatury, Fernando Marin.

Messi jest kolejnym przykładem saudyjskiego sportswashingu

To kolejny przykład sportswashingu w wykonaniu Saudyjczyków, którzy zdążyli już także przejąć klub Premier League Newcastle United, podpisać lukratywną, dziesięcioletnią umowę na 650 milionów dolarów z Formułą 1 czy też organizować walkę bokserską Anthony Joshua - Andy Ruiz w 2019 roku. Arabia Saudyjska wspiera też bardzo szeroko golfa.

Długość i wartość kontraktu Messiego z Arabią Saudyjską nie została podana do publicznej wiadomości. Dotyczy to zarówno Saudyjczyków, jak i otoczenia Argentyńczyka.

"The Daily Telegraph" w przeszłości informował, że podobną ofertę otrzymał Cristiano Ronaldo, który miał dostawać za to pięć milionów funtów rocznie. Źródła The Athletic zasugerowały dziennikarzom portalu, że kontrakt Messiego jest nawet pięciokrotnie wyższy, czyli opiewa na około 25 milionów funtów rocznie.

Co ciekawe, Ronaldo swoją ofertę od Saudyjczyków odrzucił. Według The Athletic podobnie uczynił także legendarny golfista Tiger Woods, który za przejście do alternatywnego LIV Golf tour, organizowanego przez Arabię Saudyjską, mógł otrzymać nawet 700-800 milionów dolarów!

Ale to jeszcze nic, bo Saudyjczycy planują organizację nawet zimowych igrzysk azjatyckich! A mowa o kraju, w którym zupełnie nie ma śniegu. "'Vision 2030' to rządowa inicjatywa, której celem jest zmniejszenie zależności Arabii Saudyjskiej od ropy naftowej, dywersyfikację jej gospodarki, rozwój sektorów edukacji, infrastruktury, rekreacji i turystyki. Swą imprezą ewidentnie chcą zachwycić świat. Zimowe igrzyska mają być zorganizowane w ośrodku przyszłości Trojena nieopodal ogromnego miasta-państwa przyszłości Neomu" - opisywał nasz dziennikarz Kacper Sosnowski. 

Otoczenie Messiego odmawia komentarza o wątpliwą moralnie współpracę. "Zaprzedał duszę diabłu"

W maju Leo Messi pojawił się po raz pierwszy jako ambasador w Arabii Saudyjskiej, z czego bardzo cieszył się na Twitterze minister turystyki tego kraju Ahmed al-Khateeb. Również sam Argentyńczyk opublikował wymowne zdjęcie na Instagramie z tego pobytu.

 

Na stronie VisitSaudi.com jest specjalna podstrona poświęcona współpracy z Messim. "Lionel Messi chce, abyś uwolnił swojego wewnętrznego poszukiwacza dreszczyku emocji i odkrył to, co niewyobrażalne. Niezależnie od tego, czy podróżujesz, aby odkryć nowe rzeczy, stare rzeczy, czy po prostu obudzić w sobie coś nowego, Arabia satysfakcjonuje na wszystkich frontach. Więc na co czekasz? Zaplanuj swoją przygodę już teraz!" - napisano.

Team Leo Messiego odmówił odpowiedzi na pytanie The Athletic, czy jego wsparcie dla Arabii Saudyjskiej nie stoi w konflikcie z kandydaturą jego kraju w walce o mistrzostwa świata w 2030 roku. Tak samo dziennikarze nie otrzymali informacji, jak często Messi będzie się pojawiać w Arabii Saudyjskiej, by wspierać tamtejszą turystykę.

The Athletic przypomina, jak bardzo wątpliwe moralnie jest wspieranie takiego kraju jak Arabia Saudyjska, wobec której pojawia się wiele zarzutów o łamanie praw człowieka w tym kraju. Zabójstwo dziennikarza "Washington Post", prześladowania aktywistek walczących o prawa kobiet, osób LGBT czy też osób, które sprzeciwiają się rządom księcia Mohammeda bin Salmana to tylko część przykładów. Nie można zapomnieć także o tym, że Saudyjczycy dowodzą koalicją bombardującą sąsiadujący z nimi Jemen, w czym wg UNICEF-u miało już zginąć nawet 10 tys. dzieci. Do tych kwestii otoczenie Leo Messiego także nie chciało się odnieść.

- Nie mam nic przeciwko, żeby tacy pi�karze jak Messi grali w Arabii Saudyjskiej jako część tutejszych drużyn, ponieważ kibice tutaj nie powinni być pozbawieni takiej szansy z powodu okrucieństw popełnionych przez rządzących krajem To, z czym mam problem, to to, że Messi robi z siebie narzędzie saudyjskiego sportswashingu - skomentował kontrakt Argentyńczyka Khalid Al-Jabri, którego rodzeństwo przebywa w saudyjskim więzieniu. - Messi zaprzedał duszę diabłu - podsumował. 

Wi�cej o: