Marianna Schreiber przeprasza wszystkich za to, co zrobi�a

Marianna Schreiber nie tak wyobra�a�a sobie powr�t do oktagonu. Na sobotniej gali Clout MMA 5 influencerka podda�a walk� z Wiktori� "Wiki" Jaroniewsk� ju� w 1. rundzie! Po wszystkim Marianna pokaza�a ca�ej publice �rodkowy palec. Kiedy ju� emocje opad�y i Schreiber uspokoi�a si�, to kolejny raz napisa�a do swoich fan�w w mediach spo�eczno�ciowych. - Wr�c� silniejsza, zar�wno mentalnie, jak i sportowo - zapowiedzia�a we wpisie na Instagramie.

Za Mariann� Schreiber druga walka w federacji Clout MMA. Influencerka po raz pierwszy wesz�a do oktagonu 29 grudnia, kiedy zmierzyła z Moniką "Najlepszą Polsk� Dziennikarką" Laskowską. Jej debiut był udany, bowiem wygrała walkę jednogłośnie na punkty. W sobotę 8 czerwca miała okazję na podtrzymanie dobrej dyspozycji, ale tak się nie stało.

Zobacz wideo Maja Strzelczyk wyznaje: Jestem romantyczką! Wierzę, że Euro będzie niezapomniane

- Od samego początku panicznie wręcz uciekała przed [Wiktorią "Wiki" - przyp.red] Jaroniewską. Łapała się klatki, trzymała ręce i palce wyciągnięte. Zaś gdy sędzia zatrzymał walkę, by ostrzec Schreiber, ta... zrezygnowała z dalszej walki. Po wszystkim Marianna pokazała całej publice środkowy palec - pisał Bartosz Królikowski ze Sport.pl.

Marianna Schreiber przemówiła po walce. Zamieściła specjalny wpis

Dzień po walce Schreiber umieściła na Instagramie kilka zdjęć z tego wydarzenia, dołączając obszerny opis. - PRZEPRASZAM, przede wszystkim Was wszystkich - swoich kibic�w, fanów freakfightów. Wszystkie te osoby, dzięki którym zarabiam na chleb - osoby, dzięki którym to wszystko ma sens - zaczęła.

- Powiedzieć, że zawiodłam to nic nie powiedzieć. Oczywiście mogę szukać usprawiedliwienia, tego, że ta 1. minuta nie wyglądała tak źle, tego, że jak zwykle wzbudziłam emocje i wykonałam oczekiwane freakfightowe show. Ale nie zmieni to faktu, że mało poszło tak, jak chciałam. Oczywiście taktyka to były same fronty i kopnięcia i to się udało (do czasu…). Nie pozwoliłam się sprowadzić do parteru. Nie wiem, czy winy mam szukać w okolicznościach zewnętrznych, czy bardziej w samej sobie. Wiem jedno, te wszystkie problemy, które nawarstwiały się wokół mnie od marca (miały na mnie bardzo duży wpływ??) znalazły swój upust w Katowicach - napisała.

 

W dalszej części wpisu odniosła się do krytyki, jaka na nią spadła po walce - Wrócę silniejsza, zarówno mentalnie, jak i sportowo. Wiem, że tylko pokorą i ciężką pracą, mogę realizować swoje cele i marzenia. (...) PS. Myślę, że nikt nie zasługuje na zmasowany hejt i życzenia śmierci. Rozumiem emocje. Widziałam je i słyszałam w Spodku. Wiem, że jestem dość kontrowersyjna, jednak nie zmienia to faktu, że nikomu nie życzy się śmierci. Jestem tylko człowiekiem i mam swoje uczucia - podsumowała Schreiber.

Wi�cej o: