Tak. Przede wszystkim trzeba będzie uregulować w naszym prawie kwestię domniemania istnienia stosunku pracy. Uważam, że nie powinno to dotyczyć tylko pracowników platform, takich jak Glovo czy Uber, ale wszystkich. Jestem też za koncepcją, aby to PIP wydawała nakazy przekształcające daną umowę w stosunek pracy, jeżeli spełnione są ku temu przesłanki. I z tego co wiem, resortowi pracy też jest ona bliska. W tym celu powinno się ustalić jednak przejrzysty katalog przesłanek, po spełnieniu których inspektor będzie musiał podjąć decyzję o przekształceniu. Otwartą sprawą natomiast jest to, jaki sąd będzie rozpoznawał odwołanie pracodawcy od takiego nakazu.
Jednym z elementów Polskiego Ładu były regulacje mające ułatwić walkę z szarą strefą w zatrudnieniu – w aspekcie zarówno podatkowym, jak i składkowym. W skrócie chodzi o to, że w przypadku ujawnienia nieprawidłowości dolegliwości fiskalne mają obciążać zatrudniającego. Jak te przepisy się sprawdziły?
Brak sankcji dla zatrudnionych dawał podstawę do założenia, że będą oni chętniej składać skargi do inspekcji pracy na nielegalne zatrudnienie, a to z kolei przyczyni się do bardziej skutecznego zwalczania przez organy PIP zatrudniania w szarej strefie. Jednak nasze dane na temat wyników kontroli legalności zatrudnienia prowadzonych w latach 2022–2023 nie potwierdzają realizacji założonych przez ustawodawcę celów. Praktyka pokazuje, że liczba ujawnianych przez nas przypadków naruszeń przepisów w tym obszarze utrzymuje się na zbliżonym poziomie. Drastycznej zmiany w tym zakresie nie potwierdza także liczba skierowanych do PIP wniosków o kontrolę przekazanych przez ZUS (w 2022 r. – 305, w 2023 r. – 223) i organy skarbowe (w 2022 r. – 187, w 2023 r. – 239). Nie wiemy też, czy wnioski tego rodzaju były następstwem zgłoszenia się do tych służb przez osoby nielegalnie świadczące pracę.
W Sejmie procedowany jest również poselski projekt ustawy, który przewiduje poluzowanie obowiązujących przepisów o zakazie handlu w niedzielę. Nie ingeruje on jednak w kwestie dotyczące wyjątków od zakazu, które z punktu widzenia PIP rodzą największe problemy. Czy w tym zakresie nie ma nic do poprawy?
Pamiętam, że gdy te przepisy wchodziły w życie, byłem szeregowym inspektorem i kontrole w tym zakresie były naprawdę trudne. Podejmowane na miejscu działania spotykały się z nieprzychylną reakcją klientów. Gdy wchodziłem z legitymacją do sklepu i prosiłem o jego opuszczenie, wielokrotnie byłem wyzywany. Do tego właściciel, który błagał mnie, żebym nie nakładał na niego mandatu, bo on chce tylko zarabiać. Dla mnie każda taka kontrola wiązała się z dużym stresem. Oczywiście te 32 wyjątki dopuszczające handel w niedzielę są problematyczne. Dochodzi czasami do sytuacji kuriozalnych, kiedy powstają spółki z o.o., w których 2 proc. udziału ma pracownik, a resztę właściciel. Orzecznictwo pozwoliło jednak okiełznać przypadki, kiedy przedsiębiorca organizował wypożyczalnię sprzętu sportowego czy książek na terenie sklepu. Zgodnie z ostatnimi wyrokami SN nie urządzi on u siebie handlowej niedzieli. Wydaje mi się, że sytuacja z niedzielami w miarę się unormowała także po zmianie przepisów dotyczących placówek pocztowych. Pojawił się natomiast inny problem. Jest mnóstwo skarg, w których pracownicy innych branż (pracownicy kin, restauracji itp.) domagają się, żeby ograniczenia w handlu stosować do kolejnych gałęzi gospodarki. Dlatego na tę kwestię trzeba byłoby spojrzeć szerzej, skoro takie są oczekiwania społeczne.
Do listopada musimy wdrożyć też dyrektywę 2022/2041 w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w UE. Ta kwestia również będzie PIP dotyczyć. Wiedzą już państwo, w jaki sposób te przepisy implementujemy?
Wiem, że trwają prace nad projektem w tym zakresie. Mogę powiedzieć, że projekt jest na tym etapie bardzo korzystny dla PIP. Przykładowo przepisy dotyczące stawki godzinowej zdecydowanie ułatwią życie inspektorom pracy, dzięki czemu kontrole będą skuteczniejsze. Nie mogę zdradzać za wiele szczegółów, ale na razie możemy być zadowoleni z kierunku rozwiązań, które znalazły się w projekcie.