Już nie tylko handel. Także inne branże chcą niedzielnych ograniczeń w pracy

Marcin Stanecki, główny inspektor pracy: jest mnóstwo skarg, w których pracownicy innych branż domagają się, żeby ograniczenia w handlu w niedzielę stosować do kolejnych gałęzi gospodarki.

Publikacja: 08.07.2024 04:30

Marcin Stanecki, główny inspektor pracy

Marcin Stanecki, główny inspektor pracy

Foto: PAP/Marcin Obara

Został pan niedawno głównym inspektorem pracy. Jaki ma pan pomysł na funkcjonowanie Państwowej Inspekcji Pracy (PIP)?

Na pewno chciałbym wprowadzić kilka reform, które dotyczą funkcjonowania tej instytucji. Zresztą już podjąłem pierwsze kroki w tym kierunku. Mam na myśli zniesienie upoważnień do kontroli. Uważam, że obecnie to zbędna, zabierająca czas papirologia, która obniża efektywność działań inspektora.

Zawierają one m.in. podstawę prawną do przeprowadzenia kontroli.

Tylko jakie to ma znaczenie? Jej brak nie wpłynie negatywnie na sprawdzane podmioty, a teraz tylko zwiększa biurokrację.

W takim upoważnieniu jest też pouczenie.

Z doświadczenia wiem, że pracodawcy go nie czytają. Proszę mi wierzyć, że te wszystkie argumenty nie równoważą problemów, jakie generują upoważnienia.

Czy zniesienie upoważnień nie doprowadzi do tego, że następnym krokiem będzie więcej kontroli bez zapowiedzi, bo są skuteczniejsze?

Skarg dotyczących legalności zatrudnienia przybywa, a w ich przypadku najskuteczniejsze są kontrole bez zapowiedzi. Podam przykład ze swojej praktyki. Kiedy byłem jeszcze szeregowym inspektorem, zdarzyło mi się mieć skargę na szwalnię. Teren ogrodzony, w środku psy. Nikt nie otwiera. Nie mogę przejść przez płot, bo to przesada i co więcej, działanie bezprawne, nie jesteśmy przecież policją. Nie mamy też takich uprawnień jak ona. Efekt? Nie możemy przeprowadzić kontroli.

Czy inspektorzy powinni dostać szersze uprawnienia w takiej sytuacji?

Ja w ogóle chciałbym, żeby kontrola legalności zatrudnienia nie była zadaniem PIP. A jeżeli nie byłoby zgody na taki ruch, to warto zastanowić się nad wyodrębnioną komórką w inspekcji z szerszymi uprawnieniami, zbliżonymi do policji, która sprawdzałaby firmy pod tym kątem. To mogłoby spowodować, że działania inspektorów byłyby po prostu skuteczniejsze.

Ma pan na myśli swego rodzaju policję zatrudnieniową?

Coś w tym rodzaju. Chodzi przede wszystkim o to, żeby taka komórka miała uprawnienia operacyjne. Inaczej w wielu przypadkach te kontrole będą fikcyjne.

Co jeszcze jest w planach?

Chcemy położyć nacisk na prewencję i stać się organem bardziej przyjaznym pracodawcom. Te firmy, które zechcą współpracować i wyrażą wolę zmiany swoich praktyk, powinny dostać od nas wsparcie, np. w kwestiach dotyczących interpretacji przepisów. Małym firmom, które nie mają działów prawnych, często ciężko jest radzić sobie w tym gąszczu regulacji. Liczę też, że kary w kodeksie pracy za łamanie przepisów związanych z zatrudnieniem zostaną podniesione. One nie były zmieniane od samego ich uchwalenia. Pamiętam, że na początku ich wysokość robiła duże wrażenie na karanych. Teraz mało kto się nimi przejmuje. Nie przesądzam, jak wysokie mają one być. To decyzja wymagająca szerszych analiz i uzgodnień. Chcemy jednak w tym procesie aktywnie uczestniczyć.

Resort rodzinny jest przychylny takiej nowelizacji?

Tak. To będzie jedna ze zmian, które nastąpią szybciej niż reforma samej inspekcji. Musimy mieć jednak świadomość, że cały proces legislacyjny jest wieloetapowy i nie wszystko może pójść po naszej myśli. Podobnie było przecież w przypadku sygnalistów, kiedy rząd miał inną koncepcję dotyczącą katalogu zgłoszeń, a ostatecznie parlament uchwalił inną. Ponadto przestrzegam przed oczekiwaniem, że samo podwyższenie kar wystarczy. Myślę, że dla zwiększenia skuteczności przeciwdziałania nieprawidłowościom w sferze zatrudnienia konieczne będą też inne działania.

Jakie?

Przykładowo ścisłe współdziałanie PIP z Krajową Administracją Skarbową. Z doświadczenia wiem, że przedsiębiorcy najbardziej obawiają się konsekwencji podatkowych, potem składkowych, a na koniec sankcji wymierzonych przez PIP. Dlatego myślę, że warto rozwijać współpracę systemową pomiędzy PIP, ZUS i KAS.

Inspekcję czekają też w najbliższym czasie wyzwania związane z przepisami o sygnalistach. Co prawda PIP nie została centralnym organem w obszarze przyjmowania zgłoszeń zewnętrznych, a prawo pracy nie znalazło się w katalogu spraw, które można sygnalizować, ale to nie oznacza, że inspekcji te przepisy nie będą dotyczyć.

Wprost przeciwnie. W ogóle mam wrażenie, że organy publiczne nie zdają sobie do końca sprawy z nowych obowiązków wynikających z przepisów o sygnalistach. Bo do wdrożenia jest nie tylko procedura zgłoszeń wewnętrznych, ale też zewnętrznych, które będą kierowane do różnych instytucji. A co do prawa pracy, to w ramach procedur zgłoszeń wewnętrznych można zdecydować się na ujęcie tego obszaru. W tym przypadku byłaby to jednak wyłącznie decyzja pracodawcy. Z tego co wiem, resort rodziny przygotowuje dla nich pomoc w związku z tymi przepisami. Chodzi o specjalną zakładkę z wzorami procedur. Ustawodawca przewidział też ocenę skutków regulacji (tzw. OSR ex post) dwa lata po wejściu w życie tych przepisów. Po tym czasie będzie można zrewidować niektóre kwestie i nie wykluczam, że sprawy bhp czy mobbingu jeszcze za tej kadencji znajdą się we wspomnianym katalogu.

Jakich zgłoszeń się państwo spodziewacie?

Moim zdaniem przekaz, że prawo pracy znalazło się w katalogu, dotarł do ludzi, a informacja, że go nie ma, już nie. Zatem spodziewam się, że dostaniemy mnóstwo zgłoszeń sygnalnych właśnie z tego zakresu. Podejrzewam jednocześnie, że będzie bardzo duże rozczarowanie, gdy okaże się, że takie osoby nie są sygnalistami. My oczywiście możemy podjąć działania w związku z tymi skargami, ale dostajemy ok. 43 tys. zgłoszeń rocznie i przeprowadzamy ponad 60 tys. kontroli, balansując na granicy naszych możliwości. Dlatego potrzebne jest też finansowe i personalne wzmocnienie PIP.

Czytaj więcej

Ochrona sygnalistów: tylko trzy miesiące na wdrożenie firmowych zasad

Liczą państwo na dobrą współpracę z resortem pracy?

Tak. Mamy pełne poparcie kierownictwa ministerstwa. Resort pracy ma świadomość naszych potrzeb. Jestem przekonany, że uzyskamy niezbędne wsparcie w działaniach na rzecz stworzenia skutecznego i nowoczesnego urzędu. Przewiduję, że ta współpraca dobrze nam się ułoży.

Wróćmy do zmian w prawie. Planowane jest też zdefiniowanie na nowo stażu pracy. Tak, aby zaliczały się do niego okresy zatrudnienia w oparciu o umowy cywilnoprawne czy na jednoosobowej działalności gospodarczej. To też ma być odpowiedź na zjawisko uśmieciowienia zatrudnienia. Co pan o tym sądzi?

To inicjatywa ministerstwa, ale ją popieram. Zmiana ma zrekompensować ludziom jeden ze skutków negatywnej praktyki zastępowania stosunku pracy innymi formami, np. umowami zlecenia. Skoro ktoś pracował, zdobywał doświadczenia, to trudno utrzymywać fikcję, że nie ma żadnego dorobku zawodowego tylko z powodu niewykonywania pracy na etacie.

Pracodawcy są krytyczni.

Wliczenie umów cywilnoprawnych i czasu prowadzenia działalności do stażu pracy nie obciąży przedsiębiorców. Te rozwiązania w niewielkim stopniu obejmą pracodawców prywatnych, mało która firma ma bowiem dodatek stażowy czy nagrodę jubileuszową.

Ale pozostają kwestie wymiaru urlopu wypoczynkowego.

To prawda. Ja akurat jestem zwolennikiem ujednolicenia wymiaru urlopu i przyznania wszystkim 26 dni, ale tego z resortem rodziny jeszcze nie konsultowałem.

W obszarze uśmieciowienia zatrudnienia wyzwań jest jednak więcej. Przykładowo kwestia wdrożenia dyrektywy platformowej, która doda PIP nowych zadań.

Tak. Przede wszystkim trzeba będzie uregulować w naszym prawie kwestię domniemania istnienia stosunku pracy. Uważam, że nie powinno to dotyczyć tylko pracowników platform, takich jak Glovo czy Uber, ale wszystkich. Jestem też za koncepcją, aby to PIP wydawała nakazy przekształcające daną umowę w stosunek pracy, jeżeli spełnione są ku temu przesłanki. I z tego co wiem, resortowi pracy też jest ona bliska. W tym celu powinno się ustalić jednak przejrzysty katalog przesłanek, po spełnieniu których inspektor będzie musiał podjąć decyzję o przekształceniu. Otwartą sprawą natomiast jest to, jaki sąd będzie rozpoznawał odwołanie pracodawcy od takiego nakazu.

Jednym z elementów Polskiego Ładu były regulacje mające ułatwić walkę z szarą strefą w zatrudnieniu – w aspekcie zarówno podatkowym, jak i składkowym. W skrócie chodzi o to, że w przypadku ujawnienia nieprawidłowości dolegliwości fiskalne mają obciążać zatrudniającego. Jak te przepisy się sprawdziły?

Brak sankcji dla zatrudnionych dawał podstawę do założenia, że będą oni chętniej składać skargi do inspekcji pracy na nielegalne zatrudnienie, a to z kolei przyczyni się do bardziej skutecznego zwalczania przez organy PIP zatrudniania w szarej strefie. Jednak nasze dane na temat wyników kontroli legalności zatrudnienia prowadzonych w latach 2022–2023 nie potwierdzają realizacji założonych przez ustawodawcę celów. Praktyka pokazuje, że liczba ujawnianych przez nas przypadków naruszeń przepisów w tym obszarze utrzymuje się na zbliżonym poziomie. Drastycznej zmiany w tym zakresie nie potwierdza także liczba skierowanych do PIP wniosków o kontrolę przekazanych przez ZUS (w 2022 r. – 305, w 2023 r. – 223) i organy skarbowe (w 2022 r. – 187, w 2023 r. – 239). Nie wiemy też, czy wnioski tego rodzaju były następstwem zgłoszenia się do tych służb przez osoby nielegalnie świadczące pracę.

W Sejmie procedowany jest również poselski projekt ustawy, który przewiduje poluzowanie obowiązujących przepisów o zakazie handlu w niedzielę. Nie ingeruje on jednak w kwestie dotyczące wyjątków od zakazu, które z punktu widzenia PIP rodzą największe problemy. Czy w tym zakresie nie ma nic do poprawy?

Pamiętam, że gdy te przepisy wchodziły w życie, byłem szeregowym inspektorem i kontrole w tym zakresie były naprawdę trudne. Podejmowane na miejscu działania spotykały się z nieprzychylną reakcją klientów. Gdy wchodziłem z legitymacją do sklepu i prosiłem o jego opuszczenie, wielokrotnie byłem wyzywany. Do tego właściciel, który błagał mnie, żebym nie nakładał na niego mandatu, bo on chce tylko zarabiać. Dla mnie każda taka kontrola wiązała się z dużym stresem. Oczywiście te 32 wyjątki dopuszczające handel w niedzielę są problematyczne. Dochodzi czasami do sytuacji kuriozalnych, kiedy powstają spółki z o.o., w których 2 proc. udziału ma pracownik, a resztę właściciel. Orzecznictwo pozwoliło jednak okiełznać przypadki, kiedy przedsiębiorca organizował wypożyczalnię sprzętu sportowego czy książek na terenie sklepu. Zgodnie z ostatnimi wyrokami SN nie urządzi on u siebie handlowej niedzieli. Wydaje mi się, że sytuacja z niedzielami w miarę się unormowała także po zmianie przepisów dotyczących placówek pocztowych. Pojawił się natomiast inny problem. Jest mnóstwo skarg, w których pracownicy innych branż (pracownicy kin, restauracji itp.) domagają się, żeby ograniczenia w handlu stosować do kolejnych gałęzi gospodarki. Dlatego na tę kwestię trzeba byłoby spojrzeć szerzej, skoro takie są oczekiwania społeczne.

Czytaj więcej

Zakaz handlu w niedzielę do zmiany? Ruszają prace w Sejmie

Do listopada musimy wdrożyć też dyrektywę 2022/2041 w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w UE. Ta kwestia również będzie PIP dotyczyć. Wiedzą już państwo, w jaki sposób te przepisy implementujemy?

Wiem, że trwają prace nad projektem w tym zakresie. Mogę powiedzieć, że projekt jest na tym etapie bardzo korzystny dla PIP. Przykładowo przepisy dotyczące stawki godzinowej zdecydowanie ułatwią życie inspektorom pracy, dzięki czemu kontrole będą skuteczniejsze. Nie mogę zdradzać za wiele szczegółów, ale na razie możemy być zadowoleni z kierunku rozwiązań, które znalazły się w projekcie.

Został pan niedawno głównym inspektorem pracy. Jaki ma pan pomysł na funkcjonowanie Państwowej Inspekcji Pracy (PIP)?

Na pewno chciałbym wprowadzić kilka reform, które dotyczą funkcjonowania tej instytucji. Zresztą już podjąłem pierwsze kroki w tym kierunku. Mam na myśli zniesienie upoważnień do kontroli. Uważam, że obecnie to zbędna, zabierająca czas papirologia, która obniża efektywność działań inspektora.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Paliwo będzie droższe o 50 groszy na litrze, rachunki za gaz o jedną czwartą
Materiał Promocyjny
Rower lekiem na miejską billboardozę? Co drugi Polak jest na „tak
Praca, Emerytury i renty
Sejm uchwalił: renta wdowia w wersji skąpej
Podatki
Wykup samochodu z leasingu – skutki w PIT i VAT
Nieruchomości
Jak kwestionować niezgodne z prawem plany inwestycyjne sąsiada? Odpowiadamy
Materiał Promocyjny
W jaki sposób Mercedesowi udało się dostosować do nowego świata mobilności?
Nieruchomości
Wywłaszczenia pod inwestycje infrastrukturalne. Jakie mamy prawa?
Materiał Promocyjny
Czy samochód służbowy musi być nudny?