Ci�kie warunki mieszkaniowe rodziny �mijewskiego. Brak toalety to nie wszystko

�ycie nie rozpieszcza�o Artura �mijewskiego. Jego dzieci�stwo by�o trudne, o czym po latach opowiedzia� w jednym z wywiad�w.

Artur Żmijewski dzięki udziałowi w znanych produkcjach jak np. "Nigdy w życiu", "Na dobre i na złe" czy "Ojciec Mateusz" nie musi się martwić o finanse. Jednak w jego domu nie zawsze się przelewało. Urodził się w Radzyminie, gdzie jego bliskim ciężko było związać koniec z końcem. To właśnie tam spędził pierwsze lata życia. Z mamą i bratem Grzegorzem mieli trudne warunki do życia. Rodzina zmagała się np. z brakiem dostępu do bieżącej wody. - Mieliśmy jakieś tam małe mieszkanko, kątem urządzone, na jakimś strychu, bez wygód typu bieżąca woda. Jeszcze w latach siedemdziesiątych było powszechnym mieszkanie w kamienicy, gdzie były tylko sławojki, gdzieś w studni, a wodę się nosiło wiadrami na górę do mycia i wiadra z pomyjami znosiło się na dół. Gotowało się na piecu, bo nie było bieżącej wody. (...) Było kilka sławojek na podwórku, na kilku lokatorów, więc to takie czasy dość siermiężne. Chociaż nie przypomniałbym sobie teraz, jak to mieszkanie było zlokalizowane w tej kamienicy, czas zaciera takie rzeczy - mówił po latach aktor w jednym z wywiadów.

Zobacz wideo Zmarła uczestniczka "Nasz nowy dom"

Ojciec założył inną rodzinę

Nie jest tajemnicą, że Artur Żmijewski nie wychowywał się z ojcem. Ten odszedł od rodziny, gdy miał zaledwie osiem lat. Został wtedy z mamą i starszym bratem. Żmijewski spotkał ojca po wielu latach - było to jednak przypadkowe i dość nieprzyjemne doświadczenie. - Ojciec szybko założył nową rodzinę. Kiedyś spotkałem go w parku w Radzyminie. Spotkanie było chłodne, bez czułości - cytował jego wypowiedź tygodnik "Na żywo".

Co dalej z "Ojcem Mateuszem"? Znamy przyszłość serialu

W ostatnim odcinku "Ojca Mateusza" przed wakacjami, bohater Żmijewskiego trafił na wózek inwalidzki. Czy odzyska sprawność? Tego produkcja jeszcze nie zdradziła. Wiadomo jednak, jaka przyszłość czeka uwielbiany serial widzów TVP. Choć obecni włodarze odcinają się od wielu produkcji, z przygód popularnego księdza na razie rezygnować nie zamierzają. - Oczywiście, że damy radę zrobić kolejny sezon. To jest tylko kwestia tego, czy widz to jeszcze zniesie. Na razie się wyróżniamy. Ten serial jednak różni się od innych tym, że jego odcinki są historiami zamkniętymi. Ciągle pojawiają się jacyś nowi bohaterowie i ich historie się nie łączą. Widzimy początek i szybko mamy zakończenie. Poza tym tam jest fajna obsada i fajnie się to wszystko układa - mówił nam Piotr Polk. - Po tylu latach to idzie jak dobrze naoliwiona maszyna - dodał serialowy Orest.

Wi�cej o: