Diana Rudnik z TVN rzadko m�wi o prywatnym �yciu. "Prowadz� nieustaj�c� walk�"

Diana Rudnik dała się poznać jako dziennikarka. Swoje początki miała w stacji TVP. Publicznego nadawcę opuściła w 2016 roku. Po latach rozpoczęła jednak swoją przygodę z TVN-em i tak już zostało. Poza karierą Rudnik spełnia się jako żona i mama dwóch synów. Kobieta rzadko kiedy wypowiada się na temat życia prywatnego. Nie udziela się również w mediach społecznościowych. Ostatnio jednak zrobiła wyjątek. W wywiadzie z "TeleTygodniem" opowiedziała więcej o swojej codzienności. 

Widzimy ją najczęściej w "Faktach". Diana Rudnik opowiedziała o życiu prywatnym

Diana Rudnik wraz z ukochanym wychowuje dwóch synów, którzy są już nastolatkami. Starszy syn osiągnął pełnoletność. Dla dziennikarki relacja z pociechami była zawsze niezwykle ważna. W wywiadzie z "TeleTygodniem" postanowiła opowiedzieć, jak dawała sobie radę z połączeniem rodzicielstwa z karierą.

Prowadzę nieustającą walkę o każdą godzinę, żeby wszystko pogodzić i utrzymać względną równowagę. Po pierwsze, być z chłopcami. Żeby czuli, że mama jest blisko. Że zawsze jest dla nich. Ale też trzeba przygotować się do pracy, ogarnąć dom, zrobić zakupy, coś przeczytać, spotkać się ze znajomymi, posiedzieć w ciszy. Doba jest za krótka, ale kto z nas tego nie zna?

- opowiedziała dziennikarka. Wyznała również, że ma swoje sposoby na aktywne spędzenie czasu i odpoczynek. Wraz ze swoim mężem Mariuszem Rudnikiem lubi biegać. Udało jej się przebiec już nawet półmaraton. Mężczyzna z kolei ma za sobą maraton. Ukochany Diany Rudnik pracuje jako wydawca "Faktów" TVN-u. Zdjęcia Diany Rudnik znajdziecie w naszej galerii na górze strony. 

Diana Rudnik w 'Faktach' Fot. Fakty TVN / kadr

Diana Rudnik zaczęła karierę dziennikarską w młodym wieku

Diana Rudnik pierwsze dziennikarskie doświadczenie zdobyła już po pierwszym roku studiów. Od razu przekonała do siebie pracodawców. Tak zaczęła się jej przygoda z zawodem. "Miałam sobotni dyżur, wiadomo, frycowe płacą wszyscy nowi dziennikarze. Prezenterka, która powinna przeczytać wiadomości, z jakichś powodów nie dojechała, więc kazano mi usiąść przed kamerą. Pożyczyłam czyjąś marynarkę, w ciągu 15 minut mnie umalowano i... tak to się zaczęło" - wyznała w rozmowie z "Nową Trybuną Opolską". W swojej karierze sprawdziła się również jako reporterka. ZOBACZ TEŻ: Oni kiedyś prowadzili "Wiadomości" w TVP. Tych nazwisk możecie się nie spodziewać