Ewy Chodakowskiej nie trzeba dziś przedstawiać. Przez lata budowała swoją markę najbardziej znanej trenerki fitness w Polsce. W ostatnim czasie opublikowała na Instagramie nagranie, w którym wróciła pamięcią do początków swojej kariery. Chodakowska rzuciła, że zaczynała "od zera", dodając po chwili "z pięcioma tysiącami euro". Internauci zarzucają sportsmence ignorancję.
"Zaczynałam od zera. Bez kapitału, bez koneksji. Miałam pięć tysięcy euro w kieszeni i jedno wielkie marzenie" - słyszymy na opublikowanym przez Chodakowską nagraniu. W komentarzach pod wpisem aż zawrzało. "Nie urodziłaś się w biednej dysfunkcyjnej rodzinie, nie spędziłaś 20 lat z ojcem alkoholikiem, tylko - jak sama napisałaś - miałaś kochających się bezwarunkowo rodziców. Więc proszę cię, nie mów, że zaczynałaś z niczym, bo obrażasz wiele tych dzieciaków, które walczą o przetrwanie", "Pięć tysięcy euro to nie takie zero...", "To było to pięć tysięcy, czy bez kapitału?" - pytają fani.
Chodakowska nie pozostała obojętna wobec nieprzychylnych komentarzy. Co ma do powiedzenia tym, którzy wytknęli jej wypowiedź o początkach? "Przecież pierwszych pięć tysięcy euro nie ukradłam. Czy naprawdę muszę przerzucać treść łopatą?" - pyta obserwatorkę trenerka. W innej odpowiedzi z kolei nieco bardziej rozwinęła swój punkt widzenia, wypisując drogę swojej kariery.
Pierwsze pieniądze zarobiłam na stacji benzynowej, myjąc szyby, mając 16 lat. Pięć tysięcy euro odłożyłam, pracując w Grecji. Zaczęłam od zera. Nie ukradłam. Nikt mi nic nie dał. To, że dostałam miłość od rodziny i poczucie bezpieczeństwa, to moja największa wygrana na loterii. Ale nie dostałam nawet jednej złotówki na start. Zatem? Szmata w Londynie i mycie toalet. Stanie za barem, serwowanie ryb z frytkami. W końcu prowadzenie podopiecznych w Grecji i odłożenie pięć tys. euro" - wytłumaczyła.