Ewa Chodakowska i Anna Lewandowska mają odmienne style i sposób działania, ale za to jeden cel - promowanie zdrowego trybu życia. Trenerki wstawiają do sieci pomysłowe treningi na każdą partię ciała. Mają ogromne grupy odbiorców, które często dają o sobie znać. Jedna z fanek Chodakowskiej zasugerowała, że Lewandowska skopiowała od niej pomysł na biznes. Trenerka mieszkająca w Polsce i Grecji postanowiła zareagować.
Każda z wymienionych fitness guru posiada własne imperium fanek. Trenerki latami pracowały na swój sukces. Od początku miały odmienne style i kapitał. W jednym z postów na Instagramie Chodakowska mówiła o swoich początkach. Wspomniała o pięciu tys. euro, które miała na rozwój swoich marzeń. Trenerka jest inspiracją dla wielu kobiet, także tych działających w branży fitness, co podkreśliła jej obserwatorka. "A potem inni zgapili. Nie będę pokazywać palcem kto... Żeby nie mówić, że Ania" - napisała w komentarzu jedna z fanek Chodakowskiej. Autorka posta zareagowała:
Nie lubię tego zestawienia, bo jesteśmy jak dzień i noc. Mam 41 lat... Jestem w sieci od 2009 roku. Pierwsza i to fakt. Wtedy Facebook raczkował. Byłam pierwszą osobą na polskim rynku, która połączyła fitness i psyche-motywację. "Paulo Cohelo polskiego fitnessu" - taką beczkę kręcili ze mnie wszyscy trenerzy, którzy na salach treningowych, zamiast motywować swoich podopiecznych, odliczali powtórzenia.
"Właśnie tym różnisz się od Lewej. Bez zaplecza finansowego jesteś tu, gdzie jesteś. Ona niestety bez tego zaplecza, co dostała od męża, nie byłaby tu, gdzie jest" - napisał obserwator trenerki. Chodakowska odpowiedziała krótko: "Wszystko nas różni - nie ma sensu porównywać". Co sądzicie o sprawie? Po zdjęcia trenerek zapraszamy do galerii.