Paul Rudd to amerykański aktor ostatnio kojarzony głównie z roli Ant-Mana. Artysta od lat przyjaźni się z Jennifer Aniston, z którą wystąpił w kilku hitowych produkcjach. Pod koniec lat 90. plotkowano nawet, że tę dwójkę łączy coś więcej niż koleżeńskie relacje. W 2001 roku Rudd dostał rolę w serialu "Przyjaciele", który uczynił aktorkę wielką gwiazdą. Podczas pracy na planie doszło do nieszczęśliwego wypadku, w wyniku którego filmowy Ant-Man o mało nie stracił pracy.
Na planie "Przyjaciół" panowała bardzo swobodna atmosfera. Aktorzy dobrze czuli się w swoim towarzystwie i za kulisami nie brakowało zabawnych momentów. Niektóre historie wcale nie wywołują jednak uśmiechu. Jedną z nich przypomniał ostatnio serwis mirror.co.uk. Incydent z udziałem Paula Rudda i Jennifer Aniston mógł skończyć się naprawdę fatalnie.
Podczas nagrywania jednego z sezonów sitcomu aktorka miała złamany palec u stopy, więc poruszała się po studiu na Segwayu. Serialowy Mike był zafascynowany pojazdem i poprosił koleżankę, aby pozwoliła mu z niego skorzystać. Wkrótce jednak tego pożałował, kiedy przejechał po uszkodzonej stopie Jennifer na oczach przerażonych szefów.
Producenci wyglądali na spanikowanych, jakby chcieli powiedzieć: Czy jest za późno, aby go zwolnić? Czułem się okropnie. Taki niepomyślny początek - mówił w programie Grahama Nortona.
Na szczęście Jennifer Aniston nie żywiła urazy do Paula Rudda. Aktor początkowo miał się pojawić tylko w kilku odcinkach. Jednak widzowie bardzo polubili postać Mike’a i scenarzyści postanowili przedłużyć współpracę z artystą.