Medtechy i biotechy potrzebują sukcesów

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2024-07-08 20:00

Spółki biotechnologiczne w kolejnych kwartałach mają opublikować szereg wyników badań, co powinno wpłynąć na ich notowania. Inwestorzy czekają też na komercjalizację w medtechach.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jak wyglądają szanse na wzrost kursu spółek biotechnologicznych,
  • jakie czynniki mogą podnieść notowania medtechów,
  • jakie wydarzenia mogą przynieść przełom w notowaniach.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Okres niesprzyjających branży biotechnologicznej wysokich stóp procentowych w USA powoli dobiega końca, choć obniżka wciąż się przesuwa - obecnie rynki wyceniają, że do jednej dojdzie jesienią. Do wzrostu giełdowych notowań biotechów potrzebne są także pozytywne wyniki badań. Właśnie w widowiskowy sposób zademonstrowała to Celon Pharma, której kurs podczas poniedziałkowej sesji wzrósł o ponad 30 proc. po publikacji pozytywnych informacji na temat drugiej fazy badań klinicznych potencjalnego leku na schizofrenię.

Badawczych wieści z polskich biotechów w nadchodzących miesiącach nie powinno brakować - nie tylko z Celonu.

- W Pure Biologics wyniki fazy 0 powinny być za pół roku. PolTREG podał wyniki badania długoterminowego, na pozostałe poczekamy dłużej. Urteste powinno zacząć badania być może nawet w tym kwartale, a na wyniki nie powinniśmy długo czekać – wylicza Sylwia Jaśkiewicz, analityczka DM BOŚ.

Badania kliniczne w toku

Celon już w połowie czerwca ogłosił pozytywne wyniki badań drugiej fazy klinicznej nad inhibitorem JAK/ROCK w leczeniu chorób autoimmunologicznych. Zaawansowane są także badania drugiej fazy nad inhibitorem PDE10a, który ma znaleźć zastosowanie w leczeniu schizofrenii oraz zaburzeń psychomotorycznych.

Celon spore nadzieje wiąże też z potencjalnym lekiem na depresję lekooporną — Falkieri, który przeszedł już drugą fazę badań. Spółka pozyskała kapitał na jego rozwój w trzeciej, najbardziej kosztownej fazie dzięki podpisanej w maju umowie z Tang Capital..

W przypadku Pure Biologics postępy w badaniach - a właściwie w związanych z nimi procedurach - pozwoliły ostatnio odrobić część głębokich strat. Najpierw pod koniec grudnia zgoda amerykańskiej FDA na badanie fazy 0 w projekcie PB004 pozwoliła inwestorom na odzyskanie wiary w spółkę, która po fiasku ratunkowej emisji akcji była zmuszona do restrukturyzacji — w jej ramach zwolniła 90 proc. personelu, odchudziła zarząd i zaczęła zlecać badania na zewnątrz. Ostatnio, w połowie czerwca, złożenie wniosku do amerykańskiego regulatora w sprawie badania fazy 0 w innym projekcie, dotyczącym nowotworów litych, wywołało dwucyfrowy skok notowań.

Urteste pracuje z kolei nad testami diagnostycznymi nowotworów z badań moczu. Najbardziej zaawansowany jest projekt Panuri, który ma wykrywać raka trzustki. Spółka planuje, że badania kliniczne rozpoczną się w III kw. tego roku, a harmonogram przewiduje zakończenie badania w II kw. 2025 r. Spółka ma już 12 prototypów testów diagnostycznych na raka, a ostatnio do tej listy dołączył test na raka mózgu. Zapewniła sobie także finansowanie badań zarówno z emisji akcji (29 mln zł), jak też dotacji (prawie 50 mln zł).

PolTREG podzielił się w czerwcu wynikami badań, które wskazują, że jego terapia w długim terminie wzmaga produkcję insuliny u osób chorujących na cukrzycę typu pierwszego. Ta informacja wywołała jednak niemrawą reakcją kursu, który dopiero w kolejnych dniach podniósł się z okolic 45 zł do 50 zł.

- Praktycznie każda z tych spółek ma potencjał, aby pozytywnie zaskoczyć wynikami badań klinicznych. A ich przewidzieć nie sposób. Inwestorzy postrzegają te wyniki także z perspektywy zaufania do spółki. W czerwcu Celon Pharma podała niezłe wyniki badań, ale kurs spektakularnie nie zareagował, podobnie PolTREG podał wyniki badania długoterminowego, które wyszły w porządku. Pure Biologics dostał zgodę z FDA na przeprowadzenie badań - i kurs pozytywnie zareagował. Dywersyfikacja jest jak najbardziej wskazana – mówi Sylwia Jaśkiewicz.

Medtechy mają problem z komercjalizacją

Analitycy widzą potencjał także w innych medtechach – Ipopema pod koniec czerwca podniosła wycenę Medicalgorithmics do 42,6 zł, a Scope Fluidics do 235,4 zł. W obu przypadkach potencjał wzrostu kursu przekracza według brokera 40 proc. Za podniesieniem cen docelowych stały wyższe prognozy wyników, lepsze kursu walutowe oraz obniżona stopa wolna od ryzyka.

– Scope Fluidics to jest jakościowa, dobrze poukładana spółka, która zrealizowała już jedną transakcję na rynku i ma sporą kapitalizację. Mają produkt przeznaczony do sprzedaży – BacterOMIC, który służy do oceny odporności bakterii na antybiotyki. Jest to interesujący, niszowy rynek z perspektywą wzrostu w kolejnych latach. Przeszkoda jest taka, że obecnie nie ma rynku na transakcje tego typu – obecnie inwestorzy medtechowi wolą kupować projekty, które od razu przełożą się na wyższe przychody i nie rozwodnią zysku – mówi Łukasz Kosiarski, analityk Ipopemy.

Tymczasem BacterOMIC wymaga poniesienia dodatkowych kosztów, aby dokończyć prace rozwojowe i badania oraz uzyskać wymagane certyfikaty. Stąd perspektywa wpływu na przychody jest dość odległa, a nakłady, które trzeba ponieść, rozwodniłyby zyski. Podobnie sytuacja z komercjalizacją wygląda w biotechnologii.

– Gdy stopy procentowe w USA zaczną spadać, to rynek dla takich transakcji powinien wrócić. Zakładam, że w okresie dwóch lat ta transakcja powinna się wydarzyć – mówi Łukasz Kosiarski.

– Wydaje mi się, że rynek obecnie bardziej czeka na umowy partneringowe niż same wyniki badań. Pojawienie się takich umów mogłoby podnieść cały rynek do góry – mówi Sylwia Jaśkiewicz.

Tymczasem Medicalgorithmics znalazło się w trudnym momencie po utracie dużego klienta na flagowy produkt PocketECG. Wdrażana jest nowa strategia, pojawili się nowi klienci w USA, ale na razie nie udało się zasypać tego ubytku.

– Stąd spółka ma w tym roku niższe przychody niż rok wcześniej. Zobaczymy, jak szybko uda się to odbudować, jedna większa umowa mogłaby pozwolić na powrót do wzrostu – mówi Łukasz Kosiarski.

Inwestorzy czekają także na wieści dotyczące drugiego produktu Medicalgorithmics - Vcastu, czyli narzędzia do diagnostyki chorób wieńcowych, które rozpoznaje zwężenia naczyń na podstawie zdjęć tomografii komputerowej.

– Jest on na etapie rejestracji w Europie, która się lekko opóźnia, ale ma się zakończyć w IV kwartale. Po tym powinna wystartować rejestracja w USA, która potrwa około roku, i spółka będzie podejmować decyzję, czy sprzedawać to rozwiązanie w całości partnerowi, czy samemu wprowadzać na rynek – mówi Łukasz Kosiarski.

Produkcja a kontrakty

Przeciwstawnie wygląda sytuacja Synthaverse (dawnego Biomedu Lublin) oraz BioMaximy. Pierwsza ze spółek ma już podpisane kontrakty, ale niedokończony proces inwestycyjny w nowe moce produkcyjne. Druga natomiast ma już gdzie produkować, ale nie ma jeszcze umów z klientami.

– Synthaverse rozbudowuje moce produkcyjne – już jest nowy zakład produkcyjny i nowe centrum badawczo-rozwojowe, natomiast potrzebny jest czas na certyfikację urządzeń i walidację leków, które będą tam wytwarzane. Spółka planuje wprowadzić na rynek produkty z nowych, wysokowydajnych linii produkcyjnych w 2026 r. To będzie przełomowy moment, bo moce produkcyjne wzrosną 6-7 razy. Możliwe, że w przyszłym roku będzie już widoczny wzrost wyników, ale poważny skok nastąpi w kolejnym roku. Co więcej, te dostawy są już zakontraktowane – mówi Anna Tobiasz, analityczka BDM.

W 2023 r. sprzedaż spółki wzrosła o 16 proc. do 58,6 mln zł, a plan zakłada, że do 2026 r. uda się ją poprawić kilkakrotnie. Wtedy Synthaverse wkroczy do kolejnych państw oraz zwiększy obecność w tych, w których działa obecnie. Kluczowym produktem jest Onko BCG stosowany przy nowotworach pęcherza moczowego, który udało się zarejestrować w siedmiu krajach.

– Ostatnio produkt leczniczy został zarejestrowany we Francji i w ciągu pół roku powinien wejść na tamtejszy rynek – umowa w tej sprawie jest już podpisana na przynajmniej 5 lat dostaw – wskazuje Anna Tobiasz.

Tymczasem BioMaxima, która jest polskim producentem podłoży mikrobiologicznych, odczynników oraz sprzętu do diagnostyki in vitro, szuka klientów po powiększeniu mocy produkcyjnych. Spółka zakłada, że w ciągu trzech lat od grudnia 2023 r. będzie w stanie zwiększyć przychody o 45-75 mln zł, natomiast analityczka podchodzi ostrożnie do tych deklaracji.

- O pierwszych umowach firma już informowała, ale nie pozwolą one jeszcze na znaczący wzrost przychodów. W kolejnych miesiącach i kwartałach spółka powinna pozyskiwać nowych klientów. Potencjał do wzrostu kursu akcji jest spory, ale wiąże się z nim wyższe ryzyko – mówi Anna Tobiasz.

W przypadku obydwu spółek analityczka wystawiła zalecenie „kupuj” – akcje Synthaverse wycenia na 6,5 zł, czyli 30 proc. powyżej kursu, a w przypadku BioMaximy na 22,9 zł, co daje 47-procentowy potencjał do wzrostu ceny akcji.