Feministyczna powieść o tym, jak niejednokrotnie wiele musimy poświęcić i jeszcze więcej znieść, aby nie ponieść się fali głupim oczekiwaniom spo3,5/5
Feministyczna powieść o tym, jak niejednokrotnie wiele musimy poświęcić i jeszcze więcej znieść, aby nie ponieść się fali głupim oczekiwaniom społeczeństwa. Niesprawiedliwość była, jest i będzie - jej nie przeskoczymy. Zostaje z nią walczyć, o ile nie zabraknie sił, albo zaakceptować, chociaż bywa to trudne, i iść dalej.
"Oliva Denaro" to książka ważna i wartościowa. Sama historia bardzo mnie pochłonęła, współodczuwałam razem z główną bohaterką. Miałam nieraz ochotę krzyczeć z bezsilności razem z Olivą... Jednak mam wrażenie, że gdzieś pod koniec niektóre wątki zaczęły się rozjeżdżać - chyba, że to ja już straciłam czujność, a moje skupienie zostało rozproszone przez czynniki zewnętrzne.
Sam finał uroczy i w zasadzie chyba lepszego nie dałoby się wymyślić. Gdzieś zostało trochę niedosytu i zabrakło tego nieuchwytnego czegoś, aby powieść trafiła do ulubieńców, ale na pewno będę o niej myśleć jeszcze przez jakiś czas. ...more
Rzucona z jednego miejsca do drugiego - jak zabawka, którą można oddać, kiedy już się znudzi. Bez wyjaśnień, bez przeprosin, bez kontaktu. Pozost3,5/5
Rzucona z jednego miejsca do drugiego - jak zabawka, którą można oddać, kiedy już się znudzi. Bez wyjaśnień, bez przeprosin, bez kontaktu. Pozostawiona, odrzucona, próbująca zaaklimatyzować się, jakkolwiek, byle jak, żeby przetrwać. Szukająca odpowiedzi, których pojawia się dużo mniej niż pytań. Pragnąca miłości i poczucia bezpieczeństwa, ucząca się nowego życia, tak dalekiego od tego, które znała do tej pory. Arminuta - ta, która wróciła, chociaż nikt o to nie prosił.
Nie pamiętam kiedy (i czy kiedykolwiek) przeczytałam książkę jednego dnia. "Porzuconą córkę" pochłonęłam. Sama historia urzeka swoją prostotą i surowością, a jednocześnie spod chłodnych zdań przebija ogrom emocji targających młodą dziewczyną. To smutna historia, która wrażliwcom wyciśnie łzy z oczu, a niejednych bezapelacyjnie zachwyci, dając też sporo nadziei, bo czym jest człowiek bez wiary w lepsze jutro?
Mocno doceniam kunszt autorki i pięknie poprowadzoną opowieść - uwielbiam krótkie, acz dosadne książki, które potrafią zdziałać więcej niż kilkusetstronicowy grubasek. Często mniej oznacza więcej - tak jest chociażby w tym przypadku. Nie ukrywam też, że po ogromie wszechobecnych zachwytów i porównań do "Wron" Dvorakovej (jednej z moich ukochanych lektur) postawiłam poprzeczkę zbyt wysoko. Tutaj zabrakło mi tego czegoś, co chwyciłoby mnie za gardło, rzuciło na kolana i zostawiło w otępieniu na dłuższy czas. Niemniej polecam, bo to kawałek dobrej literatury, choć ze mną nie pozostanie na długo....more
Szanuję, że ludzie wydają książki - czy to poezję, czy prozę, ale czasami mam wrażenie, że robią to tylko dla siebie, a cała reszta totalnie nie rozumSzanuję, że ludzie wydają książki - czy to poezję, czy prozę, ale czasami mam wrażenie, że robią to tylko dla siebie, a cała reszta totalnie nie rozumie, co autor miał na myśli. Właśnie miałam takie odczucia w tym przypadku....more
Starałam się mocno, żeby polubić ten zbiór opowiadań, ale poczułam ulgę, kiedy w końcu go skończyłam. Opowiadania nierówne, pozbawione głębszej reflekStarałam się mocno, żeby polubić ten zbiór opowiadań, ale poczułam ulgę, kiedy w końcu go skończyłam. Opowiadania nierówne, pozbawione głębszej refleksji - do przeczytania i zapomnienia....more
Uwielbiam książki przedstawiające relacje rodzinne, zwłaszcza na linii rodzic-dziecko. Sięgam po każdy taki tytuł w ciemno, dlatego kiedy tylko u3,5/5
Uwielbiam książki przedstawiające relacje rodzinne, zwłaszcza na linii rodzic-dziecko. Sięgam po każdy taki tytuł w ciemno, dlatego kiedy tylko ujrzałam w "Złego syna" w zapowiedziach wiedziałam, że to coś dla mnie.
Rodzicielstwo nigdy nie jest proste, a szczególnie wtedy, gdy znajduje się w tym w pojedynkę. Mała, dobrze znająca się społeczność, oczekiwania i niemożliwość ich spełnienia, a do tego syn, który w swoich upodobaniach i zachowaniu różni się od większości znanych synów. Nie jest lekko - zarówno matce, jak i nierozumianemu dziecku.
Walczy syn. Walczy matka. Walczą przeciwko sobie i razem przeciwko reszcie. Aż nadchodzi śmierć, a tęsknota nie zmniejsza się wraz z upływem czasu.
"Zły syn" to książka dobra, chociaż nierówna. Momenty dotyczące orientacji głównego bohatera są ewidentnie słabsze, jakby pisane przez kogoś innego. Jednak całość naprawdę jest niezła. Trafiła do mnie ta historia i momentami czułam ten smutek oraz żal. Chociaż po upływie kilkunastu dni, nie pamiętam jej zbyt dobrze, to jednak chętnie bym do niej wróciła, a to już coś....more
"Juno" to opowieść o dwóch siostrach, będących jak woda i ogień, których relacje nie należą do najlepszych. Każda z nich boryka się ze swoimi problema"Juno" to opowieść o dwóch siostrach, będących jak woda i ogień, których relacje nie należą do najlepszych. Każda z nich boryka się ze swoimi problemami i demonami przeszłości, jednak obie pragną po prostu szczęścia. Czy jest to możliwe, kiedy człowiek każdego roku zaciąga coraz większy dług i nie ma pojęcia, czy uda mu się go do końca spłacić?
Książkę czytało mi się miło i przyjemnie, bo to dobra rozrywka. Ale jednak niewiele więcej. Autorka porusza różne tematy, dlatego każdy powinien znaleźć tutaj coś dla siebie. Są momenty do zastanowienia się i przełożenia na swoją codzienność, są chwile komiczne wywołujące uśmiech na twarzy, są też momenty smutniejsze powodujące delikatne ukłucie w klatce piersiowej.
Niemniej jako całość - owa opowieść nie wniosła niczego do mojego życia, nie zmieniła go ani nie zapisała się w mojej pamięci na dłużej. Była przyjemną rozrywką i to tyle....more
Bardzo dobry reportaż nie tylko o samotnych matkach, bo na pewno niejedna z nas, tych w związku, czasami czuje się, jakby niemal całe rodzicielst3,5/5
Bardzo dobry reportaż nie tylko o samotnych matkach, bo na pewno niejedna z nas, tych w związku, czasami czuje się, jakby niemal całe rodzicielstwo niosła na swoich barkach. Bardzo mądry tytuł, daje do myślenia....more
Och, cóż to było. Sama historia do indywidualnej interpretacji - można z niej coś wynieść, o ile człowiek przebije się przez te wyniosłe zdtakie 1,5/5
Och, cóż to było. Sama historia do indywidualnej interpretacji - można z niej coś wynieść, o ile człowiek przebije się przez te wyniosłe zdania, poetyczną nutkę i wydarzenia oraz opisy, które sprawiają wrażenie, że mogły zostać napisane tylko pod wpływem czegoś mocnego. Dla mnie chyba TOO MUCH....more
Są książki mało znane, po które sięgają tylko nieliczni, i są książki niesamowicie popularne, które prawie każdy zna. Są lektury krytykowane na k2,5/5
Są książki mało znane, po które sięgają tylko nieliczni, i są książki niesamowicie popularne, które prawie każdy zna. Są lektury krytykowane na każdym kroku, mające bardzo wąskie grono fanów i są takie zbierające niemal same pozytywne opinie, przy których ze świecą szukać tych mniej entuzjastycznych. Są powieści takie, które chwytają za serce i znajdują sobie w nim miejsce na zawsze, ale są też takie, po których nie zostaje nawet wspomnienie.
"Trzy godziny ciszy" to tytuł, na temat którego nie widziałam żadnej słabszej opinii. Wszyscy go zachwalali, trafiał do książkowej topki wielu osób, aż nakład się wyczerpał, a w sieci można było znaleźć tę lekturę za grube pieniądze. Doszłam do wniosku, że i ja dam się namówić na tę perełkę - jednak nie byłam tak zdesperowana, żeby mieć ją na swojej półce (zdjęcie papierowej wersji wklejone). Na szczęście Legimi wykupione, więc zabrałam się za czytanie i... klops.
Patrycja Gryciuk stworzyła historię, którą ciężko sklasyfikować, bo wiele gatunków miesza się tu ze sobą. Jakby dobrze się zastanowić, to jest tu niezły miks, ale jak wiadomo - co za dużo, to niezbyt zdrowo. Kiedy dochodzi jeszcze do tego irytująca bohaterka zadufana w sobie, której całe życie kręci się wokół jednego - nawet po wielu, wielu latach, kiedy powinna odciąć się od przeszłości, skoro wie, że myślenie jej nie służy i coraz bardziej zanurza się w toksycznej brei. Mało tego - rozwiązanie sprawy z jej chorobą niby ciekawe, ale takie to wszystko... miałkie było. Same ostatnie zdania - świetne. Tylko czy to nie za mało przy pierwszej połowie ciągnącej się jak flaki z olejem, kręcącej się wokół tych samych wydarzeń, oraz drugiej połowie, w której dzieje się więcej, ale jeszcze mniej sensownie?
Szanuję, że ta powieść to ulubieniec znacznej większości czytelników. Ja niestety nie zaliczam się do tego grona, bo w zasadzie nawet po dłuższym zastanowieniu się, nie mogłabym wskazać czegokolwiek, co mogłoby mnie łapnąć za serce...more
My, ludzie, nierzadko mamy tendencję do rozmyślania, gdybania, szukania dziury w całym. Pewne myśli i przekonania siedzą w nas tak głęboko, że nieraz My, ludzie, nierzadko mamy tendencję do rozmyślania, gdybania, szukania dziury w całym. Pewne myśli i przekonania siedzą w nas tak głęboko, że nieraz nie potrafimy normalnie i zdrowo funkcjonować, bo myślimy. Ciągle myślimy. Nawet o tym, co nigdy nie ma prawa się wydarzyć, bo było, minęło, nie wróci. Zadręczamy się niepotrzebnie, niszczymy swoje aktualne życie, zrzucamy je na boczny tor, bo tkwimy w przeszłości.
"Chcę ukierunkować swoją tęsknotę, wlać ją w jakieś koryto, niech się tak nie rozlewa, bo nie wiadomo, jak to ogarnąć. W wiadra nabrać tego tęsknięnia i wylać je gdzieś, żeby spłynęło. Szmatami powycierać, potem wyżąć. Skąd to w ogóle cieknie, nie wiem. Czasem podeschnie, czasem z nową siłą je*nie gejzerem spod ziemi, masakra."
"West Farragut Avenue" to opowieść o miłości, która dobiegła końca, ale główna bohaterka po latach nadal nie może pogodzić się ze stratą ukochanego. Jest gotowa za wszelką cenę dowiedzieć się, co dokładnie stało się z jej miłością.
Językowo ta historia jest piękna. Ma świetne momenty, które są idealnymi cytatami, pod którymi podpisze się niejedna osoba. Agnieszka Jelonek skłania tą opowieścią do refleksji, a to lubię najbardziej.
Nie ukrywam, że do pełnej satysfakcji z lektury trochę mi zabrakło, zwłaszcza bardziej dobitnego zakończenia, które zostawiłoby mnie z wieloma myślami. W tej odsłonie podejrzewam, że za kilka dni zapomnę o tej historii, a szkoda. Niemniej polecam, żeby uświadomić sobie pewne kwestie i zacząć żyć, tym co tu i teraz, a nie babrać się w przeszłości bądź idealizować ludzi, którzy wcale nie byli kryształowi.
"Na tym polega dorosłość, że się zostawia człowieka z tymi wszystkimi decyzjami i konsekwencjami. Czasem chciałabym dokonać apostazji z dorosłości, przysięgam."...more
Generalnie wydaje mi się, że pojmuję, co autor miał na myśli, ale to jednak za mało, żeby dobrze wspominać ten (w moim odczuciu) bełkot. Nie widzę więGeneralnie wydaje mi się, że pojmuję, co autor miał na myśli, ale to jednak za mało, żeby dobrze wspominać ten (w moim odczuciu) bełkot. Nie widzę większego sensu w powstaniu tej historii. Wszystko kręci się wokół jednego, a na samym końcu brakuje jakiejś klamry, podsumowania całości. Bardzo to nijakie. Dobrze, że krótkie, to czasu nie aż tak szkoda....more
Czasami bardzo mocno o czymś marzymy, ale kiedy owo marzenie ziści się - okazuje się, że powiedzenie "uważaj o czym marzysz" jest bardzo trafne. 2,5/5
Czasami bardzo mocno o czymś marzymy, ale kiedy owo marzenie ziści się - okazuje się, że powiedzenie "uważaj o czym marzysz" jest bardzo trafne. Z kolei niekiedy zdarzają się sytuacje, kiedy niemal po trupach pragniemy osiągnąć cel, ale nie udaje się - patrzenie na kogoś, kto zajmuje nasze wymarzone miejsce staje się nie do zniesienia...
"Melodia mgieł dziennych" to opowieść o destrukcji w wyniku (nie)spełniania marzeń. Ta historia pokazuje, że nie wiadomo, po której stronie lepiej być. Sama historia jest ciekawa i angażująca, ale równocześnie niesamowicie chaotyczna (niekiedy gubiłam się w przedstawianych perspektywach). Zachowanie głównych bohaterek jest totalnie szkodliwe (dla samych siebie oraz innych) i nieakceptowalne. Warto mieć to na uwadze - sądzę, że po ową historię nie powinny sięgać osoby młode....more
Zbiór opowiadań jak większość, czyli jest dość nierówno - lepsze opowieści przeplatane są słabszymi. Mam za sobą dużo książek Małeckiego i doceniam jeZbiór opowiadań jak większość, czyli jest dość nierówno - lepsze opowieści przeplatane są słabszymi. Mam za sobą dużo książek Małeckiego i doceniam jego kunszt pisarski i umiejętność tworzenia prostych historii, które jednocześnie mają w sobie to coś. W "Historiach podniebnych" zabrakło mi elementu chwytającego za serce, aczkolwiek nieliczne treści miały potencjał ku temu. Językowo ładnie, reszta dość poprawna z lepszymi momentami. Szkoda, że po kilku dniach w mojej pamięci nie utkwiło mi już żadne opowiadanie....more
Tę historię poznawałam w wersji audio i zastanawiam się, czy był to dobry wybór. Ze wszystkich sił starałam się skupić oraz wbić w przedstawianą treśćTę historię poznawałam w wersji audio i zastanawiam się, czy był to dobry wybór. Ze wszystkich sił starałam się skupić oraz wbić w przedstawianą treść, ale nierzadko odpływałam myśli gdzieś daleko... ze względu na powtórzenia i znużenie. Nie porwała mnie ta opowieść - jest zbyt jednostajna jak dla mnie. Być może lepiej byłoby sięgnąć po książkę w papierze, ale nie jestem przekonana, czy chcę.
"Dni w historii ciszy" przeszły obok mnie - właśnie tak cicho, cichutko, cichuteńko... Merethe Lindstrom porusza tu ważne tematy, ale robi to w mało angażujący sposób. Szkoda, bo potencjał jest duży, ale ewidentnie niewykorzystany. Owa powieść nie wniosła niczego w moje życie - ot, do przeczytania i szybkiego zapomnienia....more