**spoiler alert** „— Rzeczywiście dobre — mruknął Colin, ugryzłszy kęs. — Konam z głodu. — Jak możesz w takiej chwili myśleć o jedzeniu? — **spoiler alert** „— Rzeczywiście dobre — mruknął Colin, ugryzłszy kęs. — Konam z głodu. — Jak możesz w takiej chwili myśleć o jedzeniu? — obruszył się Gregory. — Zawsze myślę o jedzeniu — odparł brat, rozglądając się za masłem. — O czym innym można jeszcze myśleć? — Na przykład o żonie — wtrącił Benedict. — A, tak — zgodził się Colin”
Nie jest to może najlepsza część serii, ale na pewno nie nazwałabym jej najgorszą. Eloise jak zawsze potrafi rozbawić, wywrócić świat do góry nogami, a końcowo postawić na swoim. Być może spodziewałam się po niej nieco więcej, ale nie będę narzekać. Jedynie co, to odbieram kilka punktów za to, że jedyne o czym myślał jej mąż, to zaliczenie jej w każdy możliwy sposób. Ale duży plus za najazd braci. ...more
2,5, bo dosłownie wszystko podobało mi się tylko w połowie.
Moim największym zarzutem względem niej jest to, że od mniej więcej 1/3 zaczyna się robić s2,5, bo dosłownie wszystko podobało mi się tylko w połowie.
Moim największym zarzutem względem niej jest to, że od mniej więcej 1/3 zaczyna się robić strasznie nudna. Postaci kręcą się dookoła tego samego motywu i zawieszają się w pacie, z którego nie są w stanie wyjść, jedynie przerzucając się między kolejnymi sojuszami, które nie mają większego sensu. W dodatku razi mnie niekonsekwencja względem kilku z nich, bo no dobrze, ciężkie sytuacje zmieniają charakter i sprawiają, że postaci mogą się zmienić, ale nie przez pstrykniecie palcami i bez żadnej wyraźnej podstawy, żeby potem (już z trochę większym uzasadnieniem) wrócić do początku.
Z drugiej strony natomiast nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało, bo początkowe i mniej więcej 5-6 ostatnich rozdziałów zdecydowanie podniosły moją ocenę. Dopiero na końcu zobaczyłam uzasadnienie dla porównania Łotrów do Igrzysk Śmierci. Wcześniej zgadzał się tylko turniej i mniej więcej jego główne założenia.
Nie wiem jeszcze, czy sięgnę po drugą część, bo obawiam się, że znów będę musiała przemęczyć średni środek dla dobrego początku i końca.
Merged review:
2,5, bo dosłownie wszystko podobało mi się tylko w połowie.
Moim największym zarzutem względem niej jest to, że od mniej więcej 1/3 zaczyna się robić strasznie nudna. Postaci kręcą się dookoła tego samego motywu i zawieszają się w pacie, z którego nie są w stanie wyjść, jedynie przerzucając się między kolejnymi sojuszami, które nie mają większego sensu. W dodatku razi mnie niekonsekwencja względem kilku z nich, bo no dobrze, ciężkie sytuacje zmieniają charakter i sprawiają, że postaci mogą się zmienić, ale nie przez pstrykniecie palcami i bez żadnej wyraźnej podstawy, żeby potem (już z trochę większym uzasadnieniem) wrócić do początku.
Z drugiej strony natomiast nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało, bo początkowe i mniej więcej 5-6 ostatnich rozdziałów zdecydowanie podniosły moją ocenę. Dopiero na końcu zobaczyłam uzasadnienie dla porównania Łotrów do Igrzysk Śmierci. Wcześniej zgadzał się tylko turniej i mniej więcej jego główne założenia.
Nie wiem jeszcze, czy sięgnę po drugą część, bo obawiam się, że znów będę musiała przemęczyć średni środek dla dobrego początku i końca....more
Colin chyba jest moim najmniej ulubionym ze starszych braci Bridgertonów, co nie zmienia oczywiście faktu, że wciąż go uwielbiam. Mógłby tylko zna4.75
Colin chyba jest moim najmniej ulubionym ze starszych braci Bridgertonów, co nie zmienia oczywiście faktu, że wciąż go uwielbiam. Mógłby tylko znaleźć nieco inny sposób na wyładowywanie swojej złości. A Penelopa jest cudowna. Zżyłam się z nią 10x mocniej niż z tą serialową, która była tak irytująca, że nie umiem tego nawet opisać....more
**spoiler alert** "Snow zawsze na szczycie" czy bardziej "Snow zawsze cię zdradzi"?
Pomimo bardzo wolnego tempa książka zdecydowanie przypadła mi do gu**spoiler alert** "Snow zawsze na szczycie" czy bardziej "Snow zawsze cię zdradzi"?
Pomimo bardzo wolnego tempa książka zdecydowanie przypadła mi do gustu. Zwłaszcza na końcu, kiedy wszystko nieco przyspiesza. Jednocześnie czuje się jak jedyny człowiek na świecie, który cieszył się z tego, że Sejanus w końcu umarł i przestał doprowadzać mnie do białej gorączki swoim bohaterstwem i głupotą.
Ogólnie książkę oceniam na 3.5, ale daję + 0.5 za Lucy Gray....more
**spoiler alert** "Zaiste, panny młode mają powody do niepokoju."
Musimy porozmawiać. Ogólnie, książka sama w sobie bardzo mi się podobała. Mam chyba ja**spoiler alert** "Zaiste, panny młode mają powody do niepokoju."
Musimy porozmawiać. Ogólnie, książka sama w sobie bardzo mi się podobała. Mam chyba jakąś słabość do rodzeństwa Bridgertonów, zwłaszcza do trzech najstarszych braci, ZWŁASZCZA kiedy przebywają w jednym pokoju i razem coś knują. To są zdecydowanie moje ulubione momenty. Całkiem podobała mi się również akcja tak mniej więcej do połowy, do ślubu Daphne i Simona. Potem zaczęli zachowywać się jak napalone króliki i uprawiali seks na każdym metrze kwadratowym rezydencji. Nie powiem, żeby te sceny były źle napisane, bo były całkiem dobre, ale nastawiałam się raczej na coś w stylu drugiego tomu, który czytałam jako pierwszy.
Natomiast tym, co mnie mierzi do stopnia, w którym nie jestem w stanie przejść nad tym obojętnie, jest rozdział, w którym Daphne postanawia sięgnąć po "swoje" i najpierw dotyka pijanego Simona, a potem zmusza go do czegoś, o czym mówił jej kilka razy, że nie chce robić. Jestem przekonana, że gdyby sytuacja działała w drugą stronę, książka by nie przeszła. Co prawda potem Simon sam przed sobą przyznaje, że w sumie to być może on sam tego chciał i że nie jest tak źle, ale nie zmienia to mojego mniemania, że ta scena nie powinna się ukazać.
Niemniej, to była przyjemna lektura (zwłaszcza kiedy książę i księżna przestali sprawdzać wytrzymałość wyposażenia meblowego). Całkiem luźna, dzięki czemu szybko mi się ją czytało. Z przymrużeniem oka, polecam....more
"— W ciemności jesteśmy nadzy — mówiła dalej Ead. — Przeobrażamy się w swoją najprawdziwszą postać. To w nocy przychodzi do nas największy strach, bo "— W ciemności jesteśmy nadzy — mówiła dalej Ead. — Przeobrażamy się w swoją najprawdziwszą postać. To w nocy przychodzi do nas największy strach, bo wówczas nie możemy się przed nim bronić."
Moim największym błędem było kupienie tej książki w wydaniu w twardej oprawie, bo i tak musiałam zaopatrzyć się w e-booka, żeby być w stanie to czytać ze względu na gabaryt.
W odniesieniu tylko do pierwszej części — wydaje mi się ona strasznie przydługim wstępem do właściwej historii. Owszem, była ciekawa i miała w sobie wiele elementów, które wręcz uwielbiam w książkach tego typu, jednak nie porwała mnie ona kompletnie. Być może ze względu na dość długą przerwę w jej czytaniu, ale również przez mnogość nazw, imion, nazwisk i określeń, w których w pewnym momencie po prostu zaczęłam się gubić, a nie za bardzo chciało mi się co chwilę zerkać do słowniczka na końcu, co jedynie bardziej wydłużyłoby mi czytanie.
Mam nadzieję, że druga część będzie nieco żywsza i będzie w niej więcej smoków i Ead, ale takiej Ead bez Sabran, przy której głupieje....more
"Przyrzekam na kobiety stałość niewzruszoną Nienawidzić ród męski, nigdy nie być żoną."
Za każdym razem bawię się tak samo świetnie, bo nie każdy klasyk "Przyrzekam na kobiety stałość niewzruszoną Nienawidzić ród męski, nigdy nie być żoną."
Za każdym razem bawię się tak samo świetnie, bo nie każdy klasyk musi być wymagającą epopeją....more
Przysięgam, że to było przejście przez mękę. Pod koniec, pomimo tego, że był to tak naprawdę najważniejszy moment historii, nie byłam już w stanie czyPrzysięgam, że to było przejście przez mękę. Pod koniec, pomimo tego, że był to tak naprawdę najważniejszy moment historii, nie byłam już w stanie czytać wszystkiego dokładnie i nie będę kłamać, że nie pominęłam znacznej większości tekstu. I naprawdę chciałabym, ale nie potrafię zrozumieć, jakim cudem ludzie są w stanie zapłacić za to takie pieniądze na vinted, czy innym olx....more
Uwielbiamy złamanych ludzi. A nie można być bardziej rozbitym i piękniejszym niż Daisy Jones.
Na początku nie byłam przekonana, bo forma w jakiej zostaUwielbiamy złamanych ludzi. A nie można być bardziej rozbitym i piękniejszym niż Daisy Jones.
Na początku nie byłam przekonana, bo forma w jakiej została napisana książka kompletnie mi nie odpowiada. Jednak akcja sama w sobie była na tyle ciekawa, że postanowiłam doczytać ją do końca i zdecydowanie tego nie żałuję. Chociaż postać Billy'ego denerwowała mnie momentami do granic możliwości, uważam że jest naprawdę ludzki. Prawdę mówiąc, chciałabym kiedy przeczytać biografię napisaną przez Taylor Jenkins Reid, która została napisana o prawdziwym artyście albo w ogóle o kimś autentycznym. Myślę, że naprawdę by się w tym odnalazła....more
To było tragiczne. Po pierwszym tomie nie spodziewałam się wiele, bo nie była to książka wysokich lotów, ale była dla mnie czymś w rodzaju niewymagająTo było tragiczne. Po pierwszym tomie nie spodziewałam się wiele, bo nie była to książka wysokich lotów, ale była dla mnie czymś w rodzaju niewymagającej odskoczni. I chociaż nie miała wiele sensu i była przewidywalna, dało się to czytać. Drugi tom natomiast... Ciągnął się w nieskończoność. Audrey była dwa razy bardziej irytująca, a Thomas stracił całkowicie rezon i stał się całkowicie nijaki, żeby ona mogła błyszczeć. Oczywiście istnieją znacznie gorsze książki niż ta, ale tak jak po pierwszej chciałam czytać dalej, tak po tej poważnie zastanawiam się czy sięgnę po tom trzeci, jeżeli pojawi się w Polsce....more
reread 2023: jednak zmieniam na 6 gwiazdek/5, nikt nie kocha Anthonyego Bridgertona bardziej niż ja, ustanawiam sobie4,5
Milion razy lepsze niż serial.
reread 2023: jednak zmieniam na 6 gwiazdek/5, nikt nie kocha Anthonyego Bridgertona bardziej niż ja, ustanawiam sobie tradycję, że raz w roku, w listopadzie będę wracać do tej książki i nikt mnie nie powstrzyma...more
**spoiler alert** Jest to kolejny przykład na to, że promocja zabiła książkę.
Kiedy czytałam opisy mówiące o tym, że "to najlepsza w tej dekadzie powie**spoiler alert** Jest to kolejny przykład na to, że promocja zabiła książkę.
Kiedy czytałam opisy mówiące o tym, że "to najlepsza w tej dekadzie powieść dla młodzieży" spodziewałam się raczej czegoś, co wciągnie mnie od pierwszych rozdziałów i sprawi, że nie będę w stanie oderwać się od tej książki, musząc wiedzieć co stanie się dalej. Tymczasem, przez 3/4 książki nudziłam się tak, że kilkukrotnie zastanawiałam się nad odłożeniem jej bez skończenia, a przez pozostałą część musiałam mocno skupiać się na tym, co się dzieje, a i tak w pewnym momencie kompletnie zaczynałam się gubić.
Postać Donatelli jest tak irytująca, że aż ciężko mi to opisać. Owszem, z jednej strony poświęca się dla siostry, ale z drugiej za każdym razem, kiedy się pojawia, robi coś, co albo krzywdzi Scarlett, albo powinno sprawić, że zacznie się zastanawiać nad tym, czy aby na pewno siostra kocha ją tak bardzo jak ona kocha Tellę. A ilość wydarzeń, jakie miały miejsce w sekwencji, w której zawarta była jej śmierć sprawiły, że w pewnym momencie nie miałam pojęcia co dokładnie stało się po sobie i jakim cudem do czegoś doszło.
Scarlett również nie jest wybitną postacią. Praktycznie przez całą książkę nad czymś się zastanawia, wszystko analizuje, a kiedy w końcu postanawia zaryzykować okazuje się, że trafia w punkt i wybiera sobie "ten idealny moment".
Wciąż nie rozumiem do końca o co chodzi z tym wskrzeszaniem aktorów Caravalu. Zwłaszcza, że wzmianka na ten temat w książce kończy się na "w sumie to nikt poza Legendą tego nie ogarnia".
Do samego końca miałam nadzieję, że będzie w tej książce coś, co mi się spodoba i sprawi, że będę chciała sięgnąć po kolejne części i zakochać się w fabule. Niestety, okazała się rozczarowaniem....more
I don't know what should I say right now, like for real...
I found this stories 15 minutes ago and ended it so fast, becasue all of them hurt me so mucI don't know what should I say right now, like for real...
I found this stories 15 minutes ago and ended it so fast, becasue all of them hurt me so much. And I can't decided which part was more devastating for me, with Nehza's parents or with what he felt about Rin.
However, now I feel like all the story is complete. This is the best thing Rebecca Kuang did for The Poppy War, I swear. I loved it, even if my heart is bleading now....more