Dla mnie wlasnie reportaz po prostu idealny, bo tempo narracji ani za szybkie ani za wolne, czas potrzebny na wytlumaczenie wszystkiego uzyty prawidloDla mnie wlasnie reportaz po prostu idealny, bo tempo narracji ani za szybkie ani za wolne, czas potrzebny na wytlumaczenie wszystkiego uzyty prawidlowo, jest i oszczednosc slowa i gdzie trzeba hojnosc slowa, bo autor jest pisarzem dojrzalym, umie rozplanowac rewelacyjnie material, umie sobie poradzic z nawalem materialu, wszelkie niejasnosci potrafi rozwiklac w kilku slowach. Ksiazka pelna informacji a jednak nigdy nie za gesta. A sa jeszcze odnosniki do zrodel. Poza tym, nie ma watpliwosci ze jest to ksiazka ktora sie nigdy nie zestarzeje.
Dla mnie jest to ksiazka wazna, w tamtych czasach bylo tyle zmian, i rowniez w moim zyciu prywatnym (bylem wtedy w liceum i na studiach),ze tematyka i problematyka HIV w Polsce tamtej epoki zupelnie przeszla mi kolo nosa, choc pamietam ze mowilo sie w telewizji o Kotanskim, a szczytem odwagi bylo kupienie w kiosku magazynu "Inaczej". Bartosz Zurawiecki uzywa tej nieslychanie wymownej i tragicznej historii do pokazania jak polskie spoleczenstwo, pelne nadzieji, dazace do wolnosci, tolerancji i otwartosci, nagle, pod wplywem pewnego rodzaju religijnej nadgorliwosci, dzialajacej wtedy z kuluarach, zmienilo tory i pociag historii zawiozl nas na zupelnie inna stacje, zawodzac oczekiwania wielu. Jest wiele trudnych momentow w tej ksiazce, "szczeka opada" i jest po prostu nieslychanie bezdennie smutno i wstyd nam za innych. Ten smutek i rozczarowanie powtarzaja sie w polskiej polityce, w wielu kwestiach ma sie czesto uczucie ze wpadlismy w bledne kolo. Zurawiecki nie pisze o tym bezposrednio, ale umie nam przekazac ze potrzebna jest dzis nam, tak jak i byla potrzebna i wtedy, najnormalniejsza ludzka zyczliwosc. I od tego trzeba zaczac. ...more
Krótka ale bardzo poruszająca historia spustoszenia spowodowanego przez HIV w rodzinie mieszkajacej w małym francuskim miasteczku. Na przemian z opowiKrótka ale bardzo poruszająca historia spustoszenia spowodowanego przez HIV w rodzinie mieszkajacej w małym francuskim miasteczku. Na przemian z opowieścią rodzinną, autor opowiada nam historię badań naukowych nad AIDS. W tej naukowej części bardzo szybko się pogubiłem, mimo że nie jestem aż tak niedoinformowany, szybko zabraklo mi wiedzy medycznej, znajomości terminologii etc. Ale może jednak komuś innemu udałoby się to lepiej to opowiedzieć, bardziej przystępnie? Książka napisana i wydana w 2-3 stronicowych rozdziałach, zostawia wiele pustego miejsca miedzy rozdziałami, co jest moim zdaniem marnotrawieniem papieru. Jesli dobrze policzymy, czytelnik ma do czynienia z około 30 pustymi stronicami... Zasmucajaca historia z tych ktore są warte przypomnienia, pisana z desperacją, przeciw zapomnieniu. AIDS zabralo wtedy okropne zniwo smierci....more
Beautifully written. Patrick White was Australia's master novelist. I was reading this book mostly for the mesmerizing beauty of the language. I realiBeautifully written. Patrick White was Australia's master novelist. I was reading this book mostly for the mesmerizing beauty of the language. I realize the novel is a little too slow for today's public. ...more
Nieslychanie denerwujacy, kpiarsko cyniczny, wesoly po pijansku styl, i jakies generalnie poczucie ze autorowi naprawde szczerze nie zalezalo by napisNieslychanie denerwujacy, kpiarsko cyniczny, wesoly po pijansku styl, i jakies generalnie poczucie ze autorowi naprawde szczerze nie zalezalo by napisac cos porzadnego. A wiec ksiazka irytujaca, prawie na kazdej stronie znalazlem cos co mozna uznac za celowo prowokatorskie, glupie, niedojrzale, czasem po prostu prostackie pisarstwo, pozerstwo na "mlodziezowy cool". Moze to jest sprawa pokoleniowa, a moze to taka osobowosc samego autora, ktory przeciez otrzymal wiele prestizowych nagrod, czyli jest uwazany za jednego z najelpszych pisarzy w swoim srodowisku. Natomiast temat sam w sobie ciekawy, wiele aspektow "tzw. Ziem Odzyskanych jest mi znanych z doswiadczenia bo tam sie urodzilem i wyrastalem i obserwuje ten region z wielka ciekawoscia. Ciekawe ze z ksiazki nie dowiemy sie wlasciwie jaka byla historia tych terenow, nie bylo bowiem tak ze byly przez 800 lat niemieckie (autor nie doczytal, albo wszystko mu sie wydawalo Szczecinem). Inna sprawa to tzw. szaber, stwierdzenie "Polacy szabrowali" pojawia sie co kilka stron, wypowiadane jest zawsze z wielka rozkosza, jak jakas cenna perelka w tekscie, slodziutki rodzynek. Otoz okazuje sie ze z tym szabrem to nie bylo to takie proste jak by sobie zyczyl nasz autor, mieszkan i domow sie nie "bralo" byly one przydzielane przez wladze, a nawet sprzety w mieszkaniach byly czesto urzedowo skatalogowane i trzeba je bylo odpracowac. Ten caly system administracyjny bardzo mnie interesowal, a w ksiazke pana Rokity o nim ani slowa. Gdzie nocowali ludzie wypedzeni w Kresow ktorzy wysiedli z pociagu we Wroclawiu? Czy ktos ich wital, sprawdzal dokumety, wysylal w odpowiednie regiony miasta? Czym sie zywili? Pewnie sa inne ksiazki na ten temat a ja kupilem niewlasciwa pozycje, uleglem sztuczkom reklamowym. Zamiast tego mamy analize tego jak rzekomo bylo i co sie zmienilo. Czasem jest ciekawie, czasem jakas nowosc o ktorej sie nie slyszalo, czasem irytujaco, ale jednak cala ksiazka z duza przewaga irytacji. Niestety, autor najbardziej uwielbia filozofowac jak pijaczek pod latarnia. ...more
Jak na debiut, jest to absolutna rewelacja. Zalety ksiazki sa te same co wady. A wiec: ilosc podejmowanych watkow jest imponujaca i wielokrotnie zaskaJak na debiut, jest to absolutna rewelacja. Zalety ksiazki sa te same co wady. A wiec: ilosc podejmowanych watkow jest imponujaca i wielokrotnie zaskakujaca, ale rezulatetm jest ksiazka ktora, choc niezmiernie ciekawa, zaczyna sie jednak w pewnym momencie dluzyc. Mamy material na co najmniej dwie lub nawet trzy ksiazki, jednak chodzilo chyba o to ze gdyby bylo krocej ten trudny temat by nam "umnkal", trzeba bylo nam dac powazny (ilosciowo) material do przemyslen, przycisnac nas do sciany. Brak konkluzji jest rzecza dobra, bo oczekuje sie wnioskow raczej od czytelnika, ale jednak jakas konkluzja, poza stwierdzeniem ze jako narod nie jestemy gotowi na przyszlosc, byla moim zdaniem potrzebna. Moze brakuje na koncu bardziej osobistej refleksji. Czuje sie za na trzy ostatnie strony zabraklo chyba czasu. Akademiccy specjalisci w kazdym z tematow na pewno znajda jakies braki i niedopowiedzenia, ja np. czytalem teksty naukowe o testamencie Kosciuszki i w tym rozdziale poczulem niedosyt, podejrzewam ze tak wlasnie jest z kazdym z tych innych tematow, czy to temat czarnoskorego powstanca warszawskiego i rzekomego rasizmu ktory ponoc widac w jego portrecie, czy dzieci mieszanej rasy polskich kobiet w powojennych Niemczech, czy temat zjazdu mlodziezy w 1955 roku. Bardzo wazne ze mamy odnosniki i mozna dalej czytac w zrodlach. Zreszta autorce moze chodzilo mniej o szczegoly a bardziej o to by te watki polaczyc, bysmy lepiej sie przejrzeli w lustrze, przez wieki naszej historii oraz szczerze przyznali ze owszem, jestesmy w wielu sprawach ignorantami, i to jeszcze na dodatek bardzo leniwymi. Drobne bledy edytorskie sa, np. nikt nigdy nie przypisywal autorstwa Mazurka Dabrowskiego Kleofasowi Oginskiemu, a Gruszkowie jednak hrabiami nie byli. Ale tu wlasnie ogrom i zasieg tematyki jest taki ze wszystkich pojedynczych drobnych bledow wylapac sie nie da. Kilka watkow zainteresowalo mnie bardziej, jak np. general "Murzynek" Jablonowski, jego zycie oraz rola w historii Haiti. Bardzo polecam ta nietypowa, rewelacyjna ksiazke, ktora kupilem zupelnie przez przypadek. Lubie jak ksiazki zaskakuja mnie i nie jestem na to zupelnie przygotowany. Mam nadzieje ze ta ksiazka i jej autorka otrzymaja wkrotce kilka, w 100 procentach zasluzonych, nagrod. Oczywiscie beda czytelnicy ktorzy po kilku pierwszych stronach uznaja ze ksiazka jest atakiem na Polske i Polakow, ale na to nic nie poradzimy. ...more
Autorka zebrala dane, spisala je, uporzadkowala i dala do druku. Ksiazka troszeczke juz nieaktualna, od tego czasu Straz Graniczna jest w mediach na cAutorka zebrala dane, spisala je, uporzadkowala i dala do druku. Ksiazka troszeczke juz nieaktualna, od tego czasu Straz Graniczna jest w mediach na codzien i dzialanosc Strazy bardzo dzieli Polakow, w zwiazku z kryzysem w Bialowiezy. Ale wracajac do ksiazki, material jest przedstawiony bardzo dobrze, czytelnik jest wrecz zadziwiony tym ogromnym zakresem dzialalnosci tego sektora. I nawet mysli sie, ze warto by bylo by cala dzialalnosc roznych sektorow byla przedstawiona w takich wlasnie ksiazkach, bysmy sie nauczyli doceniac ludzka prace i ogrom wyzwan z ktorymi pracownicy na codzien sie borykaja. Pomyslowosc bowiem wszelkiego rodzaju zlodzieji i przemytnikow jest bardzo imponujaca, o czym czytamy z wielka ciekawoscia. W pewnym momencie jednak zaczynamy sie nudzic tym powtarzanym schematem tego pisarstwa. Sa to zazwyczaj krociutkie rozdzialiki, ciut wieksze niz paragrafy, kazdy z osobnym podtytulem, tak samo przez setki stron. Autorka, jakby przewidujac to ze w pewnym momencie nam sie zacznie powaznie nudzic, przenosi nas za granice. Autorka opisuje rozmaite przestepstwa, w tym, wielokrotnie, transport nielegalnych emigrantow, nie podejmuje jednak zupelnie aspektu ludzkiego tego kryzysu humanitarnego. I nie mam na mysli tego jak odbierane jest to przez samych emigrantow, ale, jak to jest odbierane od strony pracownikow. Aresztowania, przewozenie do obozow, przesluchania zabiedzonych i wymeczonych osob, czesto dzieci i kobiet, to zajecie bardzo trudne od strony psychologicznej. Z drugiej strony, Straz Graniczna jest obiektem krytyki roznych grup. Autorka, bojac sie najwyrazniej ze napisze cos co sie nie bedzie Strazy podobac, trzyma sie bardzo daleko od jakiejkolwiek krytyki, boi sie nawet czegos najprostszego - stawiania pytan (ktore sie ciekawemu czytelnikowi same nasuwaja!). I tu jakby mamy jakies uczucie zawodu, nie chodzi przeciez o atak na Straz Graniczna, nie tego szukalismy, ale wlasnie obiektywne i krytyczne spojrzenie, co wcale nie wyklucza szczerego szacunku. Zamiast tego, wyszedl jej piekny panegiryk. A ja nie wiem jak to sie ma do reporterstwa. Krytykujac ksiazke z innej strony, trzeba tez stwierdzic ze o prawach regulujacych status uchodzczy, czy o procedurze skladania podania o azyl, o jakichkolwiek procedurach emigracyjnych, autorka nie wie nic. Uznala ze to poza tematem ksiazki. A wielka szkoda. Brak nawet najprostszych statystyk emigracyjnych. ...more
Ksiazka o kolonizacji Australii, trudna i uczciwa, czesto czyta sie ta sama strone trzy razy by dotarlo co sie tam rzeczywiscie stalo. Kubel zimnej woKsiazka o kolonizacji Australii, trudna i uczciwa, czesto czyta sie ta sama strone trzy razy by dotarlo co sie tam rzeczywiscie stalo. Kubel zimnej wody dla tych ktorzy jezdza tam na plaze lub by pobawic sie z kangurami. Bardzo ciekawy aspekt ksiazki to zbiorowa terapia sztuka, temat rzadko podejmowany. Jest tez proba wejscia w struktury umyslowe Aborygenow. Inny aspekt to historyczna analiza pogladow przeroznych (glownie niemieckich i brytyjskich) antropologow na struktury spoleczne autochtonow. Jest tez duzo opisow przyrody a ksiazka jest rowniez i przede wszystkim podroza po mapie. Temat finansowych rekompensat jest moralnie prosty, moim osobistym zdaniem jednak logistycznie niemozliwy, nie mowiac juz ze biale spolecznosci rowniez mialy wewnetrzne krzywdy i nierownosci, jak uregulowac te sprawy nie wiem. ...more
Ksiazka wybitna, w sensie aplikacji pewnego modelu myslenia konsekwentnie wprowadzonego do tresci ksiazki. Jest to zrobione bardzo porzadnie i logicznKsiazka wybitna, w sensie aplikacji pewnego modelu myslenia konsekwentnie wprowadzonego do tresci ksiazki. Jest to zrobione bardzo porzadnie i logicznie. Ksiazka operuje terminologia psychoanalityczna uzyta do analizy procesow historycznych. Kwestia tylko oczywiscie czy sam model myslenia jest modelem z ktorym zgadza sie czytelnik. Ciekawi mnie ta fascynacja momentami niekontrolowanego okrucientswa w historii, rabacja galicyjska, pogromami, egzekucjami w czasach rewolucji, czy samo bycie swiadkiem okrucienstw, ktore to momenty sa wg autora momentamni kluczowymi. Czy rzeczywiscie historia jest definiowalna takimi momentami, czy rzeczywiscie sa one esencja prawdy o ludziach i o spoleczenstwie? Nie wiem. Zainteresowanie autora lezy w totalnej zmianie "pola symbolicznego". Cala terminologia ksiazki jest specyficzna i ciekawa, dajaca do myslenia. Oczywiscie z wieloma sprawami mozna sie nie zgadzac, czy ze sposobem ich opisania, lub z jednostronnoscia opisania (np. na str. 157 autor nie wspomina slowem o UPA, ale pisze o tym ze w tym okresie rowniez prowadzono "wojne z Ukraincami" i jako przyklad podaje wymordowanie ludnosci ukrainskiej we wsi Pawlokomie w marcu 1945 roku). Jako ze autor na ogol stara sie zachowac obiektywizm i patrzec na wszystko z wielu stron, to jednostronne spojrzenie na owa "wojne z Ukraincami" mnie zaskoczylo. Chyba konczyl rozdzial i nagle sobie przypomnial o "wojnie z Ukraincami". Jest tu zauwazalny pewien lewicowy model pisania, ktory zaklada ze "chwilami mozna sobie pozwolic" na lekcewazenie pewnych kwestii. To samo zreszta jest zauwazalne w ksiazkach pisanych z prawej strony. Generalnie, ciekawi autora dlaczego, po "likwidacji Zydow" i ziemianstwa (ten akurat proces odbyl sie, ku zaskoczeniu autora, bez zadnego specjalnego okrucienstwa) oraz industrializacji i wyksztalcenia narodu, i po przesunieciu granic, owo "pole symboliczne" w Polsce zasadniczo nie zmienilo sie. I te ostatnie kilkadziesiat stron jest w tej ksiazce najciekawszych, dlaczego lewica w Polsce, ta wielka nadzieja na "nowa Polske", w sumie upadla. Ksiazka jest z roku 2014 i lewica od tego czasu jeszcze wiecej upadla, na koszt np. Konfederacji. Wspolczesna Polska wg autora nie ma mocnego "pola symbolicznego", oscyluje wokol przestarzalych i okropnie zaklamanych "feudalnych" modeli z przeszlosci, nie majac odwagi konfrontacji z trudna przeszloscia. I odpowiedzi autora co do przyczyn obecnej sytuacji sa rowniez ciekawe i wieloplanowe. Ksiazka zadaje wiele pytan, np. jak Polska po 1945 stworzyla klase mieszczanska (ktorej miejsce przedtem zajmowali Zydzi). Denerwowalo mnie dogmatyczne porownywanie systemu niewolnictwa w USA z sytuacja na polskiej wsi i dogmatyczne naleganie ze "tak naprawde" to wszyscy Polacy cos w czasie wojny komus ukradli i ze po prostu do tej "prawdy" musimy sie wszyscy przyzwyczaic. Z drugiej strony podobalo mi sie wlasnie u autora odwazne naleganie na cos, co nigdy nie przeciez bedzie popularnym spojrzeniem na nasza historie. I lewica moze wlasnie ma obecnie taka role, role przypominania o trudnych tematach, grzebanie w naszych narodowym tabu, zmuszanie nas do narodowej "autokonfrontacji". ...more
Lubie ksiazki pisane jezykiem nieskazonym technologia, ta ksiazka byla pisana juz w epoce radia, ale jeszcze nie telewizji. Ksiazka jest napisana z miLubie ksiazki pisane jezykiem nieskazonym technologia, ta ksiazka byla pisana juz w epoce radia, ale jeszcze nie telewizji. Ksiazka jest napisana z miloscia do polskiej wsi. Pisarka byla w tym czasie na emigracji ale miala wspaniala pamiec. Tresc opeira sie glownie na zwyczajach z Kresow (dzisiejsza Zachodnia Ukraina) lub ze Slaska Cieszynskiego, gdzie ZofiaKossak miala swoj majatek. Jest oczywiscie w ksiazce duzo religii, ale taka wlasnie byla polska wies przedwojenna. Oczywiscie ze wies jest w tej ksiace idealizowana, i mozliwe ze wlasnie to ostatnie ksiazka w polskiej literaturze ktora owszem, wspomina o ciezkiej iznojnej pracy, ale jednak zycie na wsi idealizuje. te glebokie zwiazki z przyroda jednak ciagle przypominaja autorce i czytelnikom i naszych slowianskich poganskich korzeniach. ...more
A wise and richly informative book that is now unfairly forgotten, mostly due to the pandemic, it needs to be read and reread often, as often as possiA wise and richly informative book that is now unfairly forgotten, mostly due to the pandemic, it needs to be read and reread often, as often as possible. It is particularly relevant now again before the presidential elections. The book can be at times a bit dense and, by the end, slightly repetitive. The one thing that Gopnik forgot to address is the internet assault on media, the current information chaos, fake news, Tik-Tok mentality etc. He operates in the old/er world of slow, informed, and civilized debates. The most important aspect of this book is that it is HONEST. I really wish more people were familiar with this book, particularly those who identify with the center-left. Highly recommended. ...more
Z tym pisarzem jest tak, ze znaja go polonisci, byl bowiem profesorem, autorem podrecznikow, i wlasnie polonisci go tez czytaja, czesto oceny jego dziZ tym pisarzem jest tak, ze znaja go polonisci, byl bowiem profesorem, autorem podrecznikow, i wlasnie polonisci go tez czytaja, czesto oceny jego dziel sa podyktowane osobistymi doswiadczeniami z tym czlowiekiem. Reszta czytelnikow w Polsce nazwiska nie zna, choc jego "Czarne sezony" byly tlumaczone na wiele jezykow. Od tej wlasnie ksiazki tez zaczalem i uwazalem ja za wybitna i nieslusznie w Polsce przemilczana. "Carska filizanke" kupilem bo pomyslalem ze "koniecznie jeszcze cos Glowinskiego trzeba przeczytac". Nie zawiodlem sie, a wrecz odwrotnie, znow do czynienia mialem z proza mistrzowska, elegancka, naturalnie plynaca, jedynym moim zmartwieniem bylo ze czyta sie za szybko, a trzeba zwolnic, delektowac sie, moze nawet czytac wiele stron kilka razy. Poczatkowe opowiadania sa trudne emocjonalnie wiec martwilem sie na czy cala ksiazka taka bedzie, otoz nie, autor porusza szereg tematow. W jednym momencie czytania nastapilo cos co jak do tej pory w literaturze zdarzylo mi sie zaledwie kilka razy. Opisujac siebie, jako nastolatka i studenta autor przez przypadek opisal w stu procentach wlasnie mnie, i zrobil to tak dobrze, ze zamarlem. Moze zabrzmi to przedziwnie, ale ciesze sie wiec ze ludzie moga sobie wlasnie o mnie poczytac i probowac mnie zrozumiec. I z tego tez powodu dalem ksiazce ocene "wybitna" (dziewiec gwiazdek), choc oczywiscie nie czytam ksiazek po to, by znalezc w nich opis samego siebie, czytam raczej o innych ludziach, miejscach, sytuacjach, oraz by podelektowac sie jezykiem i przemysleniami....more
To wielopoziomowe dzielo opiera sie na biografiach lwowskich prawnikow Rafaela Lemkina i Hersza Lauperpachta, na tragicznej historii rodziny autora, oTo wielopoziomowe dzielo opiera sie na biografiach lwowskich prawnikow Rafaela Lemkina i Hersza Lauperpachta, na tragicznej historii rodziny autora, oraz na wnikliwej biografii Hansa Franka, ktorego autor lubi nazywac "krolem Polski"). Sa tez i motywy niepotrzebne, np. malzenskie klopoty dziadkow etc. oraz, pod koniec, dlugasna i nudnawa relacja z calego procesu norymberskiego (co wlasnie dla autora, jako prawnika podejrzewam ze wcale nie bylo nudne). Motywem przewodnim, czyms co scala opowiesc, jest rozwoj prawa miedzynarodowego. Pojecia ludobojstwa i zbrodni przeciw ludzkosci wprowadzili do prawa i sadownictwa wlasnie Lauperpacht i Lemkin, ktorzy dzialali w tych sprawach kazdy z osobna. Jest w ksiazce stosunkow duzo historycznych niedopowiedzen (ktore dla osob niezapoznanych z tematem bardzo szybko staja sie niejasnosciami) i troche bledow w faktograficznych. Autor nie wydaje sie byc swiadomy tego ze Polska (i Ukraina) dazyly do niepodleglosci, nie zna tez zawilosci poitycznych Drugiej Rzeczpospolitej. Jest on po prostu prawnikiem, a nie historykiem.
Innym motywem ktory scala opowiesc to miasto Lwow oraz miasteczko Zolkiew. We wstepie, autor pisze ze ksiazka jest rezultatem jego niezgody na totalne milczenie dziadkow na tematy wojenne i przedwojenne. I rzeczywiscie, zlapal to pokolenie w ostatniej chwili. Za 10 lat juz nie bedzie nikogo kto bedzie te czasy pamietal. Autor uwielbia Lwow i moze z tego powodu raczej nie chce sie narazic tamtejszym wladzom i znajomosciom ktore zawarl. Ksiazka szeroko opisuje polski antysemityzm, ale bardzo delikatnie obchodzi sie z antysemityzmem ukrainskim. A najbardziej zadziwia mnie przyjazn autora nie tylko z synem Hansa Franka (ktory, trzeba przyznac, zawsze byl bardzo jednoznacznie antyhitlerowski) ale tez z synem Otto von Wachtera (gubernatora Lwowa i Krakowa), ktory swego ojca mordercy-nazisty dumnie broni. Okladka ksiazki to fotografia z kolekcji Niklasa Franka. Pod koniec ksiazki, we Lwowie, ci trzej panowie udali sie na uroczystosc uhonorowania "bohaterskich" zolnierzy Waffen-SS Galizien,. Tu autor mnie nieco zaszokowal. Czy chodzi o to ze prawnik na codzien widzi mordercow i jest zupelnie znieczulony? Co powiedzieliby jego dziadkowie oraz wszyscy zamordowani krewni gdyby odkryli ze wnuczek chodzi na imprezy Waffen-SS-Galizien, a ich biografie znalazly sie w tej samej ksiazce obok biografii mordercow von Wachtera i Franka (ktory mial ponoc "dusze artysty")? Autor jest przede wszystkim prawnikiem, zbiera fakty i...stara sie nie oceniac? Czy tez niedojrzalym dzieckiem ktore bawi sie historia?...more
Ksiazka porusza temat malo znany, malo w Polsce dyskutowany. Z poczatku trudno mi bylo ustalic kto jest bohaterem powiesci, mamy bowiem do czynienia zKsiazka porusza temat malo znany, malo w Polsce dyskutowany. Z poczatku trudno mi bylo ustalic kto jest bohaterem powiesci, mamy bowiem do czynienia z kilkoma osobami, ich reakcje, ich przezycia sa osia centralna tej historii. Ksiazka pisana jest dosc suchym jezykiem, niemal jak reportaz, to my czytelnicy mozemy (ale nikt nas do tego nie zmusza) reagowac emocjonalnie, autor nie podpowiada nam niczego, A sama historia, z poczatku bardzo wolna i nawet moze chwilami nudnawa (jesli nie liczyc zblizajacej sie linii frontu), rozkreca sie nagle, ale ja nie chce podpowiadac co sie tam stanie. To co mnie zaskoczylo to ten niestrudzony niemilosierny wysilek biurokratyczno-administracyjny by przeprowadzic ewakuacje w sposob zorganizowany, do ostatniej chwili weryfikacja dokumentow, egzekucje "zdrajcow", konwoje pilnowane przez ochotnikow i policje, to wydawanie zupy za okazaniem dokumentow, to w szczegolach zorganizowane parkowanie wozow i powozow. I ta wiara w autorytet i w jego niekwestionowana moc cywilizacyjna oraz ta powszechna zdolnosc do przemilczania i trzymania mordy w kubel, poza nielicznymi, szalonymi wrecz, samobojczymi wyjatkami, ktore juz milczec nie daja rady Oraz trzymanie tych wszystkich wiezniow do ostatniej chwili, bo to darmowa sila robocza ktore moze sie jeszcze przydac, przeciez wszyscy udaja ze wierza ze zwyciestwo Rzeszy jest bliskie.... Zawsze myslalem ze Niemcy uciekali z Prus w bardziej choatyczny sposob, ale rzeczywiscie o cywilach w czasach wojny rzadko sie mysli. A ci w tychze Prusach Wschodnich o wojne do zimy 1945 sie nie otarli, wiec to dla nich byla nagla i nieslychanie tragiczna niespodzianka, rzeczywiscie cos co absolutnie nigdy na ziemi niemieckiej nie mialo miec miejsca, cos o czym raczej nie wolno bylo nawet jednym slowem wspomniec. Z mniej udanych postaci powiesci, postac Petera, 12 letniego chlopca, jest raczej moim zdaniem nieudana, jest to chlopie bez zadnych ludzkich uczuc, bawiace sie swym mikroskopem. Najwyrazniej autor nie uwazal dzieci za osobniki ktore moga odczuwac jakiekolwiek tzw. "wyzsze" uczucia. Ale w tej historii mamy tyle postaci, arystokratke, ciocie, nauczyciela, pastora, burmistrza, Polaka, Ukrainki, Wlochow, Zyda, inteligencje, arystokratow, mieszczan, gestapowcow, partyjniakow, szpicli, ze jeden nieudany chlopiec nam historii nie popsuje. ...more
Superb, unsurpassed research, superb writing. I don't think you'll find a better book on this topic in English anywhere on this planet. The topic is tSuperb, unsurpassed research, superb writing. I don't think you'll find a better book on this topic in English anywhere on this planet. The topic is treated very broadly, from the music education system in Warsaw during the post Vienna Congress years, theatrical and opera performances, music publishing business, concert life, salon music, cafe culture, music criticism, amateur musical circles, as well as the city's influence on the musical style by Chopin. ...more
Autorka podejmuje tematy o których rzekomo nikt wcześniej nie pisał. Wynika z tego że Konopnickiej, Rodziewiczówny, Sienkiewicza nikt w Polsce nie czyAutorka podejmuje tematy o których rzekomo nikt wcześniej nie pisał. Wynika z tego że Konopnickiej, Rodziewiczówny, Sienkiewicza nikt w Polsce nie czytał, albo nie wiadomo jak czytali. Nie jest rewalacją że noszenie wody ze studni jest bardzo ciężkie, ani to że za robotę w polu płacono grosze, czy to że drogi w Polsce były na jesieni pełne błota, szczególnie w okolicach gdzie mieszkało mało ludzi a motoryzacja nie dotarła. Zaleta książki polega na upublicznieniu osobistych zapisek zubożałych osób z tych czasów, czyli to że nie mamy do czynienia z fikcją literacką, tylko pamiętnikami świadków. Z kolei teza że kobiety pracowały więcej i ciężej niż mężczyźni prowadzi do tego że książka w zasadzie ignoruje mężczyzn, są albo chorowici, alno leniwi, albo sadyści, lub też umierają bardzo wcześnie spłodziwszy ośmioro dzieciąt. Autorka nie rozumie tego że rodzina w tych czasach to był raczej jeden organizm a nie układ w który każda z osób wchodziła licząc na własne osobiste szczęście. My zaś rozliczamy te czasy w naszego punktu widzenia i wychodzi na to że totalny brutalny przerażający koszmar. Zawsze nie mogę się nadziwić ile w tym koszmarze pięknych melodii, strojów ludowych, pięnych tradycji. Jak ta przeogromna bieda i wręcz niewolnictwo funkcjonowały obok tej fasynującej kultury ludowej? I te trzydniowe chłopskie wesela...A może autorka pisze o kimś innym? Może nie wiemy tak do końca o kim pisze, o jakim procencie społeczeństwa. Książka na pewno jest dokumentem epoki przejściowej między nowoczesnością a przeszłością. Ten niesprawiedliwy rozrachunek z przedwojenną Polską uważam za wadę książki, Polska przedwojenna moim zdaniem robiła nieslychane postępy we wszystkich dziedzinach, co trudno autorce przemilczeć, ale zamiast tego konkluzja naszej autorki jest niemiennie że owe próby poprawy bytu obywateli kończyły się fiaskiem lub były nieszczere. Natomiast w atmosferze dyktatury po 1945, po likwidacji historycznie wielokulturowej kultury i po unicestwieniu klas wyższych i inteligencji wiele reform udało się przeprowadzić niesłychanie szybko, zniknął nawet antysemityzm. Niemniej jednak, zgadzając się czy nie z głównymi tezami autorki trzeba przyznać że jest to praca absolutnie monumentalna i w pełni zasługuje na nagrody które otrzymała. To że książka tego typu stymuluje refleksje, wzbudza kontrowersje itp, jest właśnie potrzebne i użyteczne. ...more
The story, which abdolutely needed to be told, is tragic and absurd. The book is more than just the history of the Jewish Autonomous Region, it evolveThe story, which abdolutely needed to be told, is tragic and absurd. The book is more than just the history of the Jewish Autonomous Region, it evolves around the world of Yiddish literature and it is based on biographies of a few main activists (for example, it closely follows the life of the writer Dovid Bergelson). The book is short and it reads quickly (Masha Gessen writes brilliantly), but I think that the reading happens perhaps too quickly for the weight of the content. Other interesting motives of the book include the removal of the Holocaust from school curricula and official histories in the USSR (only the Great Patriotic War was there to stay), the non-religious character of Birobidzan, and reflections on immigration and identity. The short book offers much more than what's in the title. Masha's personal connection to Russia adds that personal element that is often missing in books about history. ...more
Konopnicka to mistrzyni słowa, wrażliwa, ponad czasy inteligetnta, współczująca, rozumiejąca. Polecam. W tym wydaniu potrzebne odnośniki, wiele słów wKonopnicka to mistrzyni słowa, wrażliwa, ponad czasy inteligetnta, współczująca, rozumiejąca. Polecam. W tym wydaniu potrzebne odnośniki, wiele słów wyszło z użycia z języka i miałem czasem problem ze zrorumieniem tekstu. ...more
It is difficult for me to write about this book objectively. I admire and respect the author's love for her ancestral land. On the other hand, when onIt is difficult for me to write about this book objectively. I admire and respect the author's love for her ancestral land. On the other hand, when one considers the amount of factual mistakes in this book, one can only conclude that there is a reason we have professional historians. Strangely, the author did not consult the easily accessible histories of Poland (Dabrowski, Zamoyski, Davies). Instead, she made an effort to go to some original sources (mainly travelogs from western writers and museum guides), and to notate some echoes of today's political (often controversial) debates about history. She also used books by Martin Pollack, who, as an Austrian, has an outsider's perspective on Galicia. Gawell's writing about history can be described as embarrassing, and the first 30-40 pages of the book are rather unfortunate. In this case, I think the topic was too big for her to absorb and she really needed it only for an extended introduction. Her ancestors came from Galicia, in a sense not really from Poland. I found the parts of the book devoted to customs, living arrangements, food, religion etc. much better. Each of these topics could easily take up space of many volumes, so I think the effort to write it all down in one book is admirable. Sadly, the author's knowledge about Ukraine as a country is extremely limited and often wrong. I found it admirable that she devoted separate space to Jews, and paid special attention to German colonists (that topic is rarely discussed). As in similar amateur productions, editorial help was often missing, as names, places etc. are often misspelled. The reader cannot escape the strange conclusion that the impoverished peasant classes of Galicia created an immensely rich and complex culture. For me, the richness of the culture indicates that the class structure of Polish peasantry was complex and it is a dangerous simplification to equate peasantry with poverty, and it is a similar mistake to equate all landed gentry with "elites" (a strange word of the author's own choosing) Altogether, the book should be considered an admirable and honest effort that has some unfortunate and serious flaws. It is up to the reader to decide which is more, charming, or unacceptable....more