Co się teraz wydarzy w koalicji rządzącej? — No, to jest pytanie chyba za tysiąc punktów, ale można przewidywać dwie rzeczy. Po pierwsze, Donald Tusk chyba jednak dociśnie i będzie miał czym docisnąć koalicjantów. Po drugie, PSL musi się zdecydować, czy pójść tą trzecią drogą, która okazuje się teraz czwartą [czwarte miejsce w wyborach do PE, za Konfederacją — red.] — mówił ekspert.

"Robienie szpagatu powoduje rozdarcie spodni"

— Oczywiście najbliższe wybory to są wybory prezydenckie i największe konsekwencje mają dla Szymona Hołowni. Bo okazuje się, że robienie szpagatu powoduje jednak ból kręgosłupa i rozdarcie spodni. W związku z tym muszą nastąpić jakieś ruchy — ocenił. Stwierdził przy tym, że w jego opinii "nie ma żadnego zaskoczenia", ponieważ Szymon Hołownia "zapracował na to, żeby mieć taki wynik". Komentując trzeci wynik Konfederacji, dr Oczkoś pozostał przy zdaniu, że jest on uzależniony od tego, iż były to wybory do europarlamentu, więc partia Mentzena i Bosaka skupiła głosy eurosceptyków.

"Jest dwóch zwycięzców: KO i Konfederacja"

— Ewidentnie jest dwóch zwycięzców: Koalicja Obywatelska i Konfederacja. Konfederacja może mieć nadzieję na zbudowanie czegoś, o czym nie marzył Jarosław Kaczyński, czyli po prawej stronie wyrosło mu ugrupowanie — powiedział Oczkoś. — To też jest znak, że sposób uprawiania polityki dziewiętnastowiecznej dla młodych ludzi jest kompletnie nieczytelny, niezrozumiały, ponieważ widzimy, że Konfederacja ma największe poparcie w grupie 18-29 — mówił.

"Jeśli koalicja chce przetrwać, musi wystawić jednego kandydata"

Ekspert stwierdził, że w wyborach prezydenckich koalicja 15 października, jeśli chce przetrwać, powinna postawić na jednego kandydata. — Pamiętajmy, że wybory prezydenckie są bardzo spersonalizowane — zaznaczył. — Jeden kandydat, kimkolwiek będzie, ma olbrzymie szanse wygrać wybory. A jak będzie trzech kandydatów czy czterech, (...) może się wszystko wydarzyć oczywiście — ocenił gość "Onet Rano.".