Zatrzymania 19-latka w jednej ze szkół położonych w woj. lubelskim dokonali w styczniu br. policjanci z Białej Podlaskiej, którzy od dwóch tygodni zajmowali się sprawą kradzieży. Poszkodowany 38-latek przekazał policjantom, że nieznany sprawca włamał się do jego pokoju i dokonał kradzieży dokumentów oraz pieniędzy w różnej walucie. Straty oszacował na 44 tys. zł.
Kilka dni przed włamaniem Klaudiusz B. pożyczył od 38-latka pęk kluczy. Wśród nich znajdował się ten do jego pokoju, który nastolatek związany z Suwerenną Polską postanowił podrobić.
Klaudiusz B. przyznał się do winy. Jak wynika z komunikatu policji, skradzioną gotówkę miał w większości wydać na spłatę długu.
"Dziennik Wschodni" informuje, że Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej właśnie zakończyła postępowanie i 29 maja skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Klaudiuszowi B. Śledczy zarzucają mu kradzież z włamaniem, wykorzystanie podrobionego dokumentu oraz znieważenie dyrektora Zespołu Szkół w Małaszewiczach.
Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Klaudiusz B., Suwerenna Polska i bilet dla Donalda Tuska
Z ustaleń portalu tvn24.pl wynika, że Klaudiusz B. był działaczem związanym z Suwerenną Polską. Latem 2023 r. miał wziąć udział w uroczystej gali w Ministerstwie Sprawiedliwości, podczas której odebrał akt powołania do Młodzieżowej Rady Sprawiedliwości. Chwilę później został jej przewodniczącym.
Radę powołał do życia były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Organizacja zrzesza w swoich szeregach młodych działaczy partii w wieku od 16 do 26 lat. Zatrzymany angażował się m.in. w różne inicjatywy organizowane przez byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego — polityka odpowiedzialnego za Fundusz Sprawiedliwości. Przypomnijmy, że w sprawie nieprawidłowości w wydatkowaniu milionów dla ofiar przemocy sensacyjne zeznania złożył Tomasz Mraz.
Klaudiusz B. zasłynął w szeregach partii wiosną 2023 r., gdy w trakcie jednego ze spotkań wyborczych chciał wręczyć symboliczny bilet do Brukseli Donaldowi Tuskowi.
Rzecznik prasowy Suwerennej Polski Jacek Ozdoba w rozmowie z portalem tvn24.pl powiedział: — Konsultowałem sprawę z ministrem, który przekazał, że współpraca ustała miesiące temu. W żadnej partii, szczególnie naszej, nie ma miejsca dla osób łamiących prawo. Dlatego zerwiemy wszelkie relacje z tym działaczem — przekazał polityk.
