Weekend w drodze
Rejs na Svalbardzie: wyprawa do Arktyki, krainy, gdzie czas p�ynie inaczej (Fot. Kazimierz Bednarek)
Rejs na Svalbardzie: wyprawa do Arktyki, krainy, gdzie czas p�ynie inaczej (Fot. Kazimierz Bednarek)

Dlaczego warto?�

O 1.55 zadzwoni� budzik, cho� w�a�ciwie nie musia�. Zza kartek przylepionych do szyby, przys�oni�tych szczelnie zas�on� wdziera�o si� s�o�ce. Ze�lizgn�am si� z koi, na pi�am� na�o�y�am drug�, cieplejsz� warstw� i pobieg�am na swoj� wacht�, bo stali�my akurat na kotwicy. Wysz�am na pok�ad i oniemia�am. 

Nad ska�ami szybowa�y bia�e ptaki, obok rozci�ga� si� j�zor lodowca, a wszystko otacza� bezkres turkusowej wody. �wiat wydawa� si� tak �wie�y, nienaruszony i czysty, jakby w�a�nie si� rodzi�. Czu�am si�, jakbym by�a pierwszym cz�owiekiem, kt�ry mo�e to ogl�da�. Cisz� przerywa�a tylko muzyka P�nocy – odleg�y trzask p�kaj�cego lodu. 

Dlaczego warto pojecha� na Svalbard? Na granicy cywilizacji i natury mo�na poczu� pot�g� przyrody, kt�ra pokazuje swoj� prawdziw� twarz: pi�kn�, surow� i nieokie�znan�. Ten widok uzale�nia. Uczucie bycia cz�ci� czego� wi�kszego i �wiadomo��, �e istniej� jeszcze miejsca na Ziemi nietkni�te ludzk� stop� i r�k� – to wszystko sprawia, �e chce si� wraca�, �eby jeszcze ten jeden raz to zobaczy�. 

Je�li kiedykolwiek marzyli�cie o tym, by poczu� si� jak odkrywcy, najlepszym sposobem na poznawanie Svalbardu b�dzie rejs jachtem (Fot. Kazimierz Bednarek)

Jak, kiedy, na ile?�

Je�li kiedykolwiek marzyli�cie o tym, by poczu� si� jak odkrywcy, najlepszym sposobem na poznawanie Svalbardu b�dzie rejs jachtem. Tak dotrze� mo�na do miejsc, do kt�rych nie prowadz� �adne drogi l�dowe i kt�re widzia�y dot�d tylko foki, morsy i nied�wiedzie polarne. 

Kiedy si� wybra�? My zdecydowali�my si� na po�ow� czerwca, gdy s�o�ce w�a�ciwie nie zachodzi, ale na wodzie wci�� jest l�d. Czasem ma si� wra�enie, �e czas stan�� w miejscu, a dob� mo�na rozci�gn�� w niesko�czono��. Wstajesz – jasno, k�adziesz si� spa� – jasno. Wra�liwi na �wiat�o musz� pami�ta� o opasce na oczy. Inaczej jak nasz kolega Szymon b�d� czeka� dwa dni, a� ich bateria zupe�nie si� wyczerpie. 

embed

Tydzie� na wodach Arktyki wystarczy, by do�wiadczy� niezwyk�o�ci P�nocy. Co wa�ne, nie trzeba by� do�wiadczonym �eglarzem, �eby wzi�� udzia� w takiej wyprawie. Profesjonalna za�oga dba o nawigacj� i bezpiecze�stwo, pozwalaj�c uczestnikom cieszy� si� podr�. Dla tych, kt�rzy s� zainteresowani sztuk� �eglowania, rejs b�dzie �wietn� okazj� do nauki. 

Tydzie� na wodach Arktyki wystarczy, by do�wiadczy� niezwyk�o�ci P�nocy. Co wa�ne, nie trzeba by� do�wiadczonym �eglarzem, �eby wzi�� udzia� w takiej wyprawie (Fot. Kazimierz Bednarek)

Je�li rejs, to wa�ne z kim�

Tydzie� na ma�ej przestrzeni jachtu z obcymi lud�mi mo�e by� albo przepisem na katastrof�, albo pocz�tkiem wspania�ych przyja�ni. Na szcz�cie w naszym przypadku uda�o si� to drugie. Trzech os�b z za�ogi wcze�niej nie zna�am, ale szybko znale�li�my wsp�lny j�zyk. Do dzi� u�ywam powiedzonek, kt�re wsp�lnie stworzyli�my. 

Podczas rejsu kluczow� postaci� jest jednak kapitan. To od rozmowy z nim warto zacz�� planowanie wyprawy i ustalanie terminu zakupu bilet�w, bo to on jest jej sercem i m�zgiem. Towarzyszy za�odze przez ca�y czas, a jego do�wiadczenie wp�ywa nie tylko na bezpiecze�stwo, ale tak�e na to, co uda si� zobaczy� i prze�y�. 

Kapitan mo�e np. zakotwiczy� jacht na �rodku zatoki naprzeciwko lodowca, wok� kt�rego unosz� si� od�amki lodu, a nast�pnie zaprosi� za�og� do kajak�w, by mo�na by�o podp�yn�� jeszcze bli�ej diamentowej �ciany. Brzmi jak scena z filmu? Dla nas to by�a rzeczywisto��. 

Wycieczka kajakami pod lodowiec (Fot. Marcin Barut/ Instagram @marcinbarut)

Nasz rejs prowadzi� kapitan Marcin Barut, kt�ry ma bogate do�wiadczenie tak�e na innych wodach, takich jak Ba�tyk, Morze �r�dziemne, Morze P�nocne i Ocean Atlantycki, gdzie wcze�niej mia�am okazj� ju� z nim p�ywa�. Wiedzia�am wi�c, �e jest do�wiadczonym �eglarzem. Jego znajomo�� morza i arktycznych warunk�w podczas tej wyprawy sprawi�a, �e wszyscy czuli�my si� bezpiecznie i mogli�my liczy� na mi�e niespodzianki, takie jak kajaki i ciekawe opowie�ci. 

Mimo �e ja wci�� ledwie odr�niam dzi�b od rufy, z�apa�am bakcyla i planuj� kolejne morskie przygody. A choroba morska? – zapytacie. To by�a moja najwi�ksza obawa, bo b��dnik mam tak czu�y, �e wariuje nawet podczas jazdy samochodem. O�mieli�y mnie jednak opowie�ci do�wiadczonych �eglarzy i wizyta w aptece po leki, kt�re ostatecznie w og�le nie by�y potrzebne, wi�c porzu�cie obawy! 

embed

Jak dotrze� na rejs? Samolotem do Longyearbyen�

Wszystkie loty na archipelag prowadz� przez Oslo-Gardermoen. Wi�kszo�� naszej za�ogi lecia�a z Krakowa liniami Norwegian, z kilkugodzinn� przesiadk� w�a�nie w Oslo. Warto jednak rozwa�y� start z Warszawy lub Berlina.  

Gdy ju� dotrzecie do Longyearbyen, pami�tajcie: nie id�cie pieszo z lotniska do portu! Niby to tylko kilka minut jazdy samochodem, ale to teren, gdzie mo�na si� natkn�� na nied�wiedzia polarnego, a takie spotkanie rzadko ko�czy si� wsp�lnym selfie. Z lotniska kursuj� flybusy i taks�wki. Co warte zaznaczenia, dla kilkuosobowej grupy taks�wka b�dzie ta�sz� opcj� ni� autobus.  

embed

Zaokr�towanie i kr�tka instrukcja obs�ugi jachtu�

Po dotarciu na jacht rozpoczyna si� zaokr�towanie. Ka�demu przydzielana jest kajuta, a nast�pnie przechodzi si� instrukta�. Obs�uga jachtu, procedury bezpiecze�stwa oraz om�wienie planu rejsu s� przekazywane przed wyp�yni�ciem na otwarte wody. Podobnie jak rozdzielenie wacht, czyli sk�ad�w pe�ni�cych s�u�b� w okre�lonych godzinach.  

W praktyce oznacza to, �e b�dziemy mieli szans� podziwia� arktyczne niebo o ka�dej porze dnia i nocy. Wsch�d s�o�ca o drugiej nad ranem brzmi romantycznie, dop�ki nie u�wiadomimy sobie, �e s�o�ce od poprzedniego dnia w�a�ciwie nie zasz�o i tak do ko�ca nigdzie si� nie wybiera. Tradycyjne poj�cie czasu na Svalbardzie traci znaczenie, a natura dyktuje tu w�asne regu�y. Dzi�ki temu mo�na naprawd� oderwa� si� od codzienno�ci. 

W drog�, a po drodze zachwyt�

Obezw�adniaj�ca przyroda – to pierwsze, co uderza, gdy wyp�ywa si� na wody Svalbardu. Skala wszystkiego wok� jest osza�amiaj�ca. Lodowce ci�gn� si� a� po horyzont, fiordy wygl�daj� jak z podkr�conych zdj�� w Photoshopie. A nad tym wszystkim g�ruj� ostre, surowe szczyty, jakby wyrysowane r�k� giganta na tle nieba. Stoisz na pok�adzie z kubkiem kawy w d�oni, kompletnie zapominaj�c o aparacie i w og�le o ca�ym �wiecie. 

Fauna Svalbardu to kolejny rozdzia�. Gdy docieramy na dzik� pla��, do kt�rej trzeba przep�yn�� pontonem, zamiast roznegli�owanych turyst�w zastajemy tam wyleguj�ce si� stada ogromnych mors�w. Wygl�daj� jak wielkie w�sate kie�baski. Dwa z nich na nasz widok leniwie podnios�y g�owy. �ypi�c gro�nie okiem, wyra�nie nie zaprasza�y do towarzystwa. Pos�a�y nam niezbyt go�cinne spojrzenia, po czym wr�ci�y do swoich szalonych obowi�zk�w. Czyli le�enia. 

Gdy docieramy na dzik� pla��, do kt�rej trzeba przep�yn�� pontonem, zamiast roznegli�owanych turyst�w zastajemy tam wyleguj�ce si� stada ogromnych mors�w. Wygl�daj� jak wielkie w�sate kie�baski (Fot. Tomasz 'S�o�' G�rka)

Renifery s� tu jak krowy w Polsce. Mo�na je spotka� wsz�dzie: na dzikiej pla�y, w miasteczku, w g�rach podczas trekkingu. Skubi� ka�dy dost�pny kawa�ek trawy i mchu. Czasem podchodz� tak blisko, �e mo�na policzy� im rz�sy. Pozornie nie�mia�e, wydaj� si� zupe�nie niewzruszone obecno�ci� ludzi. Zdaje si�, �e tury�ci s� co najwy�ej ciekawostk� w ich codziennej rutynie. 

Na osobn� wzmiank� zas�uguj� te� ptaki. Na Svalbardzie jest ich tak du�o, �e mo�na poczu� si� jak w scenie z filmu Hitchcocka. Lataj� stadami i potrafi� by� naprawd� zadziorne! Nie wahaj� si� zaatakowa� z powietrza, je�li uznaj�, �e podesz�o si� za blisko ich terytorium.  

To nie pingwiny, one �yj� na biegunie po�udniowym. To stado nurzyk�w polarnych, du�ych ptak�w wodnych, kt�re mo�na spotka� na Svalbardzie (Fot. Marcin Barut / Instagram @marcinbarut)

Osady�

Ny-Ålesund – najbardziej wysuni�ta na p�noc jednostka osadnicza�

Pierwsza osada, do kt�rej dop�ywamy, to Ny-Ålesund – najdalej wysuni�te na p�noc miasteczko �wiata i moim zdaniem najbardziej urokliwe miejsce na Svalbardzie. Po�o�one na 78°55′ szeroko�ci geograficznej p�nocnej, jest miejscem, gdzie nauka spotyka si� z histori� polarnych ekspedycji i g�rnictwa. 

Spaceruj�c po Ny-Ålesund, mo�na spotka� naukowc�w spiesz�cych do swoich laboratori�w i stacji badawczych. Ten, kt�rego min�li�my, dzier�y� akurat karton mleka do kawy, najwyra�niej niezb�dny atrybut prawdziwych badaczy. Osada jest centralnym punktem globalnych bada� nad zmianami klimatycznymi oraz tajemnicami arktycznej ekologii. Nowoczesny sprz�t badawczy s�siaduje tu z budynkami pami�taj�cymi czasy pierwszych polarnych odkrywc�w i lokalnych g�rnik�w. 

Ciekawostk� jest maszt, przy kt�rym kiedy� cumowa� sterowiec "Norge" przed swoim historycznym lotem nad biegunem w 1926 roku. W lokalnym muzeum, do kt�rego wst�p jest darmowy, mo�na zobaczy�, jak �yli i pracowali pionierzy tego surowego kawa�ka �wiata. 

Osada s�ynie tak�e z lokalnego baru, otwieranego jedynie w czwartkowe i sobotnie wieczory. Wchodz�c do niego, podobnie jak do miejscowego sklepu z pami�tkami, nale�y zdj�� buty, wi�c zadbajcie o przyzwoite skarpety. Okna lokalu s� wyklejone czarn� foli�, obowi�zuje zakaz robienia zdj��. Nic dziwnego – nieliczni mieszka�cy nie chc� by� traktowani jak �ywe pami�tki. 

Stacja Polarna Uniwersytetu Miko�aja Kopernika��

Brzmi dumnie, prawda? Mamy na Svalbardzie swoj� stacj� polarn�, i to nie byle jak� – jest to najdalej na p�noc wysuni�ta polska jednostka badawcza. Usytuowano j� w p�nocnej cz�ci nadmorskiej r�wniny Kaffiøyra (R�wnina Kawowa). Nazwa kojarzy si� z ekskluzywn� kawiarni�, ale to prawdziwe miejsce, gdzie prowadzi si� powa�ne badania glacjologiczne, hydrologiczne, geomorfologiczne i klimatologiczne. 

Za�oga drodze do polskiej stacji polarnej na Svalbardzie (Fot. Marcin Barut / Instagram @marcinbarut)

Trafili�my tam w idealnym momencie – akurat gdy doktoranci rozpakowywali si� po przybyciu. Przywita� nas szef ekipy, Kamil, wraz z zespo�em m�odych naukowc�w. Opowiedzia� nam o badaniach nad topnieniem lodowc�w. I w�a�nie tam us�yszeli�my najsmutniejsz� wiadomo�� ca�ego wyjazdu: lodowce cofaj� si� o cztery metry rocznie.  

Ale nie wszystko podczas naszego rejsu by�o tak przygn�biaj�ce. Nie zabrak�o te� opowie�ci o niespodziewanych odwiedzinach, lepszych ni� niejeden thriller! Wyobra�cie sobie: siedzicie sobie w kuchni, popijaj�c kaw�, a tu nagle za oknem pojawia si� nied�wied�. Niby kraina spokoju, ale adrenaliny nie brakuje. 

embed

Rosyjskie miasteczko: Barentsburg�

G�rnicza osada Barentsburg to ostatni przystanek na naszej trasie przed powrotem do stolicy. Mimo �e archipelag jest prowincj� norwesk�, miasteczko administracyjnie i kulturowo pozostaje rosyjskie. Niemal po�ow� spo�r�d 400 mieszka�c�w stanowi� g�rnicy zatrudnieni w lokalnej kopalni, dla kt�rych stworzone zosta�y wszystkie niezb�dne udogodnienia. Znajdziemy tu rosyjsk� szko��, szpital, cerkiew i inne instytucje, kt�re sprawiaj�, �e �ycie w Barentsburgu toczy si� ca�kiem normalnie. 

Na kei wita nas lis polarny, kt�ry sprawia wra�enie oswojonego, zupe�nie jakby zosta� zatrudniony jako lokalny przewodnik. I rzeczywi�cie, zabiera nas na spacer po Barentsburgu, niekt�rym cz�onkom za�ogi przypominaj�cy podr� w czasie, innym przechadzk� po rosyjskim Hollywood. 

Ka�da cz�� osady wydaje si� jak inny fragment planu filmowego. Nad szarymi drewnianymi budynkami i szybami kopalni g�ruj� pastelowe bloki (Fot. Maria Organ)

Ka�da cz�� osady wydaje si� jak inny fragment planu filmowego. Nad szarymi drewnianymi budynkami i szybami kopalni g�ruj� pastelowe bloki. Napis na propagandowej tablicy przed nimi "Nasz cel – komunizm", cho� jest pomnikiem czas�w s�usznie minionych, sprawia, �e po plecach przebiega mi nieprzyjemny dreszcz. Pomnik Lenina i kolorowe mozaiki na budynkach przypominaj� o sowieckiej historii. To surrealistyczne po��czenie przesz�o�ci z tera�niejszo�ci� powoduje, �e na ka�dym kroku czu� tu ducha epoki Zwi�zku Radzieckiego.  

Mimo surowego klimatu i trudnych warunk�w pracy mieszka�cy Barentsburga tworz� go�cinn� spo�eczno��. Warto zajrze� do baru Czerwony Nied�wied�, gdzie mo�na poczu� autentyczny klimat okolicy. W towarzystwie lokals�w warto tu spr�bowa� miejscowych specja��w, jak np. piwo z hibiskusem warzone na Svalbardzie. 

Warto zajrze� do baru Czerwony Nied�wied�, gdzie mo�na poczu� autentyczny klimat okolicy (Fot. Maria Organ) , Bar Czerwony Nied�wied� (Fot. Maria Organ) , Lis - przewodnik (Fot. Maria Organ)

Dla niezmordowanych: trekking w Longyearbyen�

Pe�nia lata na Svalbardzie to doskona�a pora na trekking po okolicy. �nieg i l�d znikaj� z ni�szych partii g�r, ods�aniaj�c ska�y i mchy, tworz�c idealne warunki do pieszych w�dr�wek. Gdy wi�c wracamy do wyj�ciowego portu, wi�kszo�� za�ogi rusza zwiedza� stolic�, a tr�jka ��dna przyg�d wyrusza jeszcze w g�ry. 

Celem naszej wyprawy by� szczyt Hiorthfjellet, najpopularniejsza g�ra Svalbardu. Nazwa brzmi troch� jak z "W�adcy pier�cieni", a sceneria okaza�a si� r�wnie obezw�adniaj�ca jak w filmowej krainie �r�dziemia. Moim zdaniem nie jest to trasa dla pocz�tkuj�cych, raczej dla �redniozaawansowanych. Ale widoki? Warte ka�dego kroku! 

Ze szczytu rozci�ga si� zapieraj�cy dech w piersiach widok na stolic�, morze i surowe, nieziemskie pi�kno arktycznego krajobrazu. Na szczycie mo�na poczu� si� jak na innej planecie. To moment, kiedy dociera do ciebie, jak ma�y jest cz�owiek w obliczu  monumentalnej przyrody.  

Celem naszej wyprawy by� szczyt Hiorthfjellet, najpopularniejsza g�ra Svalbardu (Fot. Marcin Barut / Instagram @marcinbarut) , Na szczycie wpisujemy si� do zeszytu, gdzie nazwiska zostawiaj� wszyscy, kt�rym uda�o si� tu dotrze� (Fot. Marcin Barut / Instagram @marcinbarut)

Bro� – konieczno�� czy przesada?�

Trekking na Svalbardzie to nie przelewki. Trzeba by� dobrze przygotowanym, mie� odpowiedni sprz�t i... tak, bro�. Posiadanie broni jest formalnym warunkiem opuszczenia osad ludzkich i udania si� na trekking w tundrze. Co wi�cej, trzeba j� obowi�zkowo mie� r�wnie� przy schodzeniu z jachtu na l�d poza osadami. Ta regulacja mo�e szokowa� turyst�w, tak�e mnie, przyzwyczajonych do bardziej konwencjonalnych destynacji, ale na Svalbardzie to kwestia bezpiecze�stwa.  

Procedura uzyskania pozwolenia na bro� jest stosunkowo prosta, ale wymaga planowania z wyprzedzeniem. Potrzebne jest za�wiadczenie o niekaralno�ci, dokument potwierdzaj�cy umiej�tno�� pos�ugiwania si� broni� oraz z�o�enie wniosku do gubernatora Svalbardu. Ca�a procedura trwa oko�o czterech tygodni i wi��e si� z op�at� 248 NOK. W naszym przypadku opiekunem broni by� Adrian, kt�ry zadba� o wszystkie formalno�ci. 

Po dotarciu na Svalbard uda� si� do wypo�yczalni broni Sportscenter. Podstawow� broni� wypo�yczan� na Svalbardzie jest mauser 98k. Warto wypo�yczy� r�wnie� pistolet sygna�owy, kt�ry ma dwojakie zastosowanie: s�u�y do wystrzeliwania naboj�w hukowych do odstraszania nied�wiedzi i naboj�w �wietlnych do wzywania pomocy. W Sportscenter zap�acicie oko�o 300 NOK za dzie� wypo�yczenia mausera lub 1500 NOK za tydzie�.  

Podczas wypo�yczania broni pracownik sprawdzi� umiej�tno�ci Adriana w zakresie jej bezpiecznej obs�ugi i poinformowa� o warunkach korzystania z niej na Svalbardzie. Najwa�niejsza zasada: na terenie miasta nale�y porusza� si� z broni� z wyci�gni�tym zamkiem. Z broni� nie mo�na wchodzi� do budynk�w u�yteczno�ci publicznej, takich jak sklepy, restauracje etc. 

Nale�y pami�ta�, �e nied�wiedzie polarne s� pod �cis�� ochron�, a u�ycie broni to absolutna ostateczno��. Celem nie jest polowanie, lecz zapewnienie bezpiecze�stwa w razie niespodziewanego spotkania z nied�wiedziem. To chyba dobry moment, �eby powiedzie�, �e nie spotkali�my �adnego. Cho� marzyli�my, �eby zobaczy� je z bezpiecznej odleg�o�ci z pok�adu jachtu. 

embed

Co je��?�

W ramach naszego rejsu mieli�my zapewnione zaprowiantowanie. Sami przygotowywali�my posi�ki z obfitych zapas�w, uzupe�niaj�c jedynie czekolad� i ciastka. Nasza jachtowa kuchnia by�a �wiadkiem kulinarnych eksperyment�w, z kt�rych – o dziwo – wi�kszo�� by�a udana. Zapewne dzi�ki Gosi, kt�ra pierwszego dnia sprawdzi�a, co mamy, i zrobi�a rozpisk� tygodniowego menu. Najwi�ksz� przyjemno�ci� by�o chyba jednak picie gor�cej czarnej kawy z widokiem na lodowe krajobrazy.

Dla tych, kt�rzy wol� zje�� na l�dzie, Longyearbyen oferuje kilka ciekawych opcji gastronomicznych. Warto spr�bowa� �wie�ych ryb �owionych w lodowatych wodach Arktyki – ich smak jest niepor�wnywalny z tym, co znamy "z kontynentu", ale trzeba przygotowa� si� na p�nocne ceny. Zupa dnia to oko�o 180 koron norweskich (67 z�otych), danie g��wne z ryb� to oko�o 350 koron (130 z�otych), burger lub pizza kosztuje oko�o 200 koron (75 z�otych). Serwowana jest r�wnie� dziczyzna, ale nikt z nas nie zdecydowa� si� pr�bowa� mi�sa renifer�w. Te urocze stworzenia, kt�re swobodnie przechadzaj� si� po miasteczku, jako� nie pasowa�y nam do roli dania g��wnego. 

Renifery, kt�re swobodnie przechadzaj� si� po miasteczku, jako� nie pasowa�y nam do roli dania g��wnego (Fot. Marcin Barut / Instagram @marcinbarut)

Ile to kosztuje?�

Rejs po Svalbardzie to nie jest to wycieczka all inclusive do Egiptu, ale ile razy w �yciu mo�na powiedzie�, �e by�o si� na ko�cu �wiata? Cena za rejs waha si� od 1300 do 2200 euro, w zale�no�ci od trasy. Cena naszego rejsu to 1800 euro od osoby. Loty w naszym przypadku to by� wydatek oko�o 3000 z� w obie strony. Do tego dochodzi koszt ubezpieczenia, kt�ry zale�y od wybranego pakietu (u nas 254 z� za osob�), oraz koszt wypo�yczenia broni do podzia�u na ca�� za�og� (my zap�acili�my 100 z� za osob�). 

Co kupi�?�

Pami�tki ze Svalbardu cz�sto nawi�zuj� do lokalnej fauny i flory. Myde�ka o zapachu arktycznych kwiat�w mog� budzi� sceptycyzm, ale pachn� bosko! Najwi�ksz� gratk� s� jednak tradycyjne we�niane swetry i skarpety. Ka�dy z nas wzi�� par� dla siebie i najbli�szych. No i koniecznie kilka tabliczek norweskiej czekolady w wersji maxi. 

Co robi� po powrocie?�

Pr�bowa� nie rozpacza�, ale uprzedzam – �atwiej powiedzie� ni� zrobi�. Ja? Zacz�am oszcz�dza� na kolejn� wypraw�. Kto wie, mo�e nast�pnym razem uda si� zobaczy� nied�wiedzia? 

Maria Organ. Dziennikarka, trenerka pisania i storytellingu. Zanurzona w �wiecie milenials�w najcz�ciej pisze o swoim pokoleniu, psychologii i ksi��kach. Po pracy pomaga innym opowiada� ich w�asne historie, zar�wno osobiste, jak i biznesowe. Kontakt do autorki przez stron� www.mariaorgan.com.