Astronomican
Advertisement
Eluriaq Archon Archont

El'uriaq


LEWY cudzysłów

- A teraz opowiedz nam o tym El'uriaqu którym nasz wspólny przyjaciel Yllithian jest tak zainteresowany.

- A cóż tu jest do powiedzenia? Był wielkim władcą. Sprzeciwił się Vectowi. Został zniszczony.

- Oh, jesteś w stanie wykrzesać z siebie więcej.

- Sssaaaaah! Był księciem! Generałem! Intrygantem! Pakty które spisał wciąż go przeżywają, przysięgi które zebrał przechodzą przez granicę życia i śmierci!

PRAWY cudzysłów

— Homunkulus Bellathonis przesłuchujący Angeverę, ostatnią żywą służkę El'uriaqa


El'uriaq - jeden z najpotężniejszych Drukhari w historii Galaktyki. Za życia przeszedł do historii jako Tyran Shaa-dom, Wspaniały Książe, Imperator i największy rywal Asdrubaela Vecta. Przeprowadził najsłynniejszy bunt przeciwko Najwyższemu Władcy Mrocznego Miasta.

Po swoim wskrzeszeniu powrócił do Commorragh jako potajemny sługa Boga Chaosu, Tzeentcha.

Pokłosie jego działań niemal doprowadziło do zniszczenia Pajęczego Traktu i zguby Eldarów.

Historia[]

LEWY cudzysłów
Nawet dzisiaj niektórzy w Commorragh wciąż są w mocy sekretnych traktatów starego Imperatora Shaa-dom i są z nim po wieczność związani przez najstraszliwsze przysięgi!
PRAWY cudzysłów

— Angevera


Władca Shaa-dom[]

El'uriaq był potężnym Archontem, który osiągnął szczyt swojej potęgi w M36. Jego wpływy sięgały tak daleko, że w okresie Przebicia księżycowy wymiar Shaa-dom został mu oddany. Zwykle podboje w tej kampanii kończyły się przyłączeniem danego wymiaru do Commorragh lub oddanie je pod władze Lorda Vecta. Shaa-dom było jedynym wyjątkiem.

Najprawdopodobniej  z racji swej bliskości do rzeczywistości Drogi Mlecznej, w Shaa-dom rozciągały się wichry Osnowy, co narażało Drukhari na bezpośredni kontakt z Tą Która Pragnie. Pierwszą rzeczą którą Mroczni Eldarzy zrobili było stworzenie barier, które odgradzały Shaa-dom od Królestwa Chaosu.

El'uriaq szybko zbudował sobie pałac w swym wymiarze, gdzie przeprowadził się wraz ze swoją ulubioną konkubiną Dyreddyą i jej siedmioma służkami.

Mając pod swoją kontrolą cały wymiar El'uriaq stał się niezwykle potężny. Swoją niesamowitą charyzmą zaczął jednoczyć wokół siebie wielu zwolenników. Byli oni gotowi podążać za nim nie dlatego że się go bali, a dlatego że niezwykle go podziwiali.

Intrygant[]

Granice wpływów Mrocznych Eldarów rozwijały się z każdym etapem Przebicia. Commorragh i sam Asdrubael Vect niesamowicie rośli w siłę. Podobnie jednak sprawa miała się z El'uriaqem.

Wh asdruvect

Asdrubael Vect, Najwyższy Władca Mrocznego Miasta

Wasal z Shaa-dom zaczął snuć plany zajęcia pozycji Asdrubaela Vecta. W mrocznych cieniach Commorragh zaczął tworzyć traktaty, spisane mocami które przechodziły przez granice życia i śmierci. Jego żołnierze i lojalni poddani gotowali się by walczyć i umierać z jego imieniem na ustach.

W 984.M37 Archont odrzucił służalczą maskę i ogłosił się Imperatorem Mrocznych Eldarów. Jego elitarne siły były gotowe do walki przeciwko potędze Kabały Czarnego Serca. Jego potajemni sojusznicy byli gotowi by uderzyć, gdy siły Lorda Vecta zaangażują się w krwawą walkę o odzyskanie Shaa-dom.

Najwyższy Władca Mrocznego Miasta przewidział jednak taki bieg wydarzeń.

Vect nie miał zamiaru marnować swoich sił - nakazał więc swoim sługom otworzyć bramę do świata materialnego, po czym porwał imperialny okręt i cisnął nim prosto w księżyc. Wybuch Generatorów Osnowy nie tylko zniszczył olbrzymie połacie Shaa-dom, ale przede wszystkim zdruzgotał barierę, która oddzielała go od Osnowy.

Psioniczny wybuch był taki nagły i druzgocący, że wielu Kabalitów zginęło na miejscu - ich dusze zostały tak szybko porwane przez Tą Która Pragnie, że ich ciała nie zdążyły nawet zginąć. Zamieniły się w puste, pół-martwe skorupy, błąkające się bezmyślnie i agresywnie po całym wymiarze.

Gdy demony zorientowały się co się stało, natychmiast zasypały to miejsce swoimi ciałami. Pałac El'uriaqa był pierwszą ofiarą tego ataku.

Powiada się że kochanka El'uriaqa, Dyreddya, zginęła razem ze swoimi służkami. Że ich lojalność po śmierci była tak wielka, że te rzuciły się w objęcia Tej Która Pragnie, by dać duszy swojej Pani czas na ucieczkę. Inne historie mówią, że zarówno Dyreddya jak i jej niewolnice zostały ocalone przez interwencję Mrocznej Muzy Lhilitu, która zabrała ich do swego królestwa w Osnowie. Ile w tym prawdy, nie wiadomo.

Wiadomo jednak że jedna służka przeżyła. Angevere opuściła pałac oślepiona, przeżywając jednak atak demonów dzięki mocom psionicznym, jakie kataklizm w niej przebudził. Przez następne stulecia chowała się po mrocznych zakątkach Shaa-dom, z czasem straszliwie mutując.

El'uriaq zginął w walce z Krwiopijcą Khorne'a. Wobec śmierci lidera, jego cisi sojusznicy postanowili wstrzymać plany swej rebelii.

Asdrubael Vect nakazał zapieczętować wszelkie przejścia prowadzące do Shaa-dom. Podobno w trakcie upadku księżyca Najwyższy Władca Mrocznego Miasta pozwolił sobie na zupełnie szczery uśmiech.

Życie po życiu[]

Prawda była jednak taka, że atak Vecta nie spowodował końca reżimu Imperatora Shaa-dom. A przynajmniej nie do końca.

Moce i pakty po jakie El'uriaq sięgnął przebijały nawet wpływy życia i śmierci. Wkrótce po śmierci Archonta przez cały wymiar przeszła fala mrocznej energii, które zmieszała się z wpływem Osnowy. Duchy pierwszych sług El'uriaqa zaczęły powstawać z martwych jako zjawy i pół-prawdziwe cienie. Sześć z siedmiu Służek Dyreddy, które zginęły chroniąc do końca swoją Panią, zostało wyniesionych ponad wszystkie inne istoty. Zostały przemienione w potężne byty Osnowy, chociaż nie miały związku z żadnymi Bogami Chaosu.

Czaszka władcy wymiaru została odnaleziona przez jego pół-realne sługi i zaciągnięta wprost na jego zniszczony tron. Ta czaszka, ten fragment El'uriaqa utrzymywał całą nierzeczywistość tego miejsca, które bez niego stałoby się pustką w której walczyli ze sobą Zwiędli, Ur-Ghule i Demony.

I tak przez wiele tysiącleci skupiało się niemartwe życie na Shaa-dom. Wokół Boga-Imperatora Shaa-dom, utrzymując nierzeczywistość swego królestwa ze swojego pałacowego tronu.

Plan Wskrzeszenia[]

Morr Incubus

Morr - Inkub Kraillacha, który sprowadził czystą duszę i czaszkę do rytuału wskrzeszenia El'uriaqa

Historia Archonta, zamknięta w M37, została ponownie otwarta w M41. Właśnie wtedy Archont Kabały Białego Płomienia, Nyos Yllithian, postanowił wskrzesić El'uriaqa, mając nadzieję że ten legendarny lider wspomoże go w walce z Asdrubaelem Vectem.

Niestety, Nyos nie mógł wiedzieć że niemal wszystkie wydarzenia w życiu, jakie popchnęły go do podjęcia tej decyzji, były elementem machinacji samego Zmieniającego Ścieżki. Po udanym Najeździe na Lileathanir i przebiciu się przez Żelazny Cierń Inkub Morr zdołał przyprowadzić Nyosowi Piewcę Światów (ang. Worldsinger) Laryin Sil Cadaiyth - istotę o duszy wystarczająco czystej, by można ją było wykorzystać w Procedurze Rezurekcji El'uriaqa.

By jednak do Procedury mogło do końca dojść, potrzebna była czaszka El'uriaqa. Zatem wysłannicy Nyosa (Morr, Sindiel, Aez’ashya, Kharbyr, Xagor i Xyriadh) musieli się po nią udać do Shaa-dom.

Odzyskanie Czaszki[]

Agenci Nyosa po przebiciu się do Pałacu El'uriaqa nie oszczędzali czasu. W czasie gdy biegli do sali tronowej, kolumny podtrzymujące korytarz zaczęły się rozpadać. Ze ścian zaczęły wyskakiwać cieniste odpowiedniki sług, strażników i opiekunków tego miejsca, próbujące złapać intruzów. Grupie udało się w końcu dotrzeć do sali tronowej. Mroczni Eldarzy stanęli przed tronem, na którym leżała czaszka Imperatora Shaa-dom. Przed samym centrum mrocznej aktywności, która utrzymywała to miejsce w całości.

Mówienie, a nawet myślenie przy tronie wydawalo się niewykonalne. Po opuszczeniu słów usta zamieniały się w pół-uformowane, żywe istoty. Idee przemieniały się w abstrakcyjne konstrukty.

A mimo to, tuż przy tronie, uformowały się trzy czerwonookie byty, okryte czarnymi zbrojami Inkubów.

Nie przeszkodzisz naszemu Archontowi. - wydawało się że przemawiał jeden z cienistych Inkubów - Długo strzegliśmy go w tym miejscu, z naszymi duszami, po wieczność związanymi z nim. Nie dostaniecie go, ani teraz, ani nigdy.

Dwie zjawy natychmiast natarły na Morra, każde z nich uderzając w Inkuba swoimi Klaivesami, tak identycznymi do tego którego wojownik używał teraz do samoobrony. Morr zawarczał w odpowiedzi na niewysłowione wyzwanie. Wtem głowa jednej ze zjaw doznała przemiany - w miejscu hełmu pojawiła się czerwonooka, smocza głowa, która cisnęła w Inkuba strumieniem ognia.

Morr uniknął trafienia i zaszarżował na przeciwników. Pomieszczenie zaczęło iskrzeć od ścierających się Klaivesów. Każdy z wojowników uderzał nie tylko z niesamowitą szybkością ale i z siłą która mogła druzgotać góry i rozszczepiać rzeki.

Reszta Mrocznych Eldarów zmuszona została się wycofać, nie będąc w stanie stanąć na przeciw tsunami potęgi jaką prezentował trzeci, nacierający na nich Inkub. Kharbyr wyciągnął swój nóż, chcąc zaatakować, jednak zjawa cisnęła w niego własnym ostrzem, które kompletnie wypaliło broń Homunkulusa. Zielone, anty-demoniczne płomienie jakie wylatywały z blastera Sindiela rozbijały się o pancerz przeciwnika, nie robiąc mu żadnej krzywdy.

Uderzenia Xyriadhy okazały się równie nieskuteczne - jej ataki przelatywały przez ciało zjawy jakby ta stworzona była z dymu. Odłamki Xagora również nie wyrządziły cienistemu Inkubowi żadnej krzywdy.

Wtedy do walki przyłączyła się Aez’ashya, która natarła wprost na Zjawę. Wycha dosłownie o włos uniknęła trafienia Klaivesem, sunąc po podłodzę i przebijając swymi nożami część pancerza przeciwnika gdy ten jeszcze się zamachiwał. Zjawa zakrzyknęła z bólu, śliniąc się wielokolorową energią Osnowy. Duch Inkuba uderzył ponownie, Aez’ashya jednak była w stanie odskoczyć i raz jszcze powtórzyć ten numer.

Morr w tym czasie nadal walczył z dwoma gwardzistami - każde zderzenie ich broni tworzyło falę uderzeniową, która trząsła gigantyczną salą tronową.

Trzecia zjawa, rozumiejąc w końcu naturę ruchów Wychy, gotowała się żeby rozciąć Aez’ashyę. Wtedy jednak zaszarżował Xagor, który złapał przeciwnika za ramię i próbował powalić go na ziemię. Równie dobrze mógł jednak próbować przesunąć żelazny filar, istota nie przesunęła się nawet o centymetr. Cienisty Inkub musiał z kolei jedynie szybko się zamachnąć, by posłać Zatraconego na podłogę.

Interwencja Xagora dała jednak Aez’ashyy szansę. Kobieta skoczyła na roztargnionego przeciwnika i wbiła mu w szyję swoja dwa ostrza. Pioruny wystrzelily ze śmiertelnych ran, a figura wojownika osunęła się na podłogę i zniknęła.

Xyriadha zaszarżowała na jedną ze zjaw, chcąc powtórzyć ten sam manewr. Niestety, stwór był przygotowany - szybko odskoczył od Morra i zamachnął się swoją bronią. Nim Kabalitka zorientowała się co się stało, była już przecięta od ramienia do biodra. Być może byłaby w stanie przetrwać tą ranę żeby zostać wyleczona w Commorragh, jednak atak ten przy okazji rozerwał jej amulet. Jej dusza, pozbawiona ochrony i niezwiązana z El'uriaqem, odleciała w objęcia Tej Która Pragnie.

Sindiel, który biegł tuż za Xyriadhą, odpuścił sobie szarżowanie.

Kharbyr, Aez’ashya i Xagor natychmiast pobiegli w kierunku tronu by odzyskać czaszkę. Okazało się to być znacznie lepszym odwróceniem uwagi niż niefortunna śmierć Kabalitki.

Jedna ze zjaw walcząca z Morrem natychmiast odłączyła się od pojedynku, chcąc powstrzymać intruzów bezczeszczących ciało jego Pana. Kreatura albo przeceniła swojego towarzysza albo niedoceniła Morra. Tak czy siak, zjawa nie zdołała przejść metra, nim została zniszczona przez żywego Inkuba.

Ostatni z cienistych obrońców tronu wciąż był w stanie jakąś utrzymywać desperacką obronę, jednak Morr był furią przed którą nie było obrony. Wkrótce i tą zjawę spotkał straszliwy los.

Xagor jako pierwszy dotarł do tronu, łapiąc w rękę czaszkę El'uriaqa. Umysł Zatraconego wypełniły najróżniejsze obrazy - parady i pałace, oszustwa i tajne pakty, tysiące spisków i planów Starego Imperatora. Przerażony Xagor szybko schował czaszkę do swojej torby.

Pałac zatrząsł się w posadach. Agenci Nyosa uciekali ile sił w nogach, podczas gdy mordercze światło zaczęło gonić ich na korytarzach rozpadającej się budowli. Tłumy duchów ruszały z ofensywą, unosząc swoje niematerialne pięści i krzycząc w bezgłosie.

Czaszka El'uriaqa była wszystkim co utrzymywało to miejsce w całości. Bez niej niemartwe królestwo w Shaa-dom przestałoby istnieć.

Grupie udało się wydostać z Pałacu, jednak nie oznaczało to końca niebezpieczeństwa. Dziesiątki Zwiędłych nacierało w ich strone z fanatycznymi okrzykami. Ruiny wiły się i atakowały niczym macki Krakena.

To wszystko było jednak do przeżycia. Drużynie udało się pokonać te i inne przeszkody i wyjść z nich cało.

Jednak pod koniec, na ich drodzę stanęła Służka Dyreddy.

Jej delikatne stopy chodziły po powietrzu nad Mrocznymi Eldarami, jej skąpane światłem oczy emanowały niepowstrzymaną energią. Wiatr zaczął kumulować się nad polem bitwy. Kobieta była morderczym światłem pośród nieprzeniknionej ciemności.

A jednak pomimo tego wszystkiego, kobieta zamiast atakować, weszła z przeciwnikami w dialog.

Morr wyszedł jej naprzeciw, twierdząc że przybyli tutaj ożywić jej starego Pana. Pozwolić mu, by sam pomścił swoją śmierć.

Służka przyjęła jego słowa obiecując że pozwoli im odejść, jeśli pokażą jej czaszkę Imperatora Shaa-dom.

Morr spełnił jej prośbę. Widok resztek jej starego Pana głęboko ją poruszył.

- Długi czas minął, mój Panie, odkąd tańczyliśmy i i śpiewaliśmy dla twojej przyjemności. - rzekła Służka. - Pamiętasz to? Nieskończone noce w ogrodach, otoczeni zapachem złotogłów i neufarów. Jak kochaliśmy Ciebie i twoją lady. Byliście naszym Słońcem i Księżycem! Smucę się, widząc że nie pozostało w Tobie nic z tej radości.

Tak jak Służka obiecała, droga do wyjścia z wymiaru była dla Mrocznych Eldarów wolna. Nim jednak odeszli, istota przemówiła do nich po raz ostatni.

- Oszczędzę was w Jego imię. Korzystajcie ze swoich żyć, póki je macie, uznajcie to za moje podziękowanie za to że przywracacie Go do życia. Pamiętajcie, jeśli będziecie w stanie, że kiedyś był wspanialszy niż sobie wyobrażacie. Pamiętajcie też że sami wybraliście tą ścieżkę, nieważne gdzie was ona zaprowadzi.

Wskrzeszenie Archonta[]

Ostatecznie więc, wszystkie wymagania zostały spełnione. Czaszka El'uriaqa znalazła się w rękach Bellathonisa a Pieśniarka Światów Laryin Sil Cadaiyth poddawana była niesamowitemu bólowi, w czasie gdy energia jej czystej duszy była wykorzystywana jako paliwo.

Ciało El'uriaqa zaczęło się odtwarzać, a jego dusza powoli zaczęła przedzierać się przez odmęty Osnowy. Procedura Rezurekcji przechodziła zgodnie z planem - energii było dość by uleczyć nawet znajdującego się piętro niżej Archonta Kraillacha. Bellathonis był słusznie zadowolony z postępu.

Niemniej wtedy coś poszło nie tak. Odtwarzanie ciała El'uriaqa znacznie przyśpieszyło. Urządzenia Homunkulusa zaczęły wariować. Bellathonis próbował to zatrzymać jednak doszło do eksplozji.

Tzeentch Runa

Z podmuchu wyszedł El'uriaq, pełen gracji i dominującej energii - aż trudno było uwierzyć że nie było go pośród żywych chociażby przez chwilę. Nyos świętował swój triumf, widząc w doskonale odrodzonym Archontcie żywą szansę na obalenie Asdrubaela Vecta. Bellathonis jednak próbował przerwać tą sielankę - domagał się natychmiastowego zbadania El'uriaqa. Jego odrodzenie było zbyt szybkie i gwałtowne, anomalie tego typu nie powinny mieć miejsca. Jego słowa jednak do nikogo nie trafiały a Odrodzony Archont cisnął Bellathonisa na drugą stronę pomieszczenia siłą umysłu, pozbawiając go przytomności.

Jak miało później być jasne, Bellathonis miał rację. Dusza El'uriaqa nie wróciła sama - wraz z nią do odrodzonego ciała wstąpił Demon Tzeentcha, który był więcej niż gotów by przekazać Mroczne Miasto swojemu patronowi. Dzięki jego machinacjom inny demon objął już Archonta Kraillacha a Nyos i reszta obecnych w pomieszczeniu Drukhari była zbyt oczarowana jego nadludzką charyzmą, by zauważyć jakikolwiek problem.

- Mamy przed sobą masę pracy, moi przyjaciele, jest jej zbyt wiele żebyśmy przejmowali się błahostkami. - rzekł El'uriaq. - Czekałem już dość. Zajmijmy się tym jak najszybciej.

Sieć Wpływów[]

Źródła[]

Path of the Renegate (Andy Chambers) Chapter I, II, IV, VI, VIII, IX, X Codex: Drukhari 8th edition pg. 44

Advertisement