Wniosek do TK, w którym zakwestionowano przepis kodeksu cywilnego mówiący o odszkodowaniu za tzw. legislacyjne bezprawie, został złożony we wrześniu 2020 r. przez ówczesną marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Impulsem do jego złożenia było to, że firmy zaczęły się domagać wypłaty odszkodowań za ograniczenia wprowadzane w okresie pandemii COVID-19. Witek zdecydowała się więc zaskarżyć do TK art. 4171 par. 1 kodeksu cywilnego. Zgodnie z tym przepisem, „jeżeli szkoda została wyrządzona przez wydanie aktu normatywnego, jej naprawienia można żądać po stwierdzeniu we właściwym postępowaniu niezgodności tego aktu z Konstytucją, ratyfikowaną umową międzynarodową lub ustawą” (legislacyjne bezprawie). Zdaniem poprzedniej marszałek Sejmu ten przepis jest niezgodny z konstytucyjnymi zasadami określoności prawa oraz zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa. A wszystko dlatego, że z jego brzmienia nie wynika jasno, jakie postępowanie jest tym właściwym, w którym domagający się od państwa odszkodowania powinien uzyskać prejudykat w postaci stwierdzenia niekonstytucyjności aktu prawnego, którego uchwalenie wyrządziło mu szkodę. Tymczasem, jak pisze Witek, analiza orzecznictwa sądów, w tym Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, „wskazuje na występowanie przyzwolenia na dokonywanie przez sądy incydentalnej kontroli zgodności aktów prawnych z Konstytucją”. W efekcie tego prejudykatem, o którym mowa w art. 4171 par. 1 k.c., może być orzeczenie nie tylko TK, lecz także innego sądu, choć zdaniem wnioskodawczyni zgodnie z ustawą zasadniczą sądy powszechne i SN nie mają kompetencji do uchylania przepisów prawnych ze względu na ich niekonstytucyjność.

Trybunał Konstytucyjny nie zdążył wydać orzeczenia w tym postępowaniu. Jak bowiem wynika z treści niedawno opublikowanego postanowienia o jego umorzeniu, następca Witek na stanowisku marszałka Sejmu wycofał wniosek.

To postępowanie nie było jedynym dotyczącym art. 4171 par. 1 k.c. Ten przepis zaskarżył bowiem, choć w węższym zakresie, również w sierpniu 2020 r. ówczesny prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki. Jego wniosek odnosił się jedynie do rozporządzeń, które w czasie COVID-19 wprowadzały ograniczenia negatywnie wpływające na działalność prowadzoną przez niektórych przedsiębiorców, szczególnie z branż: turystycznej (w tym hotelarskiej), klubów nocnych i dyskotek, sportowo-rekreacyjno -rozrywkowej oraz gastronomicznej. DGP jako pierwszy poinformował w lutym br., że wniosek Morawieckiego został wycofany przez jego następcę na stanowisku premiera, czyli przez Donalda Tuska, a następnie umorzony przez Trybunał Konstytucyjny. Jak wówczas mówiła na naszych łamach adwokat Elżbieta Buczek z kancelarii Dubois i Wspólnicy, która reprezentuje firmy domagające się odszkodowań, oszacowanie wszystkich szkód jest bardzo trudne. Jak dodała, z pewnością jednak dla reprezentowanych przez kancelarię przedsiębiorców straty idą w setki milionów złotych. ©℗