Z egzotycznej wyspy pozosta�o pogorzelisko. Wakacje na Rodos przypominaj� wizyt� w piekle

Wypoczynek w�r�d spalonych drzew i czarnego osadu. Brzmi jak scenariusz horroru, a niestety tak wygl�da rzeczywisto�� mieszka�c�w greckiej wyspy Rodos. Cho� po�ary uda�o si� ju� opanowa�, to zniszczenia s� zatrwa�aj�ce. Zdj�cia z niegdy� rajskiej wyspy �ami� serce.

W ostatnich tygodniach południe Europy musiało zmierzyć się z falą nieznośnych upałów, suszy, oraz niebezpiecznych pożarów. W mediach regularnie pojawiały się doniesienia z Rodos, gdzie sytuacja wyglądała najgorzej. Dziś, po długiej i nierównej walce z żywiołem, grecka wyspa przypomina smętne pogorzelisko. Fotograf z Grecji udostępnił w sieci jak aktualnie wyglądają lokalne pla�e i miejsca, w których jeszcze nie tak dawno beztrosko bawili się turyści. Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Pożary w Grecji. Najtrudniejsza sytuacja na Rodos. Co się tam dzieje? Wyjaśnia Kacper Kolibabski

Pożary w Grecji. Straty są liczne

Przez dwa tygodnie trwały walki z pożarami na greckiej wyspie Rodos. Liczne zastępy strażaków, ale także sami mieszkańcy i wolontariusze pomagali gasić płomienie trawiące okoliczne lasy, zarośla i pola. W trakcie tego czasu zginęło pięć osób. Dwie z śmiertelnych ofiar to piloci, których samolot rozbił się w trakcie akcji gaśniczej. Tragiczne obrazki z wyspy momentalnie obiegły świat. Teraz, gdy udało się ujarzmić niebezpieczny żywioł, liczone są straty.

Według wstępnych szacunków w pożarach życie straciło co najmniej 2500 zwierząt, w tym nie tylko dziko żyjąca fauna, ale również bezdomne koty. W płomieniach stanęło także blisko 50 tysięcy drzew oliwnych. Mówi się, że łącznie spłonął obszar o powierzchni 50 tysięcy hektarów, jednak dokładne liczby zostaną podane z czasem. Warto wspomnieć, że pożary występowały jedynie w części wyspy, jednak tam, gdzie się one pojawiały, turyści oraz mieszkańcy zostali natychmiastowo ewakuowani.

Zdjęcia mówią same za siebie

Do sieci trafiły wymowne zdjęcia greckiego fotografa. Petros Giannakouris wrzucił do sieci kadry z jednej z wyspiarskich plaż. Poza turkusową wodą i czystą plażą widać również spalone drzewa, żałośnie leżące pośród popiołu. To, co rozciąga się dalej wygląda jeszcze gorzej. Nie brakuje porównań do pogorzeliska i trudno się dziwić. Widoki w tej części Rodos nie przypominają już krajobrazu rodem z kolorowej pocztówki. Mimo to na brzegu beztrosko wypoczywają turyści, którym okoliczności nie przeszkadzają w korzystaniu z uroków wyspy.

 

Niestety nie tylko takie zdjęcia pokazują skalę strat na Rodos. Pasjonat nauki Pierre Markuse udostępnił w sieci zdjęcia satelitarne z obszaru wyspy, którą jeszcze nie tak dawno trawił ogień. Spalony obszar ma 20 kilometrów długości, a w niektórych miejscach jego szerokość wynosi nawet 10 kilometrów. To w gruncie rzeczy ogromny teren pośrodku greckiej wyspy.

Zanim ponownie pokryje się roślinnością minie wiele czasu, licząc na to, że w kolejnych latach nie pojawią się kolejne pożary. Te zaś, według greckich władz, mają być sprawką człowieka, a dokładniej spekulantów ziemią, dla których spalone tereny to interes życia. Mogą wykorzystać je pod masową uprawę winorośli lub drzew oliwnych. Niestety panujące tam w lecie susza i upały pomagają pożarom rozprzestrzeniać się w zatrważającym tempie. Warto jednak przypomnieć, że bez efektów globalnego ocieplenia na Rodos temperatury nie osiągałyby takich wartości jak w tym roku, a tym samym pożar miałby mniejsze szanse na zajęcie tak du�ego obszaru. Naukowcy biją na alarm i ogłaszają jednogłośnie, że era globalnego ocieplenia sensu stricto się skończyła, a weszliśmy w etap globalnego wrzenia. Obrazki z Rodos, oraz innych obszarów południowej Europy, czy północnej Afryki są dodatkowym tego dowodem.

Wi�cej o: