To nie Plitvickie Jeziora, to pere�ka Dolnego �l�ska. Grozi niebezpiecze�stwem!

Ha�dy delikatnego, bielutkiego piasku w towarzystwie jeziorka z turkusow� wod� - sprawiaj�, �e widoki s� naprawd� jak z bajki. Nic dziwnego, �e wielu chce zobaczy� to na w�asne oczy. Szkoda, �e na nic maj� zakazy i ostrze�enia o niebezpiecze�stwie. Czy musi sta� si� komu� krzywda, by wszyscy si� opami�tali? Pracownicy czuj� si� bezradni.

Nikogo nie zrażają tablice ostrzegawcze o niebezpieczeństwie i zakazy wstępu. Bajkowy widok przyciąga coraz więcej turystów, a w sieci pojawiają historie o wciągniętych butach, qadach i ludziach zassanych aż po sam pas, a nawet o człowieku, który miał topić się w wodzie. Niestety zarówno miejscowi, jak i turyście zwiedzający ten region Dolnego Śląska zdają się bagatelizować wszelkie ostrzeżenia o niebezpieczeństwie i coraz tłumniej tam przybywają.

Biały piasek i turkusowa woda - czym naprawdę jest bajkowe miejsce na Dolnym Śląsku?

To miejsce wygląda jak z bajki. Jego urokowi ulegli między innymi zespoły Pectus i Sumptuastic, kręcąc tu swoje teledyski. Notorycznie można tu napotkać turystów i crossowców. Nikt nie przejmuje się ostrzeżeniami i znakami informującymi o zakazie wstępu. To jednak żadna ukryta pla�a, ale kopalnia odkrywkowa Surmin-Kaolin w Nowogrodźcu. Wybudowany jest tutaj piaskowiec zawierający kaolin - skała osadowa. Zakład działa prężnie, a na jego terenie pracuje 70 pracowników. 

 

Turyści masowo odwiedzają to miejsce, pracownicy kopalni czują się bezradni

Miejsce przyciąga wszystkich swoim bajkowym klimatem i niezwykle fotogenicznymi widokami. Zbierają się tu entuzjaści fotografii, spacerowicze, rodziny z dziećmi i mnóstwo inny. Miejsce jednak należy do kopalni, a to oznacza, że na jego teren obowiązuje zakaz wstępu. Obecność człowieka na terenie kopalni stwarza zagrożenie dla jego zdrowia i życia. Teren jednakże nie jest ogrodzony, a stare tablice są skutecznie pomijane wzrokiem. Pracownicy kopalni często skarżą się na turyst�w, szukają wsparcia u odpowiednich służb, czują się jednak całkiem bezradni. Boją się, że musi się wydarzyć prawdziwa tragedia, żeby ludzie się opamiętali. 

Dlaczego wejście na teren kopalni kaolin jest tak niebezpieczne?

Nie tylko spacer po piasku jest tam niebezpieczny - znajdują się tam rurociągi, ruchome piaski, wolne i głębokie przestrzenie. Lazurowe jeziorko to nic innego jak "osadnik, do którego pompowana jest woda z piaskiem oraz innymi substancjami powstającymi w procesach przeróbczych. Po osadzeniu się substancji stałych i sklarowaniu wody jest ona powtórnie zawracana do procesów produkcyjnych" - informuje portal legnica.naszemiasto.pl. Choć woda ma odczyn neutralny i nie jest chemicznie niebezpieczna, dno zbiornika jest nieprzewidywalne, a w razie utonięcia, nie ma ratownika, który skoczyłby na pomoc.

Wi�cej o: