Czesi zaskoczeni dziwnym zachowaniem Polak�w na szlakach. "Bardzo s�abo"

Czy w najbli�szych latach niepowtarzalny klimat g�rskich schronisk zniknie? Niewykluczone, nowy w�a�ciciel jednego z najpopularniejszych schroniska w Karkonoszach ma zamiar wprowadzi� takie same standardy, jakie obowi�zuj� naszych czeskich s�siad�w.

Góry to jeden z ulubionych kierunków Polaków - nie ważne o jakiej porze roku wyjeżdżają, choć oczywiście najwięcej turystów można zauważyć w sezonie wiosennym i letnim. Szlaków jest tak wiele, że każdy znajdzie coś dla siebie, nie ważne czy jedziesz całą rodziną, sam czy z paczką znajomych. Karkonoski Park Narodowy cieszy się szczególnym upodobaniem. Znajduje się w województwie dolnośląskim i graniczy z Czechami, więc nikogo nie dziwi, że na szlakach głównie można spotkać turystów polskich i jak czeskich. 

Czesi zdziwieni zachowaniem Polaków w górskich schroniskach

Turyści z Czech i Polski mijają się na górskich szlakach codziennie. Rozmawiają ze sobą, odwiedzają te same schroniska, podziwiają widoki, a jednak istnieją zachowania, które bardzo ich różnią. Jest jedna niezwykle banalna rzecz, o której pisze Czech, Petr Schlosse z hotelu Špindlerova Bouda, który umiejscowiony jest na Przełęczy Karkonoskiej, która niezwykle dziwi Czechów w Polakach. Chodzi o sposób zamawiania jedzenia. Polacy, którzy regularnie wybierają się na górskie szlaki przyzwyczajeni są da zasad, jakie panują w schroniskach. Wchodzą do środka, zamawiają przy barze jedzenie lub przekąski, płacą i wychodzą na zewnątrz, by wybrać miejsce, które będzie ich najbardziej zachwycało swoim widokiem. I to właśnie Czesi uważają za dziwne.

"To już nie będzie to samo" - wielu internautów nie chce takich zmian

"Niczego w górach nie trzeba robić szybko - mówi Petr Schlosser. - Przyjemnie jest usiąść, zamówić u kelnera coś do picia i zastanowić się dopiero co chcemy zjeść podziwiając piękne widoki" - pisze Petr Schlosse. W czeskich górskich hotelach i schroniskach obsługa kelnerska jest czymś normalnym. Pod postem pojawiło się sporo głosów ludzi, którzy zupełnie nie rozumieją takich działań. Ich zdaniem obsługa kelnerska w takich miejscach nie tylko znacznie podnosi ceny posiłków, napojów i przekąsek, ale sprawia również, że miejsce traci wyjątkowy klimat, a to właśnie on przyciąga rzesze ludzi na szlaki

To znaczy, że tak jak w Czechach nie będzie można przyjść do Samotni i zjeść własnego posiłku? To już będzie restauracja a nie schronisko. Bardzo słabo. Cały klimat zniknie.
Poza sezonem rozumiem ale w sezonie przy tyle osobach. A może to Czesi powinni zmienić nastawienie?... Lubię ich sportowe i aktywne podejście do życia ale nie zawsze mam ochotę na restauracyjne jedzenie. Chciałabym się czasem po prostu schronić np przed zimnem, odpocząć, zamówić piwko i zjeść to co mam w plecaku. Więc dodatkowa sala dla takich osób przydałaby się. No ale Czechom bliżej do mentalności Niemców...
To był prawdziwy klimat Samotni. Gitary, buteleczka nalewki, konserwa tyrolska, termos z herbatą. Tak się spędzało czas w tym schronisku, póki było schroniskiem a nie hotelem.

- piszą internauci w komentarzach. 

Wi�cej o: