Końcówka stycznia to zwykle złoty sezon dla górali. Nie wszyscy liczą jednak dziś na wysokie zyski. Choć Podhale na brak turystów nie może narzekać, to już przedsiębiorcy z Podkarpacia mają powody do obaw. Większość turystycznych miejscowości z tego regionu boryka się obecnie z niską frekwencją za strony przyjezdnych. Z czego to wynika? Jak się okazuje, wśród turystów w tym roku przeważają wypady do ośrodków z rozwiniętą infrastrukturą narciarską.
Śnieg jest, ale z chętnymi na zabawę w białym puchu gorzej. Bieszczady cieszą się szczególną popularnością latem, kiedy to można spacerować po g�rach, łapiąc promienie słońca i podziwiając jednocześnie malownicze krajobrazy. Zimą sytuacja - przynajmniej w tym roku - prezentuje się nieco gorzej. Jak podaje TVP3 Rzeszów, Ustrzyki Górne, czyli jedna z najlepszych baz wypadowych do przemierzania szlak�w górskich, świeci obecnie pustkami. Większość miejsc noclegowych (ok. 80 proc.) jest wolnych. Choć ferie trwają już od dobrych dwóch tygodni, turystów w tamtym regionie wypatrywać można jedynie w weekendy. W ciągu tygodnia pensjonaty notują maksymalnie kilka rezerwacji.
Właściciele bieszczadzkich biznesów są świadomi, że Ustrzyki to miejscowość, która słynie przede wszystkim ze szlaków pieszych. Zimą turystom z kolei zależy głównie na możliwości poszusowania po stokach na nartach lub snowboardzie. Z tego względu wybierają kurorty górskie, które mają odpowiednią infrastrukturę narciarską. Brak wyciągów i nartostrad nie skreśla jednak Bieszczad zupełnie. Obecnie stanowią one raj dla introwertyków i miłośników samotnych górskich wojaży.
Fakt, że jest tam teraz mało przyjezdnych, działa na korzyść osób, które marzą o wypoczynku w kameralnym gronie. - Można poczuć, jakby te góry były tylko dla nas. Atmosfera jest cicha i spokojna - powiedzieli reporterowi TVP3 Rzeszów turyści przebywający obecnie w Ustrzykach Górnych. Wychodzi więc na to, że to, co dla jednych będzie utrapieniem, dla drugich okaże się wręcz zbawieniem. Zimowy wypad w Bieszczady to świetny sposób na ucieczkę od codzienności i miejskiego zgiełku.