Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, leśnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz media regularnie ostrzegają turystów przed wchodzeniem na zamarznięte jeziora. Jednak okazuje się, że mimo licznych apeli, "śmiałków" wciąż nie brakuje. Ci wchodzą, ślizgają się i robią sesje zdjęciowe m.in. na Morskim Oku. Zapominają przy tym, że chwila z pozoru niewinnej zabawy może skończyć się tragicznie.
W niedzielę, 17 grudnia na facebookowym profilu Tatrzańskiego Parku Narodowego pojawiło się nagranie przedstawiające obecną sytuację nad Morskim Okiem. Leśniczy Grzegorz Bryniarski zwrócił uwagę, że choć tafla lodu na jeziorze wciąż jest bardzo cienka, to już można dostrzec na niej ślady spacerowiczów.
Jak się pod wami nie załamie, to wam się naleje do butów [...] Przy większej grupie ludzi zagrożenie jeszcze bardziej wzrasta [...] Zastanówcie się siedem razy, zanim wejdziecie na lód
- zaapelował.
Szczególną ostrożność należy zachować także podczas wycieczek po górskich szlakach. Jak możemy przeczytać w najnowszym komunikacie TPN, w Tatrach wciąż obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Dodatkowo w wyższych partiach panują niezwykle trudne warunki - tury�ci mogą napotkać na drodze silny wiatr i głębokie zaspy utrudniające orientację w terenie. W niektórych miejscach zrobiło się ślisko.
Warto pamiętać, by nie wychodzić w g�ry bez odpowiedniego przygotowania i wyposażenia. Należy zaopatrzyć się w sprzęt, taki jak czekan, kask, raki i lawinowe ABC. "Przypominamy, że dni są teraz bardzo krótkie - należy zaplanować wycieczkę w taki sposób, aby powrócić ze szlaku przed zmrokiem - w plecaku warto mieć latarkę czołową" - zaleca TPN.