Kartę pokładową otrzymujemy na lotnisku lub drukujemy samodzielnie w przypadku odprawy online (choć pasażerowie coraz częściej decydują się na przechowywanie jej jedynie w formie elektronicznej). Znajdziemy na niej podstawowe informacje, takie jak numer lotu, miejsce docelowe, numer bramki oraz miejsca. Jednak nie tylko.
Nigdy nie rób tego z kartą pokładową
Na pierwszy rzut oka karta pokładowa nie zawiera żadnych wrażliwych danych poza imieniem i nazwiskiem. Dlatego też po odbytym locie pasażerowie często nie tylko ją wyrzucają, ale i bez skrupułów wrzucają do mediów społecznościowych. Zdaniem ekspertów jest to ogromny błąd.
Okazuje się, że dokumenty te skrywają więcej informacji, niż mogłoby się wydawać. Na każdej karcie pokładowej znajdziemy kod kreskowy, który zawiera wszystkie dane osobowe podróżnego, takie jak adres zamieszkania, numer telefonu czy e-mail.
Jeśli masz na czymś kod kreskowy, nie powinieneś wyrzucać tego do kosza, chyba że chcesz, żeby ktoś to zabrał. I zdecydowanie nigdy nie powinieneś publikować tego w mediach społecznościowych
- mówi ekspert ds. prywatności Bill Fitzgerald cytowany przez serwis cntraveler.com.
Uwaga na dane osobowe
Warto więc mieć na uwadze, że karta pokładowa w nieodpowiednich rękach może przynieść nam sporo kłopotów. Oszuści mogą wykorzystać kody kreskowe do uzyskania danych osobowych przechowywanych przez linie lotnicze. Dlatego też warto dbać o nie jak o paszporty.
Jeśli obawiasz się kradzieży tożsamości, nie udostępniaj kodów kreskowych w żaden sposób, kształcie ani formie
- dodał Fitzgerald.
Jak więc chronić dane osobowe? Jeśli nie planujecie zatrzymania karty pokładowej, dobrym sposobem będzie jej wcześniejsze zniszczenie. Osobom, które preferują przechowywanie dokumentów w formie elektronicznej, ekspert zaleca wykonanie zrzutu ekranu i zapisanie go w zdjęciach. Jego zdaniem aplikacje linii lotniczych to "koszmar związany z prywatnością". Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
