K�omino, czyli symbol wymar�ych miast. Dzi� poro�ni�te drzewami, kiedy� by�o siedzib� �o�nierzy

K�omino powsta�o jeszcze na terenach III Rzeszy, a p�niej trafi�o w r�ce rosyjskich �o�nierzy. Dzisiejsze miasto-widmo mia�o by� zasiedlone, jednak plany mocno min�y si� z rzeczywisto�ci�. Dzi� opuszczona miejscowo�� jedynie straszy i przyci�ga fan�w urbexu, cho� histori� ma nadwyraz ciekaw�.

Wyludnione miasta nie są niczym nadzwyczajnym. Na całym świecie można znaleźć przypadki takich miejsc, a te wbrew pozorom cieszą się dużą popularnością wśród turystów. Miasta-widma znaleźć można w Stanach Zjednoczonych, Chinach, W�oszech, ale również w Polsce. Jednym z najpopularniejszych miejsc tego rodzaju jest znane wielu osobom Kłomino. Plany zaludnienia tego miasta niestety nigdy się nie udały, a dziś nie ma już na co liczyć. 

Zobacz wideo Dramatyczne sceny z Borodzianki. Wojna doprowadziła to miejsce do ruiny

Początki Kłomina sięgają lat trzydziestych minionego wieku

Osada leśna, nazywana wówczas Westfalenhof, początkowo służyła jako baza wojskowa dla żołnierzy Wermachtu. Nie mieszkali tu żadni cywile, a w mieście stacjonowali jedynie wojskowi i funkcjonariusze Reichsarbeitsdienstu, czyli Służby Pracy. W 1939 stworzono na miejscu również obóz jeniecki, do którego trafiło nie tylko 6 tysięcy wojennych jeńców, ale również ponad 2 tysiące cywili. Przebywał tam między innymi polski dramaturg Leon Kruczkowski. Nie byli to jednak tylko Polacy. Po roku 1940 do obozu trafiali także żołnierze oraz cywile francuscy i rosyjscy.
Po zakończeniu wojny, role się jednak odwróciły. Miasto prosto z rąk niemieckich trafiło pod skrzydła wojsk radzieckich. Tym razem na terenie Kłomina więzieni byli żołnierze niemieccy. Rosjanie stacjonowali w mieście od końca wojny, aż do 1992 roku. Przyczynili się oni również do tego, że dokonano na miejscu rozbiórki budynków, z których cegła pojechała wprost do Warszawy, by stać się częścią... Pałacu Kultury. Na początku lat 90. minionego wieku wyjechali z miasta ostatni rosyjscy żołnierze, a miasto zupełnie opustoszało. Od momentu powstania, przez co najmniej 50 lat, nie zamieszkał tam żaden cywil. Mimo tego na terenie Kłomina znajdywały się bloki mieszkalne, szpital, kino oraz sklepy. Te powstały dopiero po przejęciu miasta przez Armię Radziecką.

Miłe złego początki

Początkowo plany zaludnienia miasta były ambitne. Na miejscu znajdowały się bowiem istotne budynki, które z zasady powinny zachęcać do osiedlenia się w tym miejscu. Miasto nie wymagało również większych remontów, co miało ułatwić sprawę. W latach 90. XX wieku zaczęto tu budowę kotłowni olejowej, wybudowano również oczyszczalnię ścieków i instalacje wodociągowe. Powstało również wysypisko śmieci, a całe przedsięwzięcie kosztowało Polskę niecałe 5 milionów złotych.
Niestety, miasta nie udało się zaludnić, a zaledwie 10 lat po skończonych budowach zaczęto burzyć znajdujące się w Kłominie budynki. W 2008 zaczęto również zrywanie 9 tysięcy ton poniemieckiej kostki brukowej.

Choć w teorii, tuż po wyjeździe ostatnich rosyjskich żołnierzy w Kłominie miało mieszkać około 5 tysięcy osób, to prawda jest zgoła inna. Miasto nigdy nie zostało zaludnione i przez kolejne lata niszczało, a na jego terenie zaczęło rosnąć coraz więcej drzew. Nie pomogły starania z lat 90. kiedy to próbowano tchnąć w miasteczko nowe życie i dostosować je, do panujących wówczas standardów. Według danych statystycznych z roku 2012, w Kłominie mieszkało jedynie 12 osób.

Ostatnie wyburzenia odbyły się dwa lata temu

Okoliczni mieszkańcy, fani urbexu, a także turyści, którzy chcieli odwiedzić Kłomino są niezadowoleni z podejmowanych przez władzę kroków. Pomijając rozbiórki z 2008 roku, zaledwie dwa lata temu, w roku 2021 wyburzono dwa bloki z wielkiej płyty, które były najważniejszym symbolem miasta-widma. Zawiedzeni tą informacją internauci nie kryli oburzenia w sieci. Większość z nich uznała, że to skandaliczne pozbywanie się historii. Niektórzy być może liczyli, że Kłomino jeszcze powróci do życia. Niestety nadzieje na odżycie miasteczka powinny również dawno temu zostać zburzone.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Wi�cej o: