Wakacje 2023 już zbliżają się wielkimi krokami, a Polacy już zaczęli planować upragnione urlopy. Wielu z nich dokonuje pierwszych rezerwacji na początku roku, na kilka miesięcy przed terminem. Inni z kolei uważają, że lepszym rozwiązaniem jest czekanie na ostatnią chwilę. Co sądzą na ten temat eksperci?
Wakacje last minute zapewniają podróżnym niższe ceny, czasami nawet o połowę tańsze niż w dniu pojawienia się oferty. Z tego też powodu wiele osób czeka z zaplanowaniem wyjazdu do ostatniej chwili. To także świetne rozwiązanie dla podróżnych, którzy nie boją się podejmować spontanicznych decyzji, są elastyczni i nie lubią zobowiązań na długie miesiące przed wyjazdem.
Oczywiście niesie to za sobą pewne ryzyko - mamy o wiele mniej czasu na zastanowienie się, czy chcemy skorzystać z oferty, a w dodatku nie otrzymujemy pewności, że znajdziemy tę wymarzoną. Jeśli podróżujemy większą grupą osób, może także zdarzyć się, że będziemy musieli zmienić plany, bo tego typu propozycje nie dają nam gwarancji miejsc. Wyjazd na ostatnią chwilę nie oznacza zawsze niższej ceny. Czasami może okazać się, że wycieczka będzie zdecydowanie droższa od tych kupowanych z wyprzedzeniem.
Jak tłumaczył na początku roku rzecznik prasowy eSky.pl, Deniz Rymkiewicz, chociaż takie rozwiązanie jest popularne, to pojawia się pewien problem. Ofert typu last minute jest coraz mniej. Jeżeli więc chcemy zorganizować wakacje w atrakcyjnych cenach, powinniśmy dokonać rezerwacji z odpowiednim wyprzedzeniem.
Jak wynika z naszych danych historycznych, zaplanowanie podróży z 2- lub 3-miesięcznym wyprzedzeniem często pozwala zaoszczędzić niekiedy nawet do 50 proc. wartości biletów
- zdradził w komunikacie Deniz Rymkiewicz.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.