Biebrza�ski Park Narodowy na zdj�ciach satelitarnych. "W �wietny spos�b pokazuj� si�� natury"

Le�nik i geomatyk Kamil Onoszko w swoich mediach spo�eczno�ciowych opublikowa� zdj�cia satelitarne fragmentu Biebrza�skiego Parku Narodowego. Obrazy pochodz� z maja i czerwca tego roku. Wida� na nich, jak zniszczony obszar zregenerowa� si� po wiosennych po�arach, kt�re trawi�y park. Onoszko podkre�li� jednak, �e nie oznacza to, �e nic si� nie sta�o.

Pożar, z którym przez kilka dni w kwietniu tego roku walczyli strażacy, żołnierze oraz pracownicy parku, strawił ponad 50 km kwadratowych łąk i lasów. Jak czytamy w TOK FM, powierzchnia zniszczonego obszaru odpowiada trzem warszawskim śródmieściom. O tym, jak du�e są straty po pożarze, można przeczytać też na stronie Biebrzańskiego Parku Narodowego.

Kilka dni temu Kamil Onoszko, leśnik oraz geomatyk (geomatyka to dziedzina nauki, która zajmuje się pozyskiwaniem, analizowaniem, interpretowaniem, upowszechnianiem i praktycznym stosowaniem geoinformacji) w swoich mediach społecznościowych opublikował zdjęcia satelitarne fragmentu Biebrzańskiego Parku Narodowego. Jedno z nich pochodzi z 14 maja, drugie z 6 czerwca. "W świetny sposób pokazują siłę natury" - pisze Onoszko.

Rzeczywiście, na zdjęciach widać, że zniszczony obszar już się zazielenił. Leśnik podkreśla jednak, że choć obrazy satelitarne pokazują, że "po pożarze nie ma już prawie śladu", nie oznacza to, że nic się nie stało. "Ekosystem niestety został bezpowrotnie zniszczony / przekształcony" - zaznaczył. Zaapelował też, aby pamiętać, że wypalanie traw to brak odpowiedzialności za przyrodę. Według władz parku oraz straży pożarnej to właśnie wypalanie traw było przyczyną pojawienia się ognia.

Przyrodnicze skutki pożaru? Dowiemy się za kilka lat

O tym, że na pierwszy rzut oka strat po pożarze w BPN nie widać, pisze też w TOK FM Jakub Medek. Już na samym wstępie podkreśla jednak, że jego pełne przyrodnicze skutki poznamy dopiero za kilka lat i że perspektywy nie są najlepsze.

"Pierwsza rzecz, która rzuca się teraz w oczy, to krajobraz. Te niedawno czarne pogorzeliska zupełnie się zazieleniły. Wegetacja ruszyła, rośliny odbiły, turzyce mają takie nawet bardzo ładne czapki zielonych włosów. Patrząc na to wszystko, wiele osób czuje się uspokojonych: że rany się goją i z Biebrzą będzie wszystko okej" - opowiada TOK FM Małgorzata Górska, która kiedyś była wicedyrektorką Biebrzańskiego Parku Narodowego, a dziś jest przewodniczką po mokradłach.

Zobacz wideo Polski park narodowy w ogniu

Od razu dodaje jednak, że o pełnych skutkach pożaru będzie można mówić dopiero za kilka lat. Wśród zagrożeń wymienia się chociażby zmianę składu chemicznego gleby. Z kolei Beata Głębocka, szefowa działu edukacji BPN, opowiada o wpływie pożaru na żyjące w parku zwierzęta. Mówi, że wydaje się, że żadne duże zwierzę nie zginęło w płomieniach. Przed ogniem uciekały też dorosłe ptaki, w przeciwieństwie jednak do ich dopiero co wyklutych młodych. Zniszczone zostały także jaja w gniazdach.

- W ubiegłym roku w całym parku mieliśmy 13 tokujących samców cietrzewia. Zdecydowaną większość na terenach, które objął pożar. Ogień zniszczył też tokowiska dubelta. I siedliska lęgowe uszatki błotnej oraz trzy z pięciu żerowisk orlika grubodziobego. To wszystko unikatowe gatunki, orlik w Polsce gniazduje tylko w parku - dodaje. Opowiada też o mniejszych zwierzętach, takich jak gryzonie, owady, płazy czy gady, którymi żywią się niektóre ptaki, a które zginęły w czasie pożaru.

Poważnym problemem, z którym zmaga się Biebrzański Park Narodowy, są także zmiany klimatu. Wyższa temperatura, mniej opadów i zmiana ich rozkładu sprawiają, że bagna się przesuszają, a wtedy łatwiej o pożary. - To się łatwo zapala, a trudno gasi - mówi TOK FM Joanna Zawadzka, parkowa hydrolożka.

Więcej o skutkach pożaru i zmian klimatycznych przeczytasz tutaj: "Biebrzański Park Narodowy budzi się do życia. Pożar przyciągnął tłumy, ale czas zabliźnił tylko powierzchowne rany".

Wi�cej o: