Marian Bana� nie odpuszcza Obajtkowi. Szef NIK zdradzi�, kiedy kontrolerzy wr�c� do Orlenu

Najwy�sza Izba Kontroli podejmie ponown� pr�b� kontroli w Orlenie. Zesz�oroczna zako�czy�a si� fiaskiem, po tym jak Daniel Obajtek odm�wi� wpuszczenia urz�dnik�w do sp�ki. Marian Bana� zdradzi�, kiedy mo�na spodziewa� si� kontroler�w u pa�stwowego giganta energetycznego.

Najwyższa Izba Kontroli nie porzuciła planów kontroli Orlenu, po tym jak w zeszłym roku władze spółki odmówiły wpuszczenia urzędników. "Ta kontrola została tylko zawieszona" - powiedział prezes NIK Marian Banaś w rozmowie z Hubertem Biskupskim w programie "Pieniądze to nie wszystko".

Zobacz wideo Piotr Kuczyński: Z Orlenu trzeba będzie wydzielić prasę, PGNiG i Energę

Banaś przekazał, że Orlen zostanie prześwietlony, "jak tylko kierownictwo w zarządzie się zmieni". Od 5 lutego Daniel Obajtek nie jest już prezesem paliwowego giganta. Wciąż nie wybrano jego następcy, ale na stronie spółki wisi już ogłoszenie o rozpoczęciu przez radę nadzorczą spółki postępowań kwalifikacyjnych na stanowisko prezesa i członków zarządu spółki.

NIK wejdzie do Orlenu. "Nie wykluczamy złożenia zawiadomienia"

Na początku 2023 roku NIK próbował wejść do Orlenu w sprawie fuzji z Lotosem, ale spółka regularnie odmawiała. Daniel Obajtek upierał się, że wpuszczając kontrolerów, złamałby prawo. "Dam panu przykład, jeżeli Skarb Państwa kupiłby w Shellu jedną akcję, to też pan Marian Banaś z NIK-em wszedłby do Shella, żeby go kontrolować? Skarb Państwa, zgodnie z kodeksem spółek, ma te same prawa co każdy inny akcjonariusz i wpuszczając NIK, złamałbym prawo" - mówił wówczas Obajtek.

NIK jednak nie porzucił sprawy i na początku 2024 roku opublikował raport, z którego wynika, że kwota sprzedaży aktywów Lotosu była zaniżona nawet o 5 mld względem realnej wartości aktywów. Ponadto w dokumentach NIK stwierdza, że fuzja Orlenu z Lotosem odbyła się bez właściwej kontroli ministra aktywów państwowych. 

Na początku lutego rzecznik NIK został zapytany, czy izba złoży zawiadomienie do prokuratury w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem. - Pośpiech nie jest wskazany. Zależy nam na pełnej rzetelności w przygotowaniu dokumentów. Nie wykluczamy złożenia zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie - mówił rzecznik NIK

Orlen wiedział, że sprzedaje aktywa w promocji?

Portal "Business Insider Polska" dotarł do wycen aktywów Lotosu, które na początku stycznia 2022 r. otrzymał zarząd Orlenu. Miało z nich wynikać, że szacunkowa średnia wartość sprzedawanych części Lotosu to około 8,2 mld zł. Wyceny wahały się od 6,6 mld zł do 9,9 mld zł. Niemniej nawet ta najniższa kwota to i tak więcej, niż Orlen ostatecznie uzyskał przy sprzedaży (około 5 mld zł). 

- Już dwa lata temu uważałem, że cena jest śmieszna, nieadekwatna w porównaniu do wartości Lotosu. Oczywiście, cena jest zawsze trochę wielkością względną, zależy od przyjętych założeń. Ale wycena, o której mówi NIK, jest zbieżna z moimi szacunkami tego, ile Rafineria Gdańska jest warta dla właściciela - tego, ile generuje ona przepływów pieniężnych - komentował pod koniec stycznia fuzję Orlenu z Lotosem dla next.gazeta.pl Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ. Dodawał, że "wierzy, że w tamtym, konkretnym momencie, nie było wielu chętnych do tego, żeby płacić gigantyczne pieniądze" za Rafinerię Gdańską.

- Aktywa rafineryjne, szczególnie wtedy, nie były modne w Europie. Pewnie trudno było znaleźć kupującego za odpowiednią cenę - zwłaszcza że było wiadomo, że sprzedający chce sprzedać. Wtedy jednak należało po prostu odstąpić od tej transakcji - trzymać rafinerię i czerpać korzyści - mówił zarządzający Polaris FIZ.

Wątpliwości budzi nie tylko cena, za którą Orlen zbył aktywa Lotosu, ale też sens tej operacji oraz inne zapisy umowy płockiego koncernu z Saudi Aramco. Kilka dni temu analityk DM BOŚ Łukasz Prokopiuk sugerował, że nieujawnione zapisy umowy między Orlenem a Saudi Aramco mogą być nieuczciwe. W wynikach Lotosu na razie nie tylko nie widać efektów synergii po fuzji, ale wręcz pogorszenie sytuacji.

"Mamy wrażenie (które na razie trudno zweryfikować, gdyż warunki partnerstwa pozostają utajnione), że 20 proc. produktów odbieranych przez Saudi Aramco (poza 30-proc. udziałem) jest nabywane po kosztach produkcji, a nie cenach rynkowych. Jeśli to wrażenie zostanie kiedykolwiek potwierdzone, oznacza to, że EBITDA (zysk operacyjny przed opodatkowaniem, amortyzacją i odpisami utraty wartości - red.) generowana przez te aktywa jest dzielona równo między Orlen a Saudi Aramco, chociaż nakłady inwestycyjne prawdopodobnie są rozbite w stosunku 30:70" - czytamy w raporcie Prokopiuka.

Wi�cej o: