Gra�a Joasi� w "Z�otopolskich". Teraz aktorstwo to dla niej hobby. Co robi na co dzie�?

Rola w "Z�otopolskich" by�a dla Joanny Orlea�skiej prawdziw� przepustk� do kariery i �wiata show-biznesu. Przez d�ugi czas przebiera�a w propozycjach i zaznacza�a swoj� obecno�� w wielu hitowych produkcjach. Teraz aktorstwo nie jest jej g��wnym zaj�ciem, a hobby, kt�remu oddaje si� tylko w wolnych chwilach. Czym zajmuje si� na co dzie�?

Joanna Orleańska przyszła na świat 5 lipca 1974 roku w Bytomiu. Już jako dziecko marzyła o tym, by zostać aktorką i tuż po pomyślnie zdanej maturze postanowiła przystąpić do egzaminów wstępnych do wrocławskiej szkoły teatralnej. Gdy otrzymała wymarzony indeks, na debiut na ekranie nie musiała długo czekać, bo jeszcze w tym samym roku Władysław Pasikowski powierzył jej rolę Luśki w dramacie "Słodko gorzki". W kolejnych latach zagrała jeszcze kilka epizodów i choć wzbudzała zachwyt widzów i krytyków, to edukacja była jej priorytetem.

Zobacz wideo Figura nadała córkom oryginalne imiona. Były problemy w szkole?

Kto jest mężem Joanny Orleańskiej? Gdy dostała rolę w "Złotopolskich", byli już zaręczeni

Po zdobyciu dyplomu dołączyła do obsady Teatru Polskiego we Wrocławiu i zaczęła występować na scenie. Niedługo potem otrzymała też propozycję, by wcielić się w Joasię Jęczydło, sympatię Tomka Gabriela, w "Złotopolskich", na co oczywiście przystała bez namysłu. Rola w serialu sprawiła, że jej kariera błyskawicznie nabrała tempa, a sukcesy w zawodzie szły w parze ze szczęściem w życiu prywatnym. W tym czasie była już bowiem szaleńczo zakochana w poznanym w czasie studiów Pawle Orleańskim. Pobrali się w 1999 roku, a 8 lat później na świecie pojawiła się ich córka Antonina.

Aktorka usiłowała pogodzić pracę z macierzyństwem, co nie było najłatwiejszym zadaniem. Po przeprowadzce do Warszawy postanowiła ograniczyć aktywność zawodową i zrezygnowała z pracy w teatrze. – Po narodzinach córki przybyło obowiązków. Mąż wtedy dużo czytał, jest lektorem, i zaczęliśmy to robić jako firma – opowiadała w rozmowie z "Angorą" o tym, jak zrodził się pomysł na stworzenie studia dźwiękowego "Nowy Orlean". – Zajmujemy się postprodukcją dla telewizji, do reklam, filmów i audiobooków. Przygotowujemy też wystawy multimedialne. Wszystkie filmy, które można oglądać na 80 stanowiskach w warszawskim Muzeum POLIN, zostały zrealizowane przez naszą firmę – opowiadała z dumą.

W "Złotopolskich" robiła furorę. Joanna Orleańska wciąż czeka na rolę życia

Orleańska nigdy nie ukrywała, że nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu i chętnie angażuje się w kilka projektów jednocześnie. – Jestem kobietą wielofunkcyjną, udaje mi się łączyć różne zajęcia. Pochodzę ze Śląska, nauczono mnie pracy i organizacji – mówiła o swoim podejściu do obowiązków. Choć u szczytu popularności pojawiała się w wielu filmach i serialach, to obecnie dużo wybredniej dobiera nowe tytuły do swojego artystycznego dorobku. Ostatnio można było ją podziwiać głównie w "Leśniczówce", którą dopiero co zdjęto z anteny.

Mimo że aktorstwo traktuje teraz jako hobby, to wciąż czeka na rolę życia w ambitnej produkcji. W "Echu Dnia" przyznała jednak, że nie bierze udziału we wszystkich castingach, na które otrzymuje zaproszenia, bo nie chce trafić do szufladki. – Jest ze mną pewien kłopot, bo nie da się mnie wepchnąć do żadnej szuflady. Słono za to płacę – doda�a otwarcie. Z kolei na łamach "Angory" stwierdziła, że trudno jest zaistnieć w branży, nie mając żadnych "pleców" w postaci np. pokrewieństwa z inną znaną gwiazdą. Podkreśliła przy tym, że choć mogłaby, jak wielu jej znajomych po fachu, wzbudzić zainteresowanie, kreując jakiś głośny skandal, to nie leży to w jej naturze. – Zagrałam wiele ról, ale do dziś nie funkcjonuję w świadomości ludzi filmów. Nie mam w branży wujków i układów... Nie wchodzę w jakieś bliższe relacje z ludźmi z produkcji, nie bywam na bankietach, nie zabiegam o atencję, nie jestem bohaterką skandali – powiedziała aktorka. – Nie chce mi się udawać – skwitowała wymownie. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.

Wi�cej o: