Swego czasu Nickelodeon był, tuż obok Disneya, drugim najpopularniejszym kanałem telewizyjnym dedykowanym najmłodszej publiczności. Stacja zyskała renomę jeszcze zanim na medialnym rynku pojawiły się serwisy streamingowe oraz portale społecznościowe, takie jak Tik Tok czy YouTube. Nickelodeon wyznaczał nowe trendy i kształtował punkt widzenia dorastającej wraz z nim młodzieży. Występ w produkcjach telewizyjnego giganta w wielu sytuacjach stanowił przepustkę do świata wielkiej kariery. Tak stało się między innymi w przypadku Amandy Bynes, Ariany Grande czy Drake Bell.
Niestety Nickelodeon miał również, jak się później okazało, swoją ciemną stronę, o której przez wiele lat milczały zarówno same gwiazdy, jak i międzynarodowe media. Dokument "Cisza na planie" ujawnił rzekome nadużycia i niewłaściwe postępowanie stacji. Głównym bohaterem dokumentu jest Dan Schneider, producent odpowiedzialny za powstanie takich programów jak "iCarly" czy "Zoey 101". To właśnie jemu członkowie ekipy zarzucają tworzenie wrogiego środowiska pracy oraz seksualizację dziecięcych aktorów.
Dokument HBO Max spotkał się ze sprzeciwem ze strony samego Dana Schneidera, który pozwał twórców "Ciszy na planie" za zniesławienie. Producent uważa, że narracja w serialu jest "celowo zniesławiająca", a on sam przedstawiany jest w produkcji jako seksualny oprawca.
Oprócz Dana Schneidera twórcy "Ciszy na planie" wspominają o Brianie Pecku, współpracującym ze stacją w roli trenera aktorstwa. Mężczyzna został aresztowany w 2003 roku. Otrzymał 11 zarzutów w związku z obcowaniem z osobami nieletnimi. Podobny los spotkał też Jasona Michaela Handy’ego, asystenta producenta, który został aresztowany i oskarżony o obcowanie z dzieckiem poniżej 14 roku życia.