W sobotnim wydaniu "19.30" przestawiono wyniki najnowszego badania opinii publicznej United Surveys dla Wirtualnej Polski. Sondaż pokazywał, jak obecnie układają się polityczne preferencje Polaków - niedługo wybierzemy władze samorządowe, zaś ostatnie dwa miesiące obfitowały w mocne wydarzenia na arenie wewnętrznej. Sondaż, jaki zaprezentowano na ekranie, mógł bardzo ucieszyć zwłaszcza stronę rządową - jak usłyszeliśmy, Koalicja Obywatelska cieszyła się w nim ponad 40-proc. poparciem, co oznaczałoby ponad 100 proc. wzrostu od październikowych wyborów.
Problem w tym, że to nie jest prawda a sondaż wcale aż takiego poparcia nie wykazał. Co się stało, że w "19.30" doszło do takiej manipulacji?
"19.30" jest od dwóch miesięcy bardzo uważnie oglądana i analizowana. Pod szczególnym nadzorem są wszelkiego rodzaju wykresy i sondaże. Za czasów "starej" TVP neutralne wyniki badań opinii publicznej były przedstawiane w sposób absolutnie tendencyjny - manipulowano wykresami, podpisywano je w kreatywny sposób, dodawano inne, nieaktualne dane. Czasy szczęśliwie minione wciąż jednak jeszcze żyją w trzewiach na Woronicza.
W sobotę widzowie zobaczyli wyniki procentowe, które odpowiadały danym zebranym z pytania "która partia polityczna zwycięży według pana/pani w wyborach samorządowych". Słupki wykresu przedstawiono jednak z pełną powagą jako wyniki poparcia dla konkretnych partii politycznych, co zupełnie nie miało związku z naprawdę zadanym ankietowanym pytaniem. Jak do tego doszło? Portal Wirtualne Media zdołał skontaktować się z TVP.
Powodem tej pomyłki był błąd ludzki. Osoba odpowiedzialna za przygotowanie grafiki opisała ją pomyłkowo jako sondaż poparcia. Dlatego w niedzielnym wydaniu programu "19:30" zostały pokazane dwa, rzetelnie opisane sondaże - poparcia i szans - napisano w oświadczeniu przesłanym do redakcji serwisu.
Błąd trafił niestety do skryptu odczytywanego przez prezentera "19.30", którym w sobotę był Zbigniew Łuczyński. Sam wykres podpisany był odpowiednio, i jeśli tylko widz był dostatecznie zorientowany i szybki, mógł wychwycić nieścisłość między słowami Łuczyńskiego a tytułem wykresu. Sprawę tę naprawiono większym materiałem następnego dnia, ale widzowie nie doczekali się informacji o tym, że w sobotniej "19.30" podano nieprawdziwe wiadomości.