"19.30" mia�a by� dla wszystkich opcji politycznych. Te wyliczenia pokazuj� prawd� - kogo� brakuje

"19.30" w TVP mia�a by� now� jako�ci� dla medi�w publicznych. Je�li w "Wiadomo�ciach" dominowali politycy i eksperci zwi�zani z parti� PiS, tak "19.30" mia�a pokazywa� ca�e spektrum opcji politycznych. Jak wysz�o?

Politycy zjednoczonej opozycji szli do wybor�w pod wieloma hasłami. Jednym z nich było odpolitycznienie Telewizji Polskiej, która pod rządami PiS stała się propagandową tubą jednej partii. TVP Info jako ekspertów zapraszało głównie tych związanych z rządem, aktualne wydarzenia na bieżąco komentowali właściwie wyłącznie politycy PiS. Proporcje udziału wszystkich opcji politycznych w mediach publicznych były potężnie zachwiane.

Zobacz wideo Jak zmiany w Telewizji Polskiej oceniają przypadkowi przechodnie?

Przed wyborami prezydenckimi "Wiadomości" skupiły się praktycznie wyłącznie na nadchodzących wyborach i tak, pokazywały po równo Andrzeja Dudę i Rafała Trzaskowskiego, ale tylko o jednym z nich materiały były wyłącznie pozytywne. Trzaskowski nie doczekał się ani jednego materiału, który można by było określić przynajmniej jako neutralny. Konfederacja przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi nie miała w ogóle wstępu do TVP, bowiem jej wynik sondażowy osłabiał PiS. Od momentu przejęcia władzy w TVP przez Jacka Kurskiego w 2016 roku Telewizja Polska przestała być dla wszystkich. To miało się zmienić po wyborach w 2023 roku.

"19.30" miała pokazać całe spektrum wszystkich opcji politycznych

Odświeżona formuła głównego wieczornego programu informacyjnego dotyczyła nie tylko zmiany prowadzących i dekoracji. W "19.30" obiecywano "czystą wodę" zamiast "propagandowej zupy". I zapewne to by się częściowo udało, gdyby nie ignorowanie tej stacji przez polityków PiS.

Działający w czasach PiS profil w mediach społecznościowych monitorujący "Wiadomości" - "Oglądam Wiadomości, bo nie stać mnie na dopalacze" - postanowił sprawdzić, jak wygląda kwestia pluralizmu obecnie. Jeśli w głównym wydaniu "19.30" da się jeszcze zachować wielogłos dzięki emisji wypowiedzi polityków PiS z konferencji prasowych, tak do formuły "Gościa 19.30" potrzebny jest - no właśnie - gość. I tu zaczyna się problem, bowiem przez prawie cały miesiąc, od kiedy "Gość 19.30" pokazuje się na antenie, żaden polityk PiS nie dotarł do studio przy Woronicza.

 

To bez wątpienia element politycznej walki PiS ze zmianami w mediach publicznych, których ta partia nie akceptuje. W początkowej fazie zmian reporterom "19.30" udało się nagrać kilkukrotnie odmawiających komentarza dla programu polityków tej partii. Raz wyłamał się Jarosław Sellin, który krótko wypowiedział się do kamery. Ze względu na inną formułę wieczornego "Gościa 19.30" nie da się widzom jednak pokazać uciekających przed reporterem posłów. Ale nie tylko z PiS-em jest problem.

Ten cichutki głos w "19.30" to głos Lewicy i Konfederacji

Choć "19.30" zaprasza również niezależnych ekspertów do programu 1:1 (jeden gość i jeden prowadzący), dominują w nim przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi. Zaledwie RAZ zaproszono posłów Konfederacji i Lewicy. Jeśli w założeniu goście mieli reprezentować mniej więcej wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych, to nawet przy optymistycznym podejściu taka proporcja w odniesieniu do wyniku Lewicy i Konfederacji jest mocno zachwiana. Winę za to ponosi głównie nadreprezentacja Koalicji Obywatelskiej i całkowita nieobecność PiS. Niemniej jednak pluralizmowi służyłoby przynajmniej lekkie ograniczenie głównych zwycięzców na rzecz wzmocnienia głosu "przystawek".

Bojkot TVP od strony PiS szkodzi też ostatecznie bardziej samym politykom. To TVP jest stacją o największym zasięgu w całej Polsce - o czym dobrze wiedział Jacek Kurski. Odcinanie sobie dostępu do takiego dotarcia ze swoim przekazem jest przeciwskuteczne.

Do momentu publikacji tego tekstu TVP nie odpowiedziała na pytania w sprawie zapraszanych do studia gości. Z nieoficjalnych źródeł wiemy jednak, że nadal są próby zapraszania polityków PiS pomimo bojkotu TVP przez tę partię.

Wi�cej o: