By� twarz� "Teleexpressu", za afer� z "bydlakiem" zosta� zawieszony w Tr�jce

Wojciech Reszczy�ski by� prowadz�cym "Teleexpress" w latach 80., potem m.in. pierwszym prezenterem "Wiadomo�ci". W jego �yciorysie nie brak kontrowersji.

Przygodę z dziennikarstwem zaczął w państwowym radiu - w stanie wojennym trafił do Trójki, ale z pewnością rozpoznawalność przyniósł mu przede wszystkim "Teleexpress", a później "Wiadomości". W czasie, gdy w telewizji były zaledwie dwa kanały, w 1986 roku, Wojciech Reszczyński został głównym prowadzącym popołudniowy program informacyjny, który oglądało nawet 18 mln widzów. W 1987 i 1988 roku został nagrodzony Wiktorem. 10 lat temu zdecydował jednak sprzedać statuetki, a pieniądze przeznaczyć na... wydawanie tygodnika "W Sieci" Jacka i Michała Karnowskich.

"Przepraszam, czy ktoś z państwa ma coś przeciwko ciemnym okularom?"

Dziennikarz Trójki dostał się do telewizji w wyniku castingu:

Stanąłem przed kamerą, oślepiony przez reflektory. Pierwsze pytanie było prośbą o zdjęcie ciemnych okularów. Zażartowałem: Przepraszam, czy ktoś z państwa ma coś przeciwko ciemnym okularom?

- wspomina w swojej ksi��ce "Byłem dziennikarzem" słowa nawiązujące do wizerunku generała Wojciecha Jaruzelskiego. Później Jaruzelski stał się powodem załamania jego kariery...

 

Wiele dyskusji wzbudziło poprowadzone przez Reszczyńskiego spotkanie Jaruzelskiego z młodzieżą. - Miało to wyglądać, jakby przypadkiem przyszedł do programu i przysiadł się do młodzieży. Toczyła się dyskusja - wspominał potem Reszczyński w rozmowie ze Stowarzyszeniem Dziennikarzy Polskich. - Materiał był starannie wyreżyserowany i zmontowany. Nie było prawdziwej relacji. Tym niemniej, po tym spotkaniu moja kariera w roli prowadzącego się skończyła. Pozwoliłem sobie bowiem na pytanie, kiedy władza w Polsce przestanie być absolutną? Czy dostrzeże opozycję? Właściwie było to moje jedyne istotne pytanie do Jaruzela - tłumaczył. Niektóry jednak uważali, że na jego karierę negatywny wpływ miało nie mocne pytanie, a właśnie zbytnia uległość wobec generała. 

Pierwszy prezenter "Wiadomości" podpatrywał kolegów z USA

18 listopada 1989 roku zadebiutował natomiast jako prezenter "Wiadomości", zastępujących kojarzący się z poprzednim ustrojem "Dziennik Telewizyjny". Rozpoczął słowami:

Mam nadzieję, że program ten będzie z dnia na dzień zdobywał państwa zaufanie. W naszym nowym dzienniku wiadomości będą dobre lub złe, oby tych ostatnich jak najmniej, ale zawsze prawdziwe.

Pierwszą informacją, jaką Reszczyński podzielił się z widzami "Wiadomości", była wygrana Anety Kręglickiej w konkursie piękności. Została Miss Świata 1989 podczas gali finałowej zorganizowanej w Hongkongu.

 

W tej pracy Reszczyński starał się brać przykład z amerykańskich prezenterów, których miał okazję podglądać, gdy w 1988 roku wyjechał na pół roku do Stanów Zjednoczonych. Pracował wtedy na budowie, prowadził także audycje radiowe dla Polonii. W USA podpatrzył też styl zapowiadania przy wykorzystaniu teleprompterów. - Do mojego stałego wyposażenia należał notatnik z połówkami kartek A4, czarny flamaster oraz taśma klejąca - wspominał. Reszczyński planowane wypowiedzi zapisywał i przyklejał pod obiektywem kamery, by później je odczytać. Szefowie TVP obserwując prezentera, zdecydowali się kupić promptery, które dzisiaj są standardem w pracy w telewizji.

W "Wiadomościach" nie popracował jednak długo. W 1991 roku Wojciech Reszczyński został odsunięty od anteny ze względu na zaangażowanie w kampanię Lecha Wałęsy (Reszczyński odd 1980 roku należał do NSZZ "Solidarność", ale poszło o to, że przed wyborami prezydenckimi w 1990 roku prowadził audycje komitetu wyborczego Wałęsy). Został uznany za nieobiektywnego. 

Wojciech Reszczyński wykonuje mocny skręt w prawo

W 1992 roku stworzył Radio Wawa, które kilka lat później sprzedał Esce. Już w XXI wieku pracował w RTL7 i Pulsie, był wicedyrektorem Informacyjnej Agencji Radiowej, a w 2012 został członkiem zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. W 2002 roku zaangażował się w prace związanego z Ligą Polskich Rodzin Polskiego Komitetu Niepodległościowego, którego celem było zablokowanie integracji Polski z Unią Europejską. 

Ojciec Tadeusz Rydzyk i Wojciech ReszczyńskiOjciec Tadeusz Rydzyk i Wojciech Reszczyński Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

Coraz częściej współpracował także z prawicowymi mediami, takimi jak "W Sieci", wPolityce czy z tymi należącymi do ojca Tadeusza Rydzyka, na którego uczelni został wykładowcą. Braci Karnowskich postanowił wspomóc finansowo pieniędzmi ze sprzedaży Wiktorów, które - jak stwierdził w 2013 roku, trafiają tylko do "przyjaciół królika". Opowiadał się wielokrotnie za polityką Prawa i Sprawiedliwości i cieszył, że "da się żyć bez opozycji w mediach", gdy te protestowały przeciw nowemu podatkowi planowanemu przez rząd.

Zawieszony za brak reakcji, cieszył się z odejść w Trójce

Pracował również w Programie III Polskiego Radia, gdzie znowu był postacią związaną z kontrowersyjną audycją. Tym razem też efektem było pożegnanie z anteną. W 2018 roku został zawieszony po tym, co wydarzyło się 9 listopada w prowadzonej przez niego audycji "Trójka na poważnie". Gość - muzyk Paweł Piekarczyk - nazwał w niej Władysława Bartoszewskiego "bydlakiem". 

- Ubolewam, że te słowa padły z ust gościa w audycji na żywo - mówił "Presserwisowi" ówczesny dyrektor Trójki Wiktor Świetlik. - W dzisiejszych czasach w sferze publicznej takie drastyczne przekroczenia są dosyć powszechne. I to było jedno z nich, absolutnie niedopuszczalne - dodał. Emisję audycji wstrzymano do końca roku, konsekwencje poniósł także prowadzący - za to, że w żaden sposób nie zareagował na te słowa na antenie. Dwa lata później Reszczyńskiego znowu można było jednak usłyszeć w Trójce. Dołączył do grona prowadzących "Klubu Trójki" (dzisiaj już nieemitowanego).

Zobacz wideo 2020 był przełomem dla polskich stacji radiowych. I krytyczny dla "Trójki"

Kiedy w 2020 roku w związku z aferą dotyczącą listy przebojów w Trójce zaczęli z niej masowo odchodzić dziennikarze, Reszczyński komentował, że to dobrze, bo "uwłaszczoną od ponad 30 lat radiową kastę" będą mogli zastąpić młodsi ludzie, którzy wniosą do Trójki "świeży powiew". Jak wyszło, wiadomo.

Wi�cej o: