W serii emocjonalnych wpisów w mediach społecznościowych Michał Margański poinformował, że jego środowa audycja została nagle przerwana przez dyrekcję Tr�jki. Dziennikarz tego dnia najpierw poinformował, że ta audycja będzie inna niż poprzednie. W mediach społecznościowych wyraził nadzieję, że zmiana rządu ("w pełni demokratycznego") będzie też momentem "odbudowy naszego radia".
W wieczornej audycji, która rozpoczęła się o godzinie 23, nie puszczał muzyki. Zdecydował się puszczać zabawne anegdoty i wypowiedzi byłych i wieloletnich pracowników Trójki - Niedźwieckiego, Andrusa, Manna, Olszańskiego, Stelmacha i innych. Na antenie słychać było przejęzyczenia, wpadki, głośne chrapanie, pomyłki, ale też przekleństwa i mało przyzwoite żarty. Audycja zakończyła się jednak nagle około 23:35.
Margański mówi, że około godziny 23:35 zadzwonił do niego "dyrektor" (nie precyzuje, o kogo konkretnie chodzi). Nie wrócił już na antenę, nie kontynuował swojej audycji. Zdążył tylko puścić muzykę elektroniczną w tle, która leciała już do końca jego programu.
Zadzwonił do mnie dyrektor i powiedział, że nie mogę już wejść na antenę. Puściłem muzykę elektroniczną, bo nie mogłem już mówić na antenie. Sam o tym zdecydowałem, realizator słucha moich poleceń - mówi dziennikarz w rozmowie z Wirtualnym Mediami.
W sieci dostępny jest zapis transmisji audycji "AnagrammarganA". Trwa ona 37 minut i rzeczywiście, ostatnia puszczona na antenie anegdota urywa się w połowie. Wcześniejsze nie są ani wybitnie polityczne, ani szczególnie obrazoburcze (choć padają w nich niekiedy przekleństwa i z rzadka mniej i bardziej polityczne żarty). Tło muzyczne z "Bolera" Ravela nagle zamienia się na transową muzykę elektroniczną.
O nagłym przerwaniu audycji Michał Margański poinformował od razu w mediach społecznościowych:
Niestety zostałem ściągnięty z anteny przez dyrektora. Zatem w ten sposób dziękuję państwu za ten czas - napisał minutę przed północą.
W kolejnym wpisie oświadczył, że widzi analogię między datą stanu wojennego a ściągnięciem z anteny swojej audycji:
14 grudnia planowany jest przez obecną ekipę zarządzającą TVP i Polskim Radiem oraz "dziennikarzy" protest w obronie obecnych "mediów publicznych". 13 grudnia 2023 roku ściągnięto mnie z anteny około 23:40. Proszę zobaczyć, to ZAKŁAMANIE, to KŁAMSTWO. Jest ono widoczne gołym okiem - napisał.
Program Trzeci Polskiego Radia przechodzi kryzys od 2015 roku. Po wygranych przez PiS wyborach zniknęły z tej - do tej pory uważanej za niezależną - stacji osoby uważane powszechnie za jej twórców i twórczynie. Pożegnano się z Magdą Jethon, Jerzym Sosnowskim, Anną Gacem i Dariuszem Rosiakiem. Odszedł Wojciech Mann, niedługo po nim Marek Niedźwiecki "pozwolił sobie" puścić na antenie piosenkę Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój".
W kolejnych tygodniach i miesiącach Trójka przeszła gruntowną rewolucję. Za Niedźwieckim podążyli Hirek Wrona, Piotr Metz, Michał Olszański, Piotr Stelmach. Część dziennikarzy przeszła do neo-Trójki - Radia 357 i Radia Nowy �wiat, finansowanych z pieniędzy fanów i sponsorów. Od tamtej pory radiowa Trójka boryka się z gwałtownym spadkiem słuchalności.