Dzieli� �ycie z �on� i kochankiem. Gdy usun�a ci���, odszed�. "Nie mog�em by� z morderczyni�"

Na kartach historii zapisa� si� jako jeden z najwybitniejszych tw�rc�w polskiego baletu. Witold Gruca nie tylko zachwyca� znakomit� technik�, lecz tak�e choreografiami, kt�rych zreszt� sam by� autorem. Jego �ycie prywatne by�o jednak burzliwe. Dwukrotnie po�lubi� t� sam� kobiet�, ale w mi�dzyczasie by� w relacji ze starszym o dekad� aktorem. Cho� marzy� o potomstwie i by� o krok od zostania ojcem, nigdy si� tego nie doczeka�.

Witold Gruca przyszedł na świat 15 sierpnia 1927 roku w Krakowie w zamożnej i ekscentrycznej, zwłaszcza jak na tamte czasy, rodzinie. Wychowywany w towarzystwie starszych sióstr nie definiował zabawek czy ubrań przez pryzmat płci i ochoczo zakładał sukienki, co w połączeniu z jego długimi, kręconymi włosami sprawiało, że często był brany nie za chłopca, lecz dziewczynkę. – Uwielbiałem się przebierać, szczególnie w pasujące na mnie sukienki sióstr. Dopiero później dziewczyny wytłumaczyły mi, że jestem chłopakiem i powinienem chodzić w portkach – opowiadał w jednym z wywiadów.

Zobacz wideo Piotr Adamczyk: Krzysztof Zalewski jest aktorem wewnętrznie

Był najsłynniejszym tancerzem i choreografem baletu w Polsce. Tak Witold Gruca zaczynał karierę

Artystyczne zdolności przejawiał już od najmłodszych lat. – Od dziecka taniec tkwił we mnie jako istotny element życia – mówił. Profesjonalne nauki baletu zaczął pobierać jednak dopiero jako 14-latek, uczestnicząc w tajnych kompletach. Szybko zaczął występować w Teatrze Ziemi Opolskiej, a potem w największych operach w kraju. Jego popularność poszybowała w górę, gdy wraz z Barbarą Bittnerówną stworzył duet "Arabeska". Wspólnie wygrali Konkurs Tańca w Vercelli, otrzymując nagrodę Primo Premio Assoluto, co stało się dla niego przepustką do zagranicznej kariery. Tańczył dla wielu znanych osobistości, w tym m.in. dla brytyjskiej rodziny królewskiej w Covent Garden, w Londynie. Był też pierwszym tancerzem, który pojawił się w polskiej telewizji i z powodzeniem spełniał się również jako aktor, grając w produkcjach takich jak "Motylem jestem, czyli romans czterdziestolatka" czy "Hallo Szpicbródka". Później dołączył do obsady stołecznego Teatru Wielkiego jako solista, a następnie zajął się tworzeniem choreografii, które zachwycały nie tylko widzów, lecz także krytyków.

Natura obdarzyła Go ogromnym talentem i pięknymi warunkami zewnętrznymi. Wszystkie Jego kreacje baletowe były jednocześnie wspaniałymi rolami dramatycznymi lub komediowymi

– pisał o nim Witold Sadowy.

Starszy o dekadę aktor był miłością jego życia. Potem Gruca poślubił poznaną w teatrze śpiewaczkę

Choć Gruca miał wiele adoratorek, sam przez lata był zakochany w innym mężczyźnie. Starszego o dekadę Jerzego Pietraszkiewicza poznał, gdy ten przyszedł na jeden ze spektakli Opery Poznańskiej, w której wówczas występował. Wzajemna fascynacja szybko przerodziła się w gorące uczucie, z którym nie zamierzali się ukrywać.

Był pięknym, wysokim mężczyzną, w którym bez pamięci się kochałem. Rozbudził mnie intelektualnie. Prowadzał po różnych teatrach

– wspominał początki tej znajomości na łamach książki "Grand jété, czyli wielki skok". Po przeprowadzce do stolicy zamieszkali razem na Saskiej Kępie, ale nie jest tajemnicą, że aktor nie był mu wierny. Tancerz miał mu to za złe, ale nie czynił z tego powodu wyrzutów, bo sam już wtedy wdał się w romans z Aliną Bolechowską, śpiewaczką Teatru Wielkiego, którą wkrótce... poślubił. Ich małżeństwo do udanych nie należało i szybko skończyło się rozwodem. Wtedy wrócił do Pietraszkiewicza z nadzieją, że ułożą sobie życie, ale początkowa sielanka minęła bezpowrotnie. Po jakimś czasie odnowił znajomość z byłą żoną i ponownie się pobrali. Co więcej, artystka nawet zaszła z nim ciążę. Był szczęśliwy, marzył bowiem o zostaniu ojcem i z radością oczekiwał narodzin dziecka. Bolechowska miała jednak inną wizję przyszłości. – Skończyło się to fatalnie. Pojechałem na konkurs tańca do Moskwy, a jak wróciłem, Alina leżała w łóżku i wyznała, że właśnie jest po zabiegu. Na aborcję namówiła ją największa lesbijka w Polsce, do której zjeżdżały się różne, czasami wybitne, czasami bardzo znane kobiety – wspominał po latach, dodając, że po tym nie mógł dłużej z nią być. – Zabrałem swoje rzeczy. Powiedziałem Alinie, że nie mogę być z morderczynią mojego dziecka – dodawał.

Myślał, że złamane serce zaleczy w ramionach Pietraszkiewicza, ale ten nie przyjął go pod swój dach, bo dzielił go już wówczas z innym mężczyzną. Po nim Gruca miał jeszcze kilku partnerów, także za granicą, ale u boku żadnego nie potrafił odnaleźć szczęścia. Przez długi czas borykał się też z problemem alkoholowym. – Ta choroba była paskudna! Nawet nie wiem, jak się zaczęła. Straciłem jakieś pięć lat. Tylko tego żałuję. Teatry zamknęły się przede mną, bo byłem pijakiem – opowiadał o najtrudniejszych chwilach. Ostatnie lata życia spędził w Domu Aktora w Skolimowie, w którym zmarł 11 lipca 2009 roku. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.

Jeśli borykasz się z uzależnieniem lub chcesz dowiedzieć się, jak możesz pomóc osobie bliskiej, możesz skontaktować się ze specjalistami, którzy dyżurują pod tymi numerami:

  • Ogólnopolski Telefon Zaufania uzależnienia (codziennie w godzinach 16-21): 800-199-990
  • Telefon Zaufania uzależnienia behawioralne (codziennie w godzinach 17-22): 800-889-880
  • Pomarańczowa linia dla rodziców dzieci pijących alkohol (od poniedziałku do piątku w godzinach 14-20): 801-140-068
  • Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie Niebieska Linia (całą dobę): 800-120-002

Więcej informacji znajdziesz na stronach Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.

Wi�cej o: